Post autor: Lucjan Piekutowski » 17 lipca 2016, 23:28
prokopcio pisze:Wg mnie to normalne osoby ale mam odczucie, że jedyna rzecz jaką mogą stracić to życie (i to bezboleśnie), przychylam się do twojej opinii że mogą to być samotnicy, a nie są to żywiciele rodziny. Poczucie, że jesteś komuś potrzebny troszkę ostudza zapędy samobójcze
. Pojęcie "trudności" jest pojęciem bardzo względnym. Czy gra w szachy ( tak, jest taki sport
) jest trudniejsza ?
Moje przeświadczenie że "nienormalni" Bierze się stąd, że nie liczą się w żaden sposób z otoczeniem które często im perswaduje zagrożenie, również z rodziną, której są żywicielami dość często się nie liczą. Nie jest to jednak negatywna ocena, wszyscy jesteśmy trochę nawiedzeni, dość często otoczenie nie rozumie w ogóle całe złożoności latania, począwszy od wyjazdów na warun a nie na termin a na samej mechanice lotu skończywszy. Wracając do ryzykantów w wingsuit, znam parę osób ścigających się bądź to na motocyklach bądź samochodami, są wśród nich ludzie, którzy lubią przy każdej okazji ocierać się o śmierć, dla nich to jest właśnie TO coś, oni najczęściej chcą wieść spokojnego życia poza sportem, sport jest ich główną życiową motywacją i głównym zajęciem. Ja z kolei lubię czasem poleżeć i pogapić się w niebo i też jest fajnie
[quote="prokopcio"]Wg mnie to normalne osoby ale mam odczucie, że jedyna rzecz jaką mogą stracić to życie (i to bezboleśnie), przychylam się do twojej opinii że mogą to być samotnicy, a nie są to żywiciele rodziny. Poczucie, że jesteś komuś potrzebny troszkę ostudza zapędy samobójcze ;). Pojęcie "trudności" jest pojęciem bardzo względnym. Czy gra w szachy ( tak, jest taki sport ;) ) jest trudniejsza ?[/quote]
Moje przeświadczenie że "nienormalni" Bierze się stąd, że nie liczą się w żaden sposób z otoczeniem które często im perswaduje zagrożenie, również z rodziną, której są żywicielami dość często się nie liczą. Nie jest to jednak negatywna ocena, wszyscy jesteśmy trochę nawiedzeni, dość często otoczenie nie rozumie w ogóle całe złożoności latania, począwszy od wyjazdów na warun a nie na termin a na samej mechanice lotu skończywszy. Wracając do ryzykantów w wingsuit, znam parę osób ścigających się bądź to na motocyklach bądź samochodami, są wśród nich ludzie, którzy lubią przy każdej okazji ocierać się o śmierć, dla nich to jest właśnie TO coś, oni najczęściej chcą wieść spokojnego życia poza sportem, sport jest ich główną życiową motywacją i głównym zajęciem. Ja z kolei lubię czasem poleżeć i pogapić się w niebo i też jest fajnie :P