Post autor: marek mastalerz » 03 stycznia 2016, 19:04
Podpinam się pod wątek, bo sam od jakiegoś czasu kombinuję z optymalizacją sprzętu na kokpicie.
Wadą telefonów/tabletów jest to że trzeba optymalnie ustawić kąt pod jakim jest urządzenie żeby było coś na nim widać.
Ja ostatni sezon latałem z LG G, który napsuł mi dużo krwi w czasie latania. Ekran potrafił się przełączać bez dotykania, zmieniać skalę mapy, przechodzić do menu. Ten telefon ma już prawie dwa lata i gniazdo do ładowania jest tak wyrobione że wtyczka z powerbanku potrafiła sama wypaść przy jakimś ruchu uprzęży. Mimo wymiany ekranu na nowy w autoryzowanym serwisie nadal mam problemy. Ekran czasem przestaje reagować na dotyk, szczególnie jak jest gorąco, a podłączenie powerbanku często go rozgrzewa. Na ten sezon koniecznie będę go wymieniał, bo możliwe że to wady tego egzemplarza. Czy ktoś jeszcze miał podobne problemy ze smartfonami? A może to tylko ten egzemplarz jest taki felerny?
Ekran 4,7, alb 4,8 cala jest całkiem wystarczający do podglądu mapy. Latałem parę razy z phabletem 6" od Larka i wszystko ok, tylko że mam mały kokpit w Soulu i średnio mi się mieścił razem z Flymasterem. Poza tym większy ekran o pół cala a nawet cal niewiele zmienia w nawigacji. Moim zdaniem. Chyba większe znaczenie ma jasność i jakość obrazu.
Ostatnio latałem z kokpitem Gin Classic, który jest trochę większy, ale nie do końca jest dopasowany do uprzęży Dudka i znowu nie jest to idealne rozwiązanie.
Nie wiem czy spotkaliście się też z tym problemem, ale jak jest upał (a w tym roku to był standard), to telefon nie pozwala podświetlić ekranu powyżej 75% możliwości, żeby uniknąć przegrzania. Jest to cholernie irytujące.
Miałem ostatnio w rękach wszystkomającego Flyteca Connect 1 i bardzo mi się podobał, tylko 3 tys zł za taką zabawkę to jednak spory wydatek. Więc wracam do walki ze smartfonami, choć mam przeświadczenie że to jednak rozwiązanie ułomne.
Moim zdaniem telefon dobry do latania powinien mieć: dużą baterię, jasny dobrze widoczny wyświetlacz, odporność na wysokie temperatury. Nikt rozsądny chyba nie rezygnuje całkiem z dedykowanego do latania wariometru na rzecz wariometru z telefonu/tabletu (nie licząc sytuacji awaryjnych).
pozdr.
Podpinam się pod wątek, bo sam od jakiegoś czasu kombinuję z optymalizacją sprzętu na kokpicie.
Wadą telefonów/tabletów jest to że trzeba optymalnie ustawić kąt pod jakim jest urządzenie żeby było coś na nim widać.
Ja ostatni sezon latałem z LG G, który napsuł mi dużo krwi w czasie latania. Ekran potrafił się przełączać bez dotykania, zmieniać skalę mapy, przechodzić do menu. Ten telefon ma już prawie dwa lata i gniazdo do ładowania jest tak wyrobione że wtyczka z powerbanku potrafiła sama wypaść przy jakimś ruchu uprzęży. Mimo wymiany ekranu na nowy w autoryzowanym serwisie nadal mam problemy. Ekran czasem przestaje reagować na dotyk, szczególnie jak jest gorąco, a podłączenie powerbanku często go rozgrzewa. Na ten sezon koniecznie będę go wymieniał, bo możliwe że to wady tego egzemplarza. Czy ktoś jeszcze miał podobne problemy ze smartfonami? A może to tylko ten egzemplarz jest taki felerny?
Ekran 4,7, alb 4,8 cala jest całkiem wystarczający do podglądu mapy. Latałem parę razy z phabletem 6" od Larka i wszystko ok, tylko że mam mały kokpit w Soulu i średnio mi się mieścił razem z Flymasterem. Poza tym większy ekran o pół cala a nawet cal niewiele zmienia w nawigacji. Moim zdaniem. Chyba większe znaczenie ma jasność i jakość obrazu.
Ostatnio latałem z kokpitem Gin Classic, który jest trochę większy, ale nie do końca jest dopasowany do uprzęży Dudka i znowu nie jest to idealne rozwiązanie.
Nie wiem czy spotkaliście się też z tym problemem, ale jak jest upał (a w tym roku to był standard), to telefon nie pozwala podświetlić ekranu powyżej 75% możliwości, żeby uniknąć przegrzania. Jest to cholernie irytujące.
Miałem ostatnio w rękach wszystkomającego Flyteca Connect 1 i bardzo mi się podobał, tylko 3 tys zł za taką zabawkę to jednak spory wydatek. Więc wracam do walki ze smartfonami, choć mam przeświadczenie że to jednak rozwiązanie ułomne.
Moim zdaniem telefon dobry do latania powinien mieć: dużą baterię, jasny dobrze widoczny wyświetlacz, odporność na wysokie temperatury. Nikt rozsądny chyba nie rezygnuje całkiem z dedykowanego do latania wariometru na rzecz wariometru z telefonu/tabletu (nie licząc sytuacji awaryjnych).
pozdr.