Pytanie jest zasadne.
To, że nasze filmy bawią wyłącznie nas to jest oczywiste. Nawet jak są dość dobrze złożone to i tak nasi goście udają zainteresowanie nimi przez chwilę z grzeczności i dalej nie oglądają. Większość z nas po jakimś czasie przestaje je robić (te filmy). Są wyjątki. Widać na naszym forum takich "filmowców".
Uważam jednak, że to nic złego bo całe nasze latanie jest dla nas. Pytanie o bezpieczne mocowanie w moim pojęciu jest jak najbardziej zasadne, ponieważ każdy się mądrzy, że to nie potrzebne, ale każdy filmy robił. Dobrze było by, żeby ci którzy zaczynają latać i chcą te filmy mieć, wiedzieli o zagrożeniach i dostali rady jak używać kamer i to przeżyć. Facebook i inne czekają i to jest nieuniknione.
Moje doświadczenia są takie:
Bezpiecznych metod jest niewiele. Widziałem taką budkę opływową na kamerę na kasku. Zabezpieczała ona przed zaplątaniem się linek, ale Schumacherowi też by nie pomogła.
Na kasku jest najbardziej niebezpiecznie.
Mocując na kasku trzeba cały czas pamiętać, że głowa jest "operatorem" i trzeba jej używać z głową. Da się i zawsze można coś wyciąć i wsadzić do filmu.
Fajnie jest mieć kamerę gdzieś na taśmie od uprzęży z boku na wysokości biodra-pasa, z możliwością przestawienia jej w locie i zrobienia różnych ujęć podczas jednego lotu. Trzeba uważać na linki przy starcie bo może się coś zaczepić i jest kłopot.
Ludzie mocują na butach. Takie ujęcia też bywają fajne.
Kamery latające za pilotem na przeróżnych lotkach to też niezłe ujęcia.
Zawsze jednak kamera to zagrożenie. Trzeba uważać nie tylko na linki, ale i na to, że skupiamy się wtedy na tym co filmujemy i zapominamy o najważniejszym czyli o lataniu.
No i najgorsze zagrożenie jest takie, że niektórzy śmiałkowie pakują się w miejsca i sytuacje niebezpieczne po to żeby było na filmie. To głupota największa. Żadne kilka sekund filmu nie jest warte ryzyka jakie podejmują. Pamietać należy, że film jest po to, żeby go oglądać. Trup nie obejrzy niczego.
Zawieszamy kamerę w przemyślany sposób i staramy się zapomnieć o niej skupiając się na lataniu.
Ja swoje filmy czasem oglądam celem poprawy samozajebistości
Pytanie jest zasadne.
To, że nasze filmy bawią wyłącznie nas to jest oczywiste. Nawet jak są dość dobrze złożone to i tak nasi goście udają zainteresowanie nimi przez chwilę z grzeczności i dalej nie oglądają. Większość z nas po jakimś czasie przestaje je robić (te filmy). Są wyjątki. Widać na naszym forum takich "filmowców".
Uważam jednak, że to nic złego bo całe nasze latanie jest dla nas. Pytanie o bezpieczne mocowanie w moim pojęciu jest jak najbardziej zasadne, ponieważ każdy się mądrzy, że to nie potrzebne, ale każdy filmy robił. Dobrze było by, żeby ci którzy zaczynają latać i chcą te filmy mieć, wiedzieli o zagrożeniach i dostali rady jak używać kamer i to przeżyć. Facebook i inne czekają i to jest nieuniknione.
Moje doświadczenia są takie:
Bezpiecznych metod jest niewiele. Widziałem taką budkę opływową na kamerę na kasku. Zabezpieczała ona przed zaplątaniem się linek, ale Schumacherowi też by nie pomogła.
Na kasku jest najbardziej niebezpiecznie.
Mocując na kasku trzeba cały czas pamiętać, że głowa jest "operatorem" i trzeba jej używać z głową. Da się i zawsze można coś wyciąć i wsadzić do filmu.
Fajnie jest mieć kamerę gdzieś na taśmie od uprzęży z boku na wysokości biodra-pasa, z możliwością przestawienia jej w locie i zrobienia różnych ujęć podczas jednego lotu. Trzeba uważać na linki przy starcie bo może się coś zaczepić i jest kłopot.
Ludzie mocują na butach. Takie ujęcia też bywają fajne.
Kamery latające za pilotem na przeróżnych lotkach to też niezłe ujęcia.
Zawsze jednak kamera to zagrożenie. Trzeba uważać nie tylko na linki, ale i na to, że skupiamy się wtedy na tym co filmujemy i zapominamy o najważniejszym czyli o lataniu.
No i najgorsze zagrożenie jest takie, że niektórzy śmiałkowie pakują się w miejsca i sytuacje niebezpieczne po to żeby było na filmie. To głupota największa. Żadne kilka sekund filmu nie jest warte ryzyka jakie podejmują. Pamietać należy, że film jest po to, żeby go oglądać. Trup nie obejrzy niczego.
Zawieszamy kamerę w przemyślany sposób i staramy się zapomnieć o niej skupiając się na lataniu.
Ja swoje filmy czasem oglądam celem poprawy samozajebistości :lol: