Post autor: Chrzaszczu » 05 lutego 2017, 09:26
Gość pisze: Czy w lotnictwie jest możliwość aby pilot pilotował samolot jakikolwiek nie mówię o pasażerskim w sytuacji kiedy nie potrafi wystartować ? Nie.
No Uriuk fajnie wytłumaczył, mówiąc o podwoziu. Dokładnie tak to wygląda. Gdy masz glajta nad głową, a gruby pasażer dojdzie do wniosku, że jednak nie chce lecieć, jest już zbyt późno. W tandemie nie zatrzymasz startu. Nie jesteś w stanie przeciągnąć rozpędzonego nurkującego glajta więc ryjesz pasażerem startowisko na końcu lecąc lub spadając często z urwiska. Pół biedy, jeśli jesteś wysoki i silny, ale mali piloci zazwyczaj kobiety mają bardzo ryzykowną pracę. Będąc niższym i lżejszym od swojego pasażera niestety proporcje się zmieniają i to nie ty jesteś dominującą jednostką przy starcie.
Przez pasażera, który spanikuje i wywali nogi do przodu po 2 metrach biegu, potknie się, postanowi w połowie rozbiegu swoimi 115kg wystartować podskakując, lub robić "super mana" jest to niesamowite ryzyko dla pasażera i pilota. Widziałem w ten sposób złamany kręgosłup u pilota z 15 letnim doświadczeniem. Kolejna sprawa nie zdajesz sobie sprawy, jaką siłę ma glajt 44m/2, gdy stawiasz go w chwili, gdy na zboczu nieprzewidzianie odrywa się komin. Nie ważne, jakie masz doświadczenie, nie możesz sobie pozwolić na ryzykowanie zdrowia pasażera i swojego. Myślę, że nie więcej niż 2% moich startów był z pomocnikiem i byli to pasażerowie niepełnosprawni ruchowo- osoby na wózkach, z polio, z urazami stawów i obrzydliwie otyli Hindusi. Bez pomocników nie mieliby możliwości polecieć.
Co prawda, często pomoc przy starcie jest nadużywana przez średniej klasy pilotów, a jeszcze częściej przez pomocników, którzy właśnie zarabiają, kręcąc się przy uprzężach.
[quote="Gość"] Czy w lotnictwie jest możliwość aby pilot pilotował samolot jakikolwiek nie mówię o pasażerskim w sytuacji kiedy nie potrafi wystartować ? Nie.[/quote]
No Uriuk fajnie wytłumaczył, mówiąc o podwoziu. Dokładnie tak to wygląda. Gdy masz glajta nad głową, a gruby pasażer dojdzie do wniosku, że jednak nie chce lecieć, jest już zbyt późno. W tandemie nie zatrzymasz startu. Nie jesteś w stanie przeciągnąć rozpędzonego nurkującego glajta więc ryjesz pasażerem startowisko na końcu lecąc lub spadając często z urwiska. Pół biedy, jeśli jesteś wysoki i silny, ale mali piloci zazwyczaj kobiety mają bardzo ryzykowną pracę. Będąc niższym i lżejszym od swojego pasażera niestety proporcje się zmieniają i to nie ty jesteś dominującą jednostką przy starcie.
Przez pasażera, który spanikuje i wywali nogi do przodu po 2 metrach biegu, potknie się, postanowi w połowie rozbiegu swoimi 115kg wystartować podskakując, lub robić "super mana" jest to niesamowite ryzyko dla pasażera i pilota. Widziałem w ten sposób złamany kręgosłup u pilota z 15 letnim doświadczeniem. Kolejna sprawa nie zdajesz sobie sprawy, jaką siłę ma glajt 44m/2, gdy stawiasz go w chwili, gdy na zboczu nieprzewidzianie odrywa się komin. Nie ważne, jakie masz doświadczenie, nie możesz sobie pozwolić na ryzykowanie zdrowia pasażera i swojego. Myślę, że nie więcej niż 2% moich startów był z pomocnikiem i byli to pasażerowie niepełnosprawni ruchowo- osoby na wózkach, z polio, z urazami stawów i obrzydliwie otyli Hindusi. Bez pomocników nie mieliby możliwości polecieć.
Co prawda, często pomoc przy starcie jest nadużywana przez średniej klasy pilotów, a jeszcze częściej przez pomocników, którzy właśnie zarabiają, kręcąc się przy uprzężach.