Dlaczego Żar mam w rzyci...

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Bartek » 31 maja 2018, 21:53

Co by tu napisać, by Ciebie nie urazić i jakoś pomóc. Jak nie kontrolujesz kompletnie glajta przy lądowaniu to przynajmniej wysiadaj z uprzęży około 10-15m nad zimią. W razie czego przywalisz nogami a nie dupą. Pozdrawiam Bartek

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: SP8EBC » 20 kwietnia 2018, 17:41

Miałem półtorej roku przerwy od latania i opis ustawiłem na tą okoliczność. Spoko klapą się nie przestraszyłem - byłem w środę na Żarze i fajnie z kumple polataliśmy ;) A, że jakoś nie przywiązuje większej wagi co jest napisane w profilu i nie zaglądam tutaj na forum zbyt często to wiesz...

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: rg » 20 kwietnia 2018, 14:00

SP8EBC pisze:To jest oczywiście pewien skrót myślowy. Laminarna termika w moim rozumieniu to taka, której turbulencja mieści się w granicach komfortu psychicznego. A komfort psychiczny jest wtedy jak się cieszę, że mnie ciągnie do góry i nieco na boki też :)


Dzięki za objaśnienie swojego skrótu myślowego, po komentarzu Marcusa podejrzewałem że faktycznie chodziło Ci o bardzo rozległe, równe kominy, a tu taka niespodzianka. Ja tam jestem bardziej przyzwyczajony do nazywania termiki w której pilot czuje się komfortowo 'przyjemną', ale nikt nikomu nie zabroni określać takowej 'laminarną' mimo iż niewiele ma to wspólnego ze znaczeniem tego słowa :)

Odnośnie Twojego statusu na forum, zrezygnowałeś z latania ze względu na tą klapę przy lądowaniu?

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: tooosh » 19 kwietnia 2018, 22:48

Chodzi mi tylko o latanie nisko nad ziemią, bo wysoko na pewno ma to sens.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: SP8EBC » 19 kwietnia 2018, 22:03

rg pisze:Skoro złożyło połówkę to znaczy że była turbulencja, możliwe że tak jak Zbyszek napisał:

Kod: Zaznacz cały

 Niestety trochę niżej przy południowym wietrze grasują rotory od Jaworzyny co ładnie widać pod koniec filmu.


Czy coś takiego jak laminarna termika może istnieć? Pytam bo pierwszy raz słyszę takie określenie w stosunku do termiki.


To jest oczywiście pewien skrót myślowy. Laminarna termika w moim rozumieniu to taka, której turbulencja mieści się w granicach komfortu psychicznego. A komfort psychiczny jest wtedy jak się cieszę, że mnie ciągnie do góry i nieco na boki też :) Jeżeli faktycznie jesteś mocno początkujący to może wydaje Ci się to jako coś ala perwersja ale polatasz chwilę to zrozumiesz ;) Turbulencja od termiki fajna rzecz, czujesz że lecisz i cię przy okazji dobrze wymasuje i rozrusza jak trzeba pracować lewo/prawo w uprzęży. No chyba, że co pół minuty klapa albo front to wtedy faktycznie się robi niefajnie :)

tooosh pisze:SP8EBC, nt. filmu - może warto się zastanowić czy wychylanie w uprzęży i zakładanie nogi na nogę niewiele nad ziemią nie przeszkodzi Ci w reakcji na atrakcje. Tym bardziej, że latasz bez podnóżka, nie masz punktu podparcia, żeby szybko przechylić się w drugą stronę.

No z nogami to się swego czasu nawet z tej maniery kilku gości śmiało. Sam nie wiem, tak mi po prostu czasami wygodnie sterować. W zasadzie to oprócz tego Voyagera mialem jedynie jakieś stare Bronco (które było tragiczne) ale lata mi się w niej dość dobrze. No może jest nieco za szeroka przez co delikatnie latam w niej na boki ale poza tym jest OK. Balans ciałem działa w niej bardzo dobrze, choć faktycznie jak mam nogę na nogę to czasami ciężko szybko przenieść na drugą stronę...

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: tooosh » 19 kwietnia 2018, 20:57

SP8EBC, nt. filmu - może warto się zastanowić czy wychylanie w uprzęży i zakładanie nogi na nogę niewiele nad ziemią nie przeszkodzi Ci w reakcji na atrakcje. Tym bardziej, że latasz bez podnóżka, nie masz punktu podparcia, żeby szybko przechylić się w drugą stronę.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Marcus Biesioroff » 19 kwietnia 2018, 11:52

rg pisze:Czy coś takiego jak laminarna termika może istnieć? Pytam bo pierwszy raz słyszę takie określenie w stosunku do termiki.


Latem póżnym popołudniem, czy wieczorem, gdy całe wygrzane przedpole wydaje, chyba można mówić o czymś takim jak laminarna termika.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: calhal » 19 kwietnia 2018, 11:32

rg pisze:Czy coś takiego jak laminarna termika może istnieć? Pytam bo pierwszy raz słyszę takie określenie w stosunku do termiki.


przepływ laminarny, przepływ uwarstwiony, uporządkowany przepływ płynu lepkiego, w którym elementy płynu poruszają się po torach równoległych;


Też pierwsze słyszę używanie tego określenia w stosunku do termiki, ale z definicji wynika, że tak. Oczywiście na obrzeżach i tak będzie turbulentnie (mniej lub bardziej), ale szerokie, uporządkowane noszenia, co prawda niezbyt często, ale występują.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: rg » 19 kwietnia 2018, 10:59

Skoro złożyło połówkę to znaczy że była turbulencja, możliwe że tak jak Zbyszek napisał:

Kod: Zaznacz cały

 Niestety trochę niżej przy południowym wietrze grasują rotory od Jaworzyny co ładnie widać pod koniec filmu.


Czy coś takiego jak laminarna termika może istnieć? Pytam bo pierwszy raz słyszę takie określenie w stosunku do termiki.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: SP8EBC » 18 kwietnia 2018, 22:21

Znikąd w zasadzie. Na płycie lotniska była prawie cisza. Po prostu paralotnia ma to do siebie, że czasami się składa w srogiej turbulencji ;) Choć tutaj turbulencji nie było, po prostu pewnie coś się nagle oderwało od lotniska, może nawet przez moją obecność tam i tyle.. Pamiętam z Macedonii z 2015 roku, że pomimo fajnej i laminarnej termiki po 4m/s połówki wchodziły bez żadnego ostrzeżenia (albo ja tego nie wyczułem). Co ciekawe fronta nie miałem żadnego ale dwie połówy dziennie były :)

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Marcin. » 18 kwietnia 2018, 21:53

SP8EBC pisze:Nie nie. Gdyby było tak jak piszesz, to każdy głębszy zwrot kończył by sie ładną połówką ;) Zresztą nie wiem czy zauważyłeś już, że skrzydłem generalnie steruje się co najmniej w takim samym stopniu balansem ciała jak sterówkami. Flybubble mają film jak instruktor pokazują jak wygląda i ile trwa 360 samymi sterówkami a ile trwa z odpowiednim balansem ciała. Po prostu klapa weszła, bo czasami takie rzeczy się dzieją i tyle. Trzeba być jak Lucky Luke, ręce szybsze od cienia ;) A i tak bym powiedział, że moja reakcja na tą klapę była za wolna. Bardzo dobrze wytrenowany i wlatany w sprzęt pilot pewnie by wyczuł ten moment wejścia klapy i może nawet przytrzymał zanim połówka by się podwinęła...


Peewnie tak. Napisz prosze skad wialo powietrze jak dostales ta klape?

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: SP8EBC » 18 kwietnia 2018, 21:22

Nie nie. Gdyby było tak jak piszesz, to każdy głębszy zwrot kończył by sie ładną połówką ;) Zresztą nie wiem czy zauważyłeś już, że skrzydłem generalnie steruje się co najmniej w takim samym stopniu balansem ciała jak sterówkami. Flybubble mają film jak instruktor pokazują jak wygląda i ile trwa 360 samymi sterówkami a ile trwa z odpowiednim balansem ciała. Po prostu klapa weszła, bo czasami takie rzeczy się dzieją i tyle. Trzeba być jak Lucky Luke, ręce szybsze od cienia ;) A i tak bym powiedział, że moja reakcja na tą klapę była za wolna. Bardzo dobrze wytrenowany i wlatany w sprzęt pilot pewnie by wyczuł ten moment wejścia klapy i może nawet przytrzymał zanim połówka by się podwinęła...

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Marcin. » 18 kwietnia 2018, 18:16

SP8EBC pisze:
Marcin. pisze:Albo ta klapa mogla by nie wejsc gdyby nie stosowac przechylenia ciala na lewo ,a skrecic tylko sterowka? .


Tego bym nie łączył, po prostu tak się złożyło, że się złozyło jak byłem w zakręcie w lewo :) Jak dla mnie to przeniesienie balansu ciała na lewo bardziej ustabilnia tą lewą połówke bo jest bardziej obciążona - ale to by się musiał JaroXS tutaj wypowiedzieć najlepiej.

Co do niskiego kosiaka i dlaczego nie lądowałem od razu... Fakt, było baaardzo fajnie, szybko i nisko :) ale w piśmie Zbyszka wyczuwam sarkazm. Już wcześniej wiedziałem, że szybowce ściągnęli nazad do hangarów, a po wyjściu znad krzaków szybko spojrzałem czy nie ma czegoś na podejściu. Tam poniżej szkoły teren jest jak widać mocno opadający i wolałem w takich okolicznościach normalnie nadlecieć nad bardziej płaskie i tam lądować. Leciałem dość szybko bez względu na kierunek i nie chciałem już na siłę kombinować bo i tak nakombinowałem sporo.


Ogladajac kilka razy ten moment wydawalo mi sie ,ze przechylenie na lewo spowodowalo zmniejszenie kata natarcia lewej polowki skrzydla (calego ukladu skrzydlo + pilot) w stosunku do powietrza naplywajacego z boku. Ostrzejszy zakret to wiekszy przechyl skrzydla i wydaje mi sie ze powietrze wtedy naparlo na gore czaszy likwidujac podcisnienie . A gdyby plasko skrecic moze by tak nie bylo. Oczywiscie tak sobie pisze historyjke nt. mgnienia oka i wiem ze trudno bylo sobie poradzic jakby co ;) Ale lubie ta teorie i szukanie przyczyn.
Pozdrawiam.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Winger » 17 kwietnia 2018, 18:50

Południowe wiatry ogólnie na Żarze nie szkodzą, o ile nie próbuje sie na zachód odpalać, albo przy mocniejszym wietrze z samej góry.
Za to wschodnie odchyłki są bardzo niebezpieczne i przy odrobinie wschodu nawet nie jadę na górę, choć mam 10 minut do startowiska.

Żar ogólnie jest całkiem przyjazny, ale trzeba dopasować swoje umięjetności do warunków przed decyzją o starcie, i mieć jakąś fundamentalną wiedzę nt fizyki, ruchów powietrza. Bo wielu startuje na siłę, nie bacząc na to co się dzieje, i lecą tam gdzie absolutnie być nie powinni. Ale taka specyfika Żaru, że przyciąga wielu pilotów, doświadczonych bardziej, mniej lub praktycznie bez doświadczenia. I próbują na siłę. I efekty widać po statystykach.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 17 kwietnia 2018, 18:36

SP8EBC pisze:
Marcin. pisze:Albo ta klapa mogla by nie wejsc gdyby nie stosowac przechylenia ciala na lewo ,a skrecic tylko sterowka? .


Tego bym nie łączył, po prostu tak się złożyło, że się złozyło jak byłem w zakręcie w lewo :) Jak dla mnie to przeniesienie balansu ciała na lewo bardziej ustabilnia tą lewą połówke bo jest bardziej obciążona - ale to by się musiał JaroXS tutaj wypowiedzieć najlepiej.

Co do niskiego kosiaka i dlaczego nie lądowałem od razu... Fakt, było baaardzo fajnie, szybko i nisko :) ale w piśmie Zbyszka wyczuwam sarkazm. Już wcześniej wiedziałem, że szybowce ściągnęli nazad do hangarów, a po wyjściu znad krzaków szybko spojrzałem czy nie ma czegoś na podejściu. Tam poniżej szkoły teren jest jak widać mocno opadający i wolałem w takich okolicznościach normalnie nadlecieć nad bardziej płaskie i tam lądować. Leciałem dość szybko bez względu na kierunek i nie chciałem już na siłę kombinować bo i tak nakombinowałem sporo.


Sarkazm to był jak pisałem, że sport poszedł do przodu i teraz można latać przy południowych i wschodnich silnych wiatrach nad Żarem. Bo jeśli chodzi o niskie latanie, to doskonale rozumiem przyjemność z tego płynącą, a w końcu jakaś przyjemność z tego latania nam się należy :)

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: SP8EBC » 17 kwietnia 2018, 18:13

Marcin. pisze:Albo ta klapa mogla by nie wejsc gdyby nie stosowac przechylenia ciala na lewo ,a skrecic tylko sterowka? .


Tego bym nie łączył, po prostu tak się złożyło, że się złozyło jak byłem w zakręcie w lewo :) Jak dla mnie to przeniesienie balansu ciała na lewo bardziej ustabilnia tą lewą połówke bo jest bardziej obciążona - ale to by się musiał JaroXS tutaj wypowiedzieć najlepiej.

Co do niskiego kosiaka i dlaczego nie lądowałem od razu... Fakt, było baaardzo fajnie, szybko i nisko :) ale w piśmie Zbyszka wyczuwam sarkazm. Już wcześniej wiedziałem, że szybowce ściągnęli nazad do hangarów, a po wyjściu znad krzaków szybko spojrzałem czy nie ma czegoś na podejściu. Tam poniżej szkoły teren jest jak widać mocno opadający i wolałem w takich okolicznościach normalnie nadlecieć nad bardziej płaskie i tam lądować. Leciałem dość szybko bez względu na kierunek i nie chciałem już na siłę kombinować bo i tak nakombinowałem sporo.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 17 kwietnia 2018, 13:57

Marcin. pisze:Aha. Jednak po przeczytaniu calego opowiadania myslalem, ze chcial jak najszybciej znalezc sie na ziemi.


Ja też :)

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Marcin. » 17 kwietnia 2018, 13:37

Aha. Jednak po przeczytaniu calego opowiadania myslalem, ze chcial jak najszybciej znalezc sie na ziemi.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 17 kwietnia 2018, 13:25

Marcin. pisze:Tu na 41sekundzie
jest tak nisko. Nie mozna byloby przeciagnac sterowkami na maxa i wyladowac?
Albo ta klapa mogla by nie wejsc gdyby nie stosowac przechylenia ciala na lewo ,a skrecic tylko sterowka? Co prawda wiekszy luk zakretu by to spowodowalo ,ale oplyw powietrza po czaszy lepszy byl by chyba. Mi sie wydaje ze to jakby zakret w miejscu ,a powietrze naplywalo z boku lewego w stosunku do skrzydla.


Jasne że pilot mógłby wylądować wcześniej, ale ja go rozumiem bo taki lot kosiakiem to fajna sprawa. Poza tym widać że pilot ma frajdę z niskiego lotu i robi nawet nieśmiałe zakosy. Niestety trochę niżej przy południowym wietrze grasują rotory od Jaworzyny co ładnie widać pod koniec filmu.

Re: Dlaczego Żar mam w rzyci...

Post autor: Marcin. » 17 kwietnia 2018, 12:37

Tu na 41sekundzie
jest tak nisko. Nie mozna byloby przeciagnac sterowkami na maxa i wyladowac?
Albo ta klapa mogla by nie wejsc gdyby nie stosowac przechylenia ciala na lewo ,a skrecic tylko sterowka? Co prawda wiekszy luk zakretu by to spowodowalo ,ale oplyw powietrza po czaszy lepszy byl by chyba. Mi sie wydaje ze to jakby zakret w miejscu ,a powietrze naplywalo z boku lewego w stosunku do skrzydla.

Na górę