Post autor: ciacholot » 14 maja 2019, 11:32
Drodzy piloci. Po ostatnich kilku wypadkach widać wyraźnie, że jest ścisły związek pomiędzy zmianą sprzętu, a zagrożeniem wypadkami. Wygląda na to, że piloci po zmianie skrzydła podejmują inne decyzje niż podjęli by latając na swoim dotychczasowym glajcie. Nie wykluczone, że w różnych przypadkach jest to podyktowane różnymi bodźcami. Piloci bardziej skupiają się na samym skrzydle, na jego reakcjach, na specyfice zakręcania czy wznoszenia. Skupiając się na tym wszystkim zapominają o tym gdzie się znajdują i że ich nowe skrzydło inaczej zachowa się w sytuacji nagłej potrzeby reakcji pilota. Druga rzecz jest taka, że często oczekujemy od skrzydła o nowoczesnej konstrukcji znacznie więcej niż to możliwe i myślimy sobie, że teraz to polecę wyżej, szybciej, dalej i bezpieczniej. Wszystko to zamazuje nam rzeczywisty obraz sytuacji i możliwości lub angażuje nas chytrze zbliżając do sytuacji, w której nie myśląc o nowym skrzydle nigdy byśmy się nie znaleźli. Powoduje to, że mimo, iż lecimy na sprzęcie dobrze dopasowanym do naszych umiejętności w pierwszych godzinach lotu po zmianie zabawek jesteśmy znacznie bardziej narażeni na wypadki. Sytuacja dotyczy także innych części szpeju, uprzęży, kasku, nowych uciskających butów czy frontkontenera. Zdawać należy sobie sprawę, że jednoczesna zmiana kilku elementów potęguje to zagrożenie gdyż zmienia nasze odczucia z lotu w kilku przestrzeniach i absorbuje naszą uwagę w bardzo wielu miejscach. Do tego dochodzi często miejsce gdzie odbywamy pierwsze loty po zmianie sprzętu. Fajnie jeśli jest to tam gdzie już wielokrotnie lataliśmy, ale jeśli po zmianie sprzętu wybieramy się w nowe dla nas miejsce to mamy komplet przesłanek do dużego zagrożenia wypadkiem.
Podsumowując. Po zmianie jakiegokolwiek elementu naszego szpeju polatajmy od kilku do kilkunastu godzin w spokojnych warunkach w miejscu, które dobrze znamy nie forsując wielkich wyzwań. Wtedy wprawimy się w nowe ze spokojem poświęcając uwagę zmianom jakie ze sobą niesie. Starajmy się nie zmieniać kilku elementów na raz, tylko kolejno włączajmy nowe części szpeju do naszego kompletu, a już na pewno nie latajmy na nowych zabawkach w nowych trudniejszych miejscach licząc na cudowne właściwości nowego sprzętu.
Jeśli mamy nalot duży, albo jeszcze większy to potrafimy oddzielić takie zmiany od naszych decyzji, ale do 500 godzin w powietrzu w locie swobodnym nie ma co mydlić sobie oczu, że nas to nie dotyczy.
Drodzy piloci. Po ostatnich kilku wypadkach widać wyraźnie, że jest ścisły związek pomiędzy zmianą sprzętu, a zagrożeniem wypadkami. Wygląda na to, że piloci po zmianie skrzydła podejmują inne decyzje niż podjęli by latając na swoim dotychczasowym glajcie. Nie wykluczone, że w różnych przypadkach jest to podyktowane różnymi bodźcami. Piloci bardziej skupiają się na samym skrzydle, na jego reakcjach, na specyfice zakręcania czy wznoszenia. Skupiając się na tym wszystkim zapominają o tym gdzie się znajdują i że ich nowe skrzydło inaczej zachowa się w sytuacji nagłej potrzeby reakcji pilota. Druga rzecz jest taka, że często oczekujemy od skrzydła o nowoczesnej konstrukcji znacznie więcej niż to możliwe i myślimy sobie, że teraz to polecę wyżej, szybciej, dalej i bezpieczniej. Wszystko to zamazuje nam rzeczywisty obraz sytuacji i możliwości lub angażuje nas chytrze zbliżając do sytuacji, w której nie myśląc o nowym skrzydle nigdy byśmy się nie znaleźli. Powoduje to, że mimo, iż lecimy na sprzęcie dobrze dopasowanym do naszych umiejętności w pierwszych godzinach lotu po zmianie zabawek jesteśmy znacznie bardziej narażeni na wypadki. Sytuacja dotyczy także innych części szpeju, uprzęży, kasku, nowych uciskających butów czy frontkontenera. Zdawać należy sobie sprawę, że jednoczesna zmiana kilku elementów potęguje to zagrożenie gdyż zmienia nasze odczucia z lotu w kilku przestrzeniach i absorbuje naszą uwagę w bardzo wielu miejscach. Do tego dochodzi często miejsce gdzie odbywamy pierwsze loty po zmianie sprzętu. Fajnie jeśli jest to tam gdzie już wielokrotnie lataliśmy, ale jeśli po zmianie sprzętu wybieramy się w nowe dla nas miejsce to mamy komplet przesłanek do dużego zagrożenia wypadkiem.
Podsumowując. Po zmianie jakiegokolwiek elementu naszego szpeju polatajmy od kilku do kilkunastu godzin w spokojnych warunkach w miejscu, które dobrze znamy nie forsując wielkich wyzwań. Wtedy wprawimy się w nowe ze spokojem poświęcając uwagę zmianom jakie ze sobą niesie. Starajmy się nie zmieniać kilku elementów na raz, tylko kolejno włączajmy nowe części szpeju do naszego kompletu, a już na pewno nie latajmy na nowych zabawkach w nowych trudniejszych miejscach licząc na cudowne właściwości nowego sprzętu.
Jeśli mamy nalot duży, albo jeszcze większy to potrafimy oddzielić takie zmiany od naszych decyzji, ale do 500 godzin w powietrzu w locie swobodnym nie ma co mydlić sobie oczu, że nas to nie dotyczy.