Zbyszek Gotkiewicz pisze:To był system plecy plecy. Tak to się chyba nazywa gdy odrzucana czasza główna wyciąga zapas. Są nawet próby wprowadzenia takiego produktu do paralotniarstwa. Właśnie taki system nie zadziałał w Częstochowie na Pararudnikach.
mam trochę doświadczenia w spadochroniarstwie .. chociaż sprzed kilkunastu lat ostatnie skoki .. ale
-system "plecy-plecy" oznacza tylko że spadochron główny i zapas znajdują się po prostu na plecach jeden nad drugim ..zazwyczaj zapas na górze,
i nie oznacza to wcale że czasza gł wyciąga zapas... raczej się tego nie stosowało za moich czasów choć niewiele się zmieniło w tej kwestii z tego co widzę ale nie przeczę że takie systemy w spadochroniarstwie się pojawiają ..po prostu tego nie wiem nie śledzę nowinek
- na filmiku raczej to toporne desantowe spadochrony (widać po klamrach) i otwarcia mają równo jeden za drugim bez widocznych opóźnień , prawdopodobnie otwierane za pomocą liny w śmigłowcu (stara bezpieczna i sprawdzona metoda)skoczek nie musi wiele myśleć
dwóch się splątało i pewnie jeden z nich wyciął jakiś linki z głównego spadochronu i pewnie bał się lądować na tym co zostało..
tu raczej czasza gł z zapasem nie są w ten sposób połączone by wyciągać zapas
- widać że gość jeszcze wisi i pojawia się pilocik dynda z boku...dopiero wtedy prawdopodobnie odpina taśmy czaszy głównej i po prostu dostaje prędkości a napełniony już widać za nim pilocik ( taki mały spadochronik na czubku zapasu) wyciąga zapas
są różnego rodzaju systemy odpinania czaszy ..stare były osobne klamry, teraz raczej jedna poduszeczka, z dwiema linkami do każdej taśmy..
tu wydaje mi się że jednak zapas miał z przodu bo na ziemi wyciąga jakiś poskładany worek czy coś w tym rodzaju z przodu z za taśm ( gdy miał dociągnięty bocznymi taśmami zapas do ciała można było tam coś takiego wepchnąć by nie zgubić )
raczej się oddziela te systemy ratunkowe od czaszy gł i skoczek ma kontrole kiedy otworzyć zapas (lub automat po przekroczeniu pewnej prędkości poniżej danej wysokości) niezależnie od czaszy gł czy jest odpięta czy nie
nawet paczka zapasu teraz wyciągana przez pilocik na szerokiej taśmie odpada swobodnie .. wszystko odseparowane by zminimalizować ryzyko jakiś tam splątań..
Podsumowując wydaje mi się że jednak że ten Częstochowski system to zupełnie coś innego niż na tym filmiku..
[quote="Zbyszek Gotkiewicz"]To był system plecy plecy. Tak to się chyba nazywa gdy odrzucana czasza główna wyciąga zapas. Są nawet próby wprowadzenia takiego produktu do paralotniarstwa. Właśnie taki system nie zadziałał w Częstochowie na Pararudnikach. [/quote]
mam trochę doświadczenia w spadochroniarstwie .. chociaż sprzed kilkunastu lat ostatnie skoki .. ale
-system "plecy-plecy" oznacza tylko że spadochron główny i zapas znajdują się po prostu na plecach jeden nad drugim ..zazwyczaj zapas na górze,
i nie oznacza to wcale że czasza gł wyciąga zapas... raczej się tego nie stosowało za moich czasów choć niewiele się zmieniło w tej kwestii z tego co widzę ale nie przeczę że takie systemy w spadochroniarstwie się pojawiają ..po prostu tego nie wiem nie śledzę nowinek
- na filmiku raczej to toporne desantowe spadochrony (widać po klamrach) i otwarcia mają równo jeden za drugim bez widocznych opóźnień , prawdopodobnie otwierane za pomocą liny w śmigłowcu (stara bezpieczna i sprawdzona metoda)skoczek nie musi wiele myśleć
dwóch się splątało i pewnie jeden z nich wyciął jakiś linki z głównego spadochronu i pewnie bał się lądować na tym co zostało..
tu raczej czasza gł z zapasem nie są w ten sposób połączone by wyciągać zapas
- widać że gość jeszcze wisi i pojawia się pilocik dynda z boku...dopiero wtedy prawdopodobnie odpina taśmy czaszy głównej i po prostu dostaje prędkości a napełniony już widać za nim pilocik ( taki mały spadochronik na czubku zapasu) wyciąga zapas
są różnego rodzaju systemy odpinania czaszy ..stare były osobne klamry, teraz raczej jedna poduszeczka, z dwiema linkami do każdej taśmy..
tu wydaje mi się że jednak zapas miał z przodu bo na ziemi wyciąga jakiś poskładany worek czy coś w tym rodzaju z przodu z za taśm ( gdy miał dociągnięty bocznymi taśmami zapas do ciała można było tam coś takiego wepchnąć by nie zgubić )
raczej się oddziela te systemy ratunkowe od czaszy gł i skoczek ma kontrole kiedy otworzyć zapas (lub automat po przekroczeniu pewnej prędkości poniżej danej wysokości) niezależnie od czaszy gł czy jest odpięta czy nie
nawet paczka zapasu teraz wyciągana przez pilocik na szerokiej taśmie odpada swobodnie .. wszystko odseparowane by zminimalizować ryzyko jakiś tam splątań..
Podsumowując wydaje mi się że jednak że ten Częstochowski system to zupełnie coś innego niż na tym filmiku..