Post autor: Blazej » 08 stycznia 2021, 12:22
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Callhal. Ja wolałem kamerę. Co do linii to i tak robiło się najlepiej jak można było a potem sprawdzało się efekt. Na filmie widać, że pilot uczy się przeciągnięcia. A skoro się uczy, to powinien robić to nad wodą. Jest to na tyle niebezpieczną nauka, że bez wody nie powinno się tego uczyć.
Co do łuków odruchowych, to mózg tworzy szybkie drogi ruchowe dla pewnych wyćwiczonych sekwencji. Poprzedzone jest to koniecznością wyćwiczenia danej sekwencji ze wszystkimi wariantami. Na przykład taniec lub sztuki walki, ale też chodzenie wspomniane przez Uriuka. Trudność takiej nauki wynika z faktu, że wymaga czasu i powtórzeń. Czas jest potrzebny do wytworzenia łuków odruchowych a powtórzenia aby je wzmocnić. Jak już są to działają poza świadomością. Dzięki temu jesteśmy w stanie rozmawiać z partnerką w tańcu. Przy nauce trudniejszych elementów najpierw trzeba opanować elementy łatwiejsze. Na przykład ucząc się fulsztsla najpierw trzeba wyćwiczyć rzucanie zapasu, wingowery, wyłapywanie przestrzałów. Na filmie widać, że pilot nie wie jak się używa zapasu a bierze się za akrobację. W momencie gdy nie masz tych odruchów musisz analizować każdy obraz i dostosowywać swoje zachowanie do tego co widzisz a nie co czujesz co zajmuje dużo czasu. Tobie może się wydawać że robisz to samo co automatycznie, ale opóźnienie jazdy znaczne a ruchy nieadekwatne. Mózg jest mistrzem konfabulacji. Dotknij palcem swojego nosa. Poczujesz dotyk w tym samym momencie na nosie i na palcu mimo że sygnał z palca dociera do mózgu pół sekundy po tym jak dotarł z nosa. Mózg jednak opóźnia informację o tym że nie został dotknięty i informuje twoją świadomość że dotknięcie nastąpiło w tym samym momencie.
To co opisujesz to tzw. pamięć mięśniowa, wszystko się zgadza. Ale są sytuacje gdzie nawet ona (ta pamięć) bez zmysłu wzroku roboty wielkiej nie zrobi. Np. w brazylijskim jiu jitsu (taka forma zapasów z technikami kończącymi typu duszenia, dźwignie na łokcie, kolana) gdzie tak jak w każdej odmianie sztuki walki, wszystko opiera się na tysiącach powtórzeń różnych technik, lat spędzonych na macie i hektolitrach przelanego potu nic Ci po tym jeśli zaczniesz sparować z zakrytymi oczami. Russel Ogden, test pilot Ozone, kilkukrotny zdobywca trofeów PWC, British Open i kilku innych na jednym ze swoich seminariów mówi, że lecąc przez turbulencje zawsze patrzy na skrzydło, co pozwala mu szybciej reagować. Myślę, że jemu jak i wielu innym nie można zarzucić braku powtarzalności wykonywanych zadań w powietrzu.
[quote="Zbyszek Gotkiewicz"]Callhal. Ja wolałem kamerę. Co do linii to i tak robiło się najlepiej jak można było a potem sprawdzało się efekt. Na filmie widać, że pilot uczy się przeciągnięcia. A skoro się uczy, to powinien robić to nad wodą. Jest to na tyle niebezpieczną nauka, że bez wody nie powinno się tego uczyć.
Co do łuków odruchowych, to mózg tworzy szybkie drogi ruchowe dla pewnych wyćwiczonych sekwencji. Poprzedzone jest to koniecznością wyćwiczenia danej sekwencji ze wszystkimi wariantami. Na przykład taniec lub sztuki walki, ale też chodzenie wspomniane przez Uriuka. Trudność takiej nauki wynika z faktu, że wymaga czasu i powtórzeń. Czas jest potrzebny do wytworzenia łuków odruchowych a powtórzenia aby je wzmocnić. Jak już są to działają poza świadomością. Dzięki temu jesteśmy w stanie rozmawiać z partnerką w tańcu. Przy nauce trudniejszych elementów najpierw trzeba opanować elementy łatwiejsze. Na przykład ucząc się fulsztsla najpierw trzeba wyćwiczyć rzucanie zapasu, wingowery, wyłapywanie przestrzałów. Na filmie widać, że pilot nie wie jak się używa zapasu a bierze się za akrobację. W momencie gdy nie masz tych odruchów musisz analizować każdy obraz i dostosowywać swoje zachowanie do tego co widzisz a nie co czujesz co zajmuje dużo czasu. Tobie może się wydawać że robisz to samo co automatycznie, ale opóźnienie jazdy znaczne a ruchy nieadekwatne. Mózg jest mistrzem konfabulacji. Dotknij palcem swojego nosa. Poczujesz dotyk w tym samym momencie na nosie i na palcu mimo że sygnał z palca dociera do mózgu pół sekundy po tym jak dotarł z nosa. Mózg jednak opóźnia informację o tym że nie został dotknięty i informuje twoją świadomość że dotknięcie nastąpiło w tym samym momencie.[/quote]
To co opisujesz to tzw. pamięć mięśniowa, wszystko się zgadza. Ale są sytuacje gdzie nawet ona (ta pamięć) bez zmysłu wzroku roboty wielkiej nie zrobi. Np. w brazylijskim jiu jitsu (taka forma zapasów z technikami kończącymi typu duszenia, dźwignie na łokcie, kolana) gdzie tak jak w każdej odmianie sztuki walki, wszystko opiera się na tysiącach powtórzeń różnych technik, lat spędzonych na macie i hektolitrach przelanego potu nic Ci po tym jeśli zaczniesz sparować z zakrytymi oczami. Russel Ogden, test pilot Ozone, kilkukrotny zdobywca trofeów PWC, British Open i kilku innych na jednym ze swoich seminariów mówi, że lecąc przez turbulencje zawsze patrzy na skrzydło, co pozwala mu szybciej reagować. Myślę, że jemu jak i wielu innym nie można zarzucić braku powtarzalności wykonywanych zadań w powietrzu.