Wczoraj kolega wystartował z rozpiętym taśmami udowymi. Udało mu się nie wypaść i zapiąć w powietrzu.
Pilot - nalot ponad 1 tys. h.
Startowisko w górach, znane pilotowi
Warunki - bdb. Żadnych szczególnych okoliczności.
Wniosek - każdemu może się zdarzyć.
Propozycja: W nurkowaniu funkcjonuje instytucja/procedura tzw. buddy (kumpel) - jest to kolega, z którym opiekujecie się sobą na wzajem przed i w trakcie nurkowania. U nas ograniczyłoby się to do kontroli przedstartowej - ty rzucasz okiem na niego (taśmy, kask, speed, klamka zapasu, itp) o na ciebie. Zajmuje to 10 sek. a może uratować życie.
Na latanie jeździmy często w tych samych ekipach, więc można mieć stałą parę
Oczywiście pary doraźne też dopuszczam
Co myślicie?
Wczoraj kolega wystartował z rozpiętym taśmami udowymi. Udało mu się nie wypaść i zapiąć w powietrzu.
Pilot - nalot ponad 1 tys. h.
Startowisko w górach, znane pilotowi
Warunki - bdb. Żadnych szczególnych okoliczności.
Wniosek - każdemu może się zdarzyć.
Propozycja: W nurkowaniu funkcjonuje instytucja/procedura tzw. buddy (kumpel) - jest to kolega, z którym opiekujecie się sobą na wzajem przed i w trakcie nurkowania. U nas ograniczyłoby się to do kontroli przedstartowej - ty rzucasz okiem na niego (taśmy, kask, speed, klamka zapasu, itp) o na ciebie. Zajmuje to 10 sek. a może uratować życie.
Na latanie jeździmy często w tych samych ekipach, więc można mieć stałą parę :) Oczywiście pary doraźne też dopuszczam :P
Co myślicie?