Post autor: Chicago » 09 grudnia 2017, 21:51
Chyba raczej nie wiesz co robić w chmurze. Piszesz utrzymać kierunek tak ale ważniejszym jest utrzymać skrzydło nad głowa którego nie widać . Kierunek to druga rzecz prosto i tak nie polecisz tylko zygzakiem ( a wynika to ze specyfiki powietrza wewnątrz chmury braku widoczności i bezwładności przyrządów ) ważne jest byś wiedział zanim chmura cię zassa w która stronę masz lecieć i to nie koniecznie w kierunku dotychczasowego lotu tylko do najbliższej krawędzi z dużym obszarem niebieskiego . Z mojego doświadczenia loty bez widzialności największe kłopoty sprawiają przez pierwsze minuty potem jest łatwiej(WAZNE NIE PANIKOWAC maxymalnie się skupić na tym tu i teraz ) jeśli nie zaobserwowaliście w trakcie lotu ze chmury się niebezpiecznie przebudowują to zachować spokój i rozsądnie myśleć jeśli was zassa na 2000 m to następne tysiąc w chmurze was nie udusi jedynie zmokniecie apotem zmarzniecie i pokryje was szron , Ważne żeby się nie rozglądać nie próbować korygować kierunku lotu - bo nam się wydaje ze skręcacie czy - że tak czujecie - musisz na 100% i zaufać przyrządom. PAMIETAJCIE MOKRE SKRZYDLO to poważny problem ostrożnie ze sterówkami czy uszami ,łatwo o kaskadę w miarę jak robi się mokre lepiej wdepnąć 1/4 a w niektórych przypadkach i więcej gazu. Chmury tez różnią się od siebie i pod względem gęstości ;wysokości - turbulencji a i obszaru .Ważne czy to dzieje się na płaskim czy w Górach Nie wolno wszystkiego sprowadzić do jednej definicji , w chmurach NIE latamy zysk często uzyskany z wejścia w chmurę się nie opłaca . Nie wszystkie chmury da się przeczesać a te które pożerają oblatujemy po krawędzi lepiej to silne noszenie wykorzystać na zwiększenie szybkości do maxymalnej , Z doświadczenia będziesz wiedział jak dużą separację od danej chmury utrzymać a do której podstawy można się zbliżyć i wejść we wklęśniecie . Temat jest poważny i skomplikowany Ja raczej odradzam experymentowania ale tez nie demonizował bym zagrożenia jest to kolejny etap jak głęboko w to wejdziesz zależy od twojej psychicznej predyspozycji i sprzętu na którym latasz . Pod żadnym pozorem nie robimy tego w warunkach dużej chwiejności ,w takich warunkach niewinny Biały cumulusek może zrobić się poważnym congestusem mającym ochotę na konsumpcje nieświadomego paralotniarza .Wykonywanie spirali w centrum noszenia pod silnie zasysającą chmura to według mnie mało skuteczna metoda ale ja słabo kręcę spirale uważam ze ucieczka na gazie i ewentualnie wielkich uszach jest najbardziej optymalnym sposobem wydostania się z opresji . Pozdrawiam
Chyba raczej nie wiesz co robić w chmurze. Piszesz utrzymać kierunek tak ale ważniejszym jest utrzymać skrzydło nad głowa którego nie widać . Kierunek to druga rzecz prosto i tak nie polecisz tylko zygzakiem ( a wynika to ze specyfiki powietrza wewnątrz chmury braku widoczności i bezwładności przyrządów ) ważne jest byś wiedział zanim chmura cię zassa w która stronę masz lecieć i to nie koniecznie w kierunku dotychczasowego lotu tylko do najbliższej krawędzi z dużym obszarem niebieskiego . Z mojego doświadczenia loty bez widzialności największe kłopoty sprawiają przez pierwsze minuty potem jest łatwiej(WAZNE NIE PANIKOWAC maxymalnie się skupić na tym tu i teraz ) jeśli nie zaobserwowaliście w trakcie lotu ze chmury się niebezpiecznie przebudowują to zachować spokój i rozsądnie myśleć jeśli was zassa na 2000 m to następne tysiąc w chmurze was nie udusi jedynie zmokniecie apotem zmarzniecie i pokryje was szron , Ważne żeby się nie rozglądać nie próbować korygować kierunku lotu - bo nam się wydaje ze skręcacie czy - że tak czujecie - musisz na 100% i zaufać przyrządom. PAMIETAJCIE MOKRE SKRZYDLO to poważny problem ostrożnie ze sterówkami czy uszami ,łatwo o kaskadę w miarę jak robi się mokre lepiej wdepnąć 1/4 a w niektórych przypadkach i więcej gazu. Chmury tez różnią się od siebie i pod względem gęstości ;wysokości - turbulencji a i obszaru .Ważne czy to dzieje się na płaskim czy w Górach Nie wolno wszystkiego sprowadzić do jednej definicji , w chmurach NIE latamy zysk często uzyskany z wejścia w chmurę się nie opłaca . Nie wszystkie chmury da się przeczesać a te które pożerają oblatujemy po krawędzi lepiej to silne noszenie wykorzystać na zwiększenie szybkości do maxymalnej , Z doświadczenia będziesz wiedział jak dużą separację od danej chmury utrzymać a do której podstawy można się zbliżyć i wejść we wklęśniecie . Temat jest poważny i skomplikowany Ja raczej odradzam experymentowania ale tez nie demonizował bym zagrożenia jest to kolejny etap jak głęboko w to wejdziesz zależy od twojej psychicznej predyspozycji i sprzętu na którym latasz . Pod żadnym pozorem nie robimy tego w warunkach dużej chwiejności ,w takich warunkach niewinny Biały cumulusek może zrobić się poważnym congestusem mającym ochotę na konsumpcje nieświadomego paralotniarza .Wykonywanie spirali w centrum noszenia pod silnie zasysającą chmura to według mnie mało skuteczna metoda ale ja słabo kręcę spirale uważam ze ucieczka na gazie i ewentualnie wielkich uszach jest najbardziej optymalnym sposobem wydostania się z opresji . Pozdrawiam