Post autor: SP8EBC » 15 maja 2016, 11:17
Czas: Lato 2010
Miejsce: Mszana Wapno
Bezpośrednia przyczyna wypadku: Zahaczenie uprzężą o czubek drzewa a następnie upadek z niego.
Obrażenia: Fizycznych brak. Krótkotrwały reset mózgu.
Przebieg: Z relacji ofiary zdarzenia (w 2010 roku nie wiedziałem co to jest glajt, facet opowiadał mi to później) do wypadku doszło przy próbie wejścia na żagiel. Podnóże wzgórza Wapno było wtedy porośnięte drzewami i krzakami dużo bardziej niż teraz i na drodze do pełni szczęścia rosło pewne drzewo, które trzeba było ominąć górą. Podobnie jak ja kilka lat później pilot również myślał, że przejdzie nad drzewem. Niestety zawadził uprzężą o czubek, skrzydło skoczyło do przodu i w takiej konfiguracji upadł na ziemię hamowany jedynie gałęziami. Pilot nie odniósł żadnych obrażeń i był przytomny ale nie było z nim żadnego kontaktu. Siedział pod drzewem w uprzęży rozglądając się po okolicy ale w ogóle nie reagował na zadawane mu pytania i na obecność innych osób. Został przetransportowany do szpitala przez LPR, w trakcie lotu śmigłem odzyskał pełną świadomość a po badaniach został zwolniony do domu.
[b]Czas: [/b] Lato 2010
[b]Miejsce: [/b] Mszana Wapno
[b]Bezpośrednia przyczyna wypadku: [/b] Zahaczenie uprzężą o czubek drzewa a następnie upadek z niego.
[b]Obrażenia: [/b] Fizycznych brak. Krótkotrwały reset mózgu.
[b]Przebieg: [/b] Z relacji ofiary zdarzenia (w 2010 roku nie wiedziałem co to jest glajt, facet opowiadał mi to później) do wypadku doszło przy próbie wejścia na żagiel. Podnóże wzgórza Wapno było wtedy porośnięte drzewami i krzakami dużo bardziej niż teraz i na drodze do pełni szczęścia rosło pewne drzewo, które trzeba było ominąć górą. Podobnie jak ja kilka lat później pilot również myślał, że przejdzie nad drzewem. Niestety zawadził uprzężą o czubek, skrzydło skoczyło do przodu i w takiej konfiguracji upadł na ziemię hamowany jedynie gałęziami. Pilot nie odniósł żadnych obrażeń i był przytomny ale nie było z nim żadnego kontaktu. Siedział pod drzewem w uprzęży rozglądając się po okolicy ale w ogóle nie reagował na zadawane mu pytania i na obecność innych osób. Został przetransportowany do szpitala przez LPR, w trakcie lotu śmigłem odzyskał pełną świadomość a po badaniach został zwolniony do domu.