Wspomnienie Jurka Hetmańskiego

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Wspomnienie Jurka Hetmańskiego

Wspomnienie Jurka Hetmańskiego

Post autor: huzar » 03 marca 2016, 01:58

Jurek nie latał. A mimo to był znany i ceniony przez wielu paralotniarzy. Był ikoną.

Jurek nie ruszał się z Borska. A mimo to poznałam go na klifie w Chłapowie - gdy ten jeden raz dał się namówić na wyjazd, żeby zobaczyć co "ci narwańcy" robią poza jego domem.

Jurek umiał znaleźć język z każdym. Jeśli nie - nie zawracał sobie ani tej drugiej osobie już więcej czasu.
Ja i on znaleźliśmy porozumienie natychmiast - tuż po podaniu sobie pierwszy raz dłoni na powitanie i po przedstawieniu się sobie...

Miał w sobie taką siłę, że holując się pierwszy raz w życiu człowiek czuł się spokojny - był w dobrych rękach. Jurek czuł powietrze i rozumiał je przez wskazówkę manometru.

Od 2013 roku zaczał chorować. Ale holował nieprzerwanie niemal do końca. Zmarł 26 lutego 2014 roku.

Mimo upływu czasu - za każdym razem gdy wzbijam się wyżej, patrząc na Jezioro Wdzydze, zastanawiam się czy przypadkiem to nie Twój głos powie znów do mnie "Kasia, masz koniec holu"... "Dziękuję za hol, Jurku - lina poszła"...

Dziękuję, że dane było mi cię poznać. I za to, że stałeś się - choć przez zbyt krótki czas - Przyjacielem...


Na górę