Dziękuję za odpowiedzi.
Sam pracuję na lotnisku, ale w Cargo. Nie znam niestety nikogo z Check-in, ale znam parę osób z bagażówki. Oni dostają po prostu bagaże do przerzucenia i sami dokładnych zasad przyjęcia nie znają.
We wtorek wybrałem się w teren na rozeznanie i po prostu podszedłem do pustego check-ina i zapytałem. Dostałem dwie odpowiedzi. Jedną oficjalną dla szarego pasażera a drugą prywatnie dla mnie (służbowa legitymacja czasem się przydaje
).
Oficjalnie bagaż musi się mieścić w wymiarach (dł. + szer. + wys. i waga). Jakiekolwiek odstępstwa są możliwe jedynie za dodatkową opłatą.
Prywatnie można się jednak dowiedzieć, że... wszystko zależy od humoru pracownika (i pasażera). Generalnie przede wszystkim patrzą na wagę. Jeżeli wazlizka ma 1-2kg więcej to zazwyczaj przedzie bez opłaty. Jeżeli plecak jest duży, ale mieści się w wadze to też przejdzie. Uśmiechajcie się, nie denerwujcie pracownika, to przymknie oko na parę cm, ale jeżeli mieliście pecha i przed wami było kilku idiotów którzy wykócali się, że podręczy 40kg jest dopuszczalny (przypadek właśnie z wtorku), to nie ma co liczyć na przychylne oko.
Domin pisze: Dodam jeszcze, iż parokrotnie musialem uczestniczyć w słownych utarczkach dotyczących zawartości mojego paralotniowego plecaka. Próbowano mi bowiem wmówić, że wewnątrz jest sprzęt sportowy. Byłem jednak stanowczy i kończyło się na braku opłaty za tenże sprzęt.
Pracownik zadaje pytania bo musi, ale nie ma RTG w oczach. Większość pracowników Check-in już po kilku tygodniach ponoć potrafi rozpoznać co jest w niestandartowym bagażu (plecaki na paralotnie są dosyć charakterystyczne). ale wszystko zależy na jakiego służbistę traficie.
Jeden supertipp, który dostałem od przemiłej dziewczyny: Paralotnia to nie spadochron! To dziura w przepisach!
Jedna rada:
Domin pisze: Jeśli chcesz uniknąć zbędnych rozmów to zafoliuj plecak.
Tak, ale
arekgarbacz pisze:Ja wycinam zawsze w foli dziurę na "rączkę", żeby było jak nieść, i na wózeczek na lotnisku.
Zawsze zostawcie coś, za co mozna bagaż złapać. Jeżeli będzie załkowicie zafoliowany, to na 10001% zostanie sponiewierany. Nie ze złośliwości. Bagażowi mają do przerzucenia często kilka tysięcy sztuk dziennie (Lotnisko Frankfurt Main). O ile są taśmy do transportu bagażu od Check-inu do odpowiedniego miejsca załadunku, to później już żywi ludzie muszą to przerzucić do wózków transportowych i do luku w samolocie (albo do kontenera przy długodystanowych lotach). Bagaż, który waży 30kg i jest całkiem zafoliowany (bardzo często) niestety będzie rzucony bez litości, bo inaczej się po prostu nie da.
I jeszcze przy okazji:
arekgarbacz pisze:Zafoliować warto bo może to również zapobiec pobrudzeniu czy drobnym rozdarciom ... co się niestety zdarza. Ostatnio tak wyciorany plecak dostałem, że masakra.
Zabrudzenia czy uszkodzenia najlepiej od razu zgłosić przy odbieraniu bagażu. Na 99% reklamacja zostanie uznana i dostaniecie albo parę groszy albo nową walizkę lub plecak. Przynajmniej działa to we Frankfurcie.
Dziękuję za odpowiedzi.
Sam pracuję na lotnisku, ale w Cargo. Nie znam niestety nikogo z Check-in, ale znam parę osób z bagażówki. Oni dostają po prostu bagaże do przerzucenia i sami dokładnych zasad przyjęcia nie znają.
We wtorek wybrałem się w teren na rozeznanie i po prostu podszedłem do pustego check-ina i zapytałem. Dostałem dwie odpowiedzi. Jedną oficjalną dla szarego pasażera a drugą prywatnie dla mnie (służbowa legitymacja czasem się przydaje ;) ).
Oficjalnie bagaż musi się mieścić w wymiarach (dł. + szer. + wys. i waga). Jakiekolwiek odstępstwa są możliwe jedynie za dodatkową opłatą.
Prywatnie można się jednak dowiedzieć, że... wszystko zależy od humoru pracownika (i pasażera). Generalnie przede wszystkim patrzą na wagę. Jeżeli wazlizka ma 1-2kg więcej to zazwyczaj przedzie bez opłaty. Jeżeli plecak jest duży, ale mieści się w wadze to też przejdzie. Uśmiechajcie się, nie denerwujcie pracownika, to przymknie oko na parę cm, ale jeżeli mieliście pecha i przed wami było kilku idiotów którzy wykócali się, że podręczy 40kg jest dopuszczalny (przypadek właśnie z wtorku), to nie ma co liczyć na przychylne oko.
[quote="Domin"] Dodam jeszcze, iż parokrotnie musialem uczestniczyć w słownych utarczkach dotyczących zawartości mojego paralotniowego plecaka. Próbowano mi bowiem wmówić, że wewnątrz jest sprzęt sportowy. Byłem jednak stanowczy i kończyło się na braku opłaty za tenże sprzęt. [/quote]
Pracownik zadaje pytania bo musi, ale nie ma RTG w oczach. Większość pracowników Check-in już po kilku tygodniach ponoć potrafi rozpoznać co jest w niestandartowym bagażu (plecaki na paralotnie są dosyć charakterystyczne). ale wszystko zależy na jakiego służbistę traficie.
Jeden supertipp, który dostałem od przemiłej dziewczyny: Paralotnia to nie spadochron! To dziura w przepisach!
Jedna rada:
[quote="Domin"] Jeśli chcesz uniknąć zbędnych rozmów to zafoliuj plecak. [/quote]
Tak, ale
[quote="arekgarbacz"]Ja wycinam zawsze w foli dziurę na "rączkę", żeby było jak nieść, i na wózeczek na lotnisku.[/quote]
Zawsze zostawcie coś, za co mozna bagaż złapać. Jeżeli będzie załkowicie zafoliowany, to na 10001% zostanie sponiewierany. Nie ze złośliwości. Bagażowi mają do przerzucenia często kilka tysięcy sztuk dziennie (Lotnisko Frankfurt Main). O ile są taśmy do transportu bagażu od Check-inu do odpowiedniego miejsca załadunku, to później już żywi ludzie muszą to przerzucić do wózków transportowych i do luku w samolocie (albo do kontenera przy długodystanowych lotach). Bagaż, który waży 30kg i jest całkiem zafoliowany (bardzo często) niestety będzie rzucony bez litości, bo inaczej się po prostu nie da.
I jeszcze przy okazji:
[quote="arekgarbacz"]Zafoliować warto bo może to również zapobiec pobrudzeniu czy drobnym rozdarciom ... co się niestety zdarza. Ostatnio tak wyciorany plecak dostałem, że masakra. [/quote]
Zabrudzenia czy uszkodzenia najlepiej od razu zgłosić przy odbieraniu bagażu. Na 99% reklamacja zostanie uznana i dostaniecie albo parę groszy albo nową walizkę lub plecak. Przynajmniej działa to we Frankfurcie.