Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: Chrzaszczu » 12 kwietnia 2018, 08:00

rg pisze:do tej pory przed odesłaniem RSH na przełożenie zawsze kilkanaście minut pozwalałem mu lekko naprężyć się na wietrze


Kolejnym problemem jest kurz, brud i zarodniki grzybów, które na rok elegancko poskładasz w swojej delikatnej tkaninie. Ja moich paczek nie wyciągam na trawe, lecz wiele osób to robi i praktycznie nie ma z tym problemu :)

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: bebinio » 10 kwietnia 2018, 16:41

Od lat jako stary praktyk spadochronowy,uzywam do treningu otwarcia na linie poresursowych spadochronow ratowniczych,czesto dziwilo to innych.
Zapas ma ratowac zycie i nalezy go pielegnowac, bo to ostatnia opoka,dlatego warto za jaks glupia stowe czy dwie kupic cos sluzacego tylko do oswojenia sie z wyciaganiem klamki.
Kiedys zapasy spadochronowe mialy 3 ratowania,lub 18 lat zywotnosci,ale zdarzalo sie ze "zapominano" takich faktow wpisac do metryki,sam bylem swiadkiem wyrwania 2 brytow z SZ-73 podczas ratowania.teraz jest roznie,ale tez ogolnie koncza sie po 20 latach,niektorzy robia jeszcze przeglady ale ja osobiscie bym nie szedl ta droga.
Dlatego nie cioral bym zadnego zapasu,ani lekkiego,ani zwyklego, dla treningu otwarcia,wole wydac kilka groszy i miec osobno do takich zabaw,co tez innym goraco polecam.

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 09 kwietnia 2018, 14:41

marek mastalerz pisze:
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Temat wywołał Marek Mastalerz informując, że nie będą rzucane zapasy typu light podczas akcji "Paka", czyli treningowym rzucaniu zapasu.


Zbyszek, dla uściślenia, napisałem: "nie jest zalecane". Nikomu nie będziemy tego zabraniać. Proszę tylko mieć świadomość.

pozdrawiam


Ok, moje określenie mogło wprowadzić w błąd. Tym niemniej gdyby ktoś nie chciał rzucać swojego zapasu to dobrze by było zapewnić mu tobołek treningowy. Trudność by polegała jedynie na przekładaniu rączki zapasu, bo odczepianie samego zapasu od uprzęży i tak chyba jest robione.

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: marek mastalerz » 09 kwietnia 2018, 14:35

calhal pisze:
rg pisze:
calhal pisze:
Moim zdaniem, ale to tylko moje zdanie, rzucanie na tyrolce jakoś specjalnie dynamiczne nie jest. 100kmh na tym chyba się osiągnąć nie da ;P
Wiem, że w Annecy ludzie rzucali(ją?) na G-Force trainerze. Muszę popytać przy ilu G i jaki to ma wpływ na sprzęt.


Hej
Na tyrolce na stadionie można się rozpędzić do 40-50 km/h. Zależy od masy pilota. Niemniej niektóre spadochrony otwierają się z hukiem.
Daj znać jak coś sie dowiesz.

pozdro

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: marek mastalerz » 09 kwietnia 2018, 14:33

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Temat wywołał Marek Mastalerz informując, że nie będą rzucane zapasy typu light podczas akcji "Paka", czyli treningowym rzucaniu zapasu.


Zbyszek, dla uściślenia, napisałem: "nie jest zalecane". Nikomu nie będziemy tego zabraniać. Proszę tylko mieć świadomość.

pozdrawiam

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: calhal » 09 kwietnia 2018, 14:25

rg pisze:
calhal pisze:
Zakładanie, że użycie zapasu to "normalny proceder", więc ów zapas powinien wytrzymać kilkanaście/kilkadziesiąt ratowań, jest moim zdaniem z lekka bez sensu.


Oczywiście takie założenie jest bez sensu. Sprawa wygląda trochę inaczej biorąc pod uwagę informacje jakie podał Zbyszek dla osoby która np. corocznie rzuca zapas z tyrolki przed akcją 'Paka'. Resurs RSH to 10 lat, więc przed wyrzuceniem na śmietnik RSH może zostać dość dynamicznie otwarty więcej niż wspomniane 5 razy.


Moim zdaniem, ale to tylko moje zdanie, rzucanie na tyrolce jakoś specjalnie dynamiczne nie jest. 100kmh na tym chyba się osiągnąć nie da ;P
Wiem, że w Annecy ludzie rzucali(ją?) na G-Force trainerze. Muszę popytać przy ilu G i jaki to ma wpływ na sprzęt.

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: rg » 09 kwietnia 2018, 14:20

calhal pisze:
Zakładanie, że użycie zapasu to "normalny proceder", więc ów zapas powinien wytrzymać kilkanaście/kilkadziesiąt ratowań, jest moim zdaniem z lekka bez sensu.


Oczywiście takie założenie jest bez sensu. Sprawa wygląda trochę inaczej biorąc pod uwagę informacje jakie podał Zbyszek dla osoby która np. corocznie rzuca zapas z tyrolki przed akcją 'Paka'. Resurs RSH to 10 lat, więc przed wyrzuceniem na śmietnik RSH może zostać dość dynamicznie otwarty więcej niż wspomniane 5 razy.

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: calhal » 09 kwietnia 2018, 14:13

rg pisze:Orientujecie się czy któryś z producentów RSH w instrukcji zamieszcza informacje nt ograniczonej ilości rzutów?

Nigdzie jeszcze się z tym nie spotkałem.

Tak czy siak, mnie to osobiście "loto". Spadaki mam, żeby ich nigdy nie użyć. Jak już któregoś użyję i mi dupę uratuje (raz mi się to już zdarzyło) to będę wdzięczny, nawet jeśli będę musiał kupić nowy.

Zakładanie, że użycie zapasu to "normalny proceder", więc ów zapas powinien wytrzymać kilkanaście/kilkadziesiąt ratowań, jest moim zdaniem z lekka bez sensu.

Co do skrzydeł, tak naprawdę trudno powiedzieć, ile krócej wytrzymają niż "normalne". Wszystko zależy od tego jak ów sprzęt jest traktowany (pot przy hike&fly, wilgoć, upychanie w plecaku, odpalanie na kamieniach, piachu etc.).

Re: Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: rg » 09 kwietnia 2018, 14:01

Dzięki za podzielenie się informacją - do tej pory przed odesłaniem RSH na przełożenie zawsze kilkanaście minut pozwalałem mu lekko naprężyć się na wietrze - gdy wiało laminarnie ok 3-4m/s bawiłem się nim jak latawcem. Czas zmienić procedurę przygotowania do przełożenia - dobrze, że mój RSH jest jeszcze świeży rocznikowo - mieści się w normie podanej przez Pecia.

Orientujecie się czy któryś z producentów RSH w instrukcji zamieszcza informacje nt ograniczonej ilości rzutów?

Żywotność wersji ultralekkich sprzętu czyli otwieramy puszkę pandory

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 09 kwietnia 2018, 13:49

Temat wywołał Marek Mastalerz informując, że nie będą rzucane zapasy typu light podczas akcji "Paka", czyli treningowym rzucaniu zapasu. Aby się dowiedzieć, czy takie obostrzenia mające na celu uniknięcie uszkodzeń mają sens skontaktowałem się z Bogusławem Pelczarem (Peciu) który jest konstruktorem i producentem spadochronów, paralotni, uprzęży, a także serwisuje ten sprzęt. Okazało się, że w spadochroniarstwie jest stosowana zasada, że spadochrony zapasowe mają ograniczoną ilość użyć, do zdaje się pięciu i każde z nich jest oznaczane krzyżykiem na specjalnej tabelce przy zapasie. Czyli, jak to Peciu stwierdził próbne rzucanie zapasu można porównać do otwierania na próbę poduszek powietrznych w swoim samochodzie. Prawidłowo taki trening należy przeprowadzić poprzez symulację rzutu zapasem, a sam zapas zastąpić starym poresursowym zapasem albo zwykłą poduszką. Taki trening z pełnym wyrzuceniem warto przeprowadzić szczególnie gdy posiadamy kontener na zapas typu szuflada. Problemy narastają gdy mamy do czynienia ze sprzętem ultralekkim. Są na przykład ultralekkie uprzęże, których żywotność jest ograniczona do 70 godzin, czyli dla pilota dużo latającego jest to pół sezonu. O skrzydłach szytych z ultralekkich materiałów wiadomo, że wymagają zwiększonej uwagi już po 100 godzinach. Jak jest z ultralekkimi zapasami to można jedynie przewidywać, że po każdym użyciu taki zapas musi zostać dokładnie sprawdzony pod kątem uszkodzeń. Osobiście mam nadzieję, że moda na ultralekki sprzęt wkrótce minie i z powrotem dla rynku istotne staną się takie parametry jak żywotność i niezawodność.
Acha, jeszcze Peciu skrytykował zabawę z zapasem polegającą na ciąganiu go po trawie, ziemi w celu wietrzenia gdyż materiał i linki w czasie takich prób mogą ulec uszkodzeniu.

Na górę