Post autor: der » 10 maja 2018, 10:03
Mamy dwa. Casy w liczbie dwóch przelatują mi centralnie nad głową z kierunku NE na SW raz na tydzień, czasem częściej, czasem rzadziej. Pułap mają taki, że gdyby nie ich prędkość kręcenia, mógłbym mu policzyć łopaty u śmigła. Generalnie latając swobodnie najczęściej na takiej wysokości myślę o wyciąganiu nóg z kokona. Widocznie jakaś "ważna osoba" ma lęk wysokości.
Mamy dwa. Casy w liczbie dwóch przelatują mi centralnie nad głową z kierunku NE na SW raz na tydzień, czasem częściej, czasem rzadziej. Pułap mają taki, że gdyby nie ich prędkość kręcenia, mógłbym mu policzyć łopaty u śmigła. Generalnie latając swobodnie najczęściej na takiej wysokości myślę o wyciąganiu nóg z kokona. Widocznie jakaś "ważna osoba" ma lęk wysokości.