Post autor: der » 24 października 2018, 15:30
Z ptakami, szybowcami, to już wszystko było. Jednak mi w tym sezonie udało się trzykrotnie (w różnych lotach) kręcić podstawy z liśćmi kukurydzy. To było dopiero przeżycie.
Nie dość że zawsze kręciły w lewo to przez znaczącą część komina potrafiły to robić lepiej ode mnie.
Większe przeschnięte liście, zabrane zapewne z ziemi jakimś dustdevilem oraz sporo ich mniejszych braci, czy sióstr, z których kilka udało mi się znaleźć po lądowaniu w komorach.
Brązowe liście, które zrobiły ponad tysiak przewyższenia. Dzięki którym można było ocenić nie tylko ułożenie, kierunek ale i prawdopodobną średnicę komina. Czad.
Z ptakami, szybowcami, to już wszystko było. Jednak mi w tym sezonie udało się trzykrotnie (w różnych lotach) kręcić podstawy z liśćmi kukurydzy. To było dopiero przeżycie.
Nie dość że zawsze kręciły w lewo to przez znaczącą część komina potrafiły to robić lepiej ode mnie.
Większe przeschnięte liście, zabrane zapewne z ziemi jakimś dustdevilem oraz sporo ich mniejszych braci, czy sióstr, z których kilka udało mi się znaleźć po lądowaniu w komorach.
Brązowe liście, które zrobiły ponad tysiak przewyższenia. Dzięki którym można było ocenić nie tylko ułożenie, kierunek ale i prawdopodobną średnicę komina. Czad.