Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Lucjan Piekutowski » 27 października 2018, 16:41

uriuk pisze: W pewnym momencie podlecial do mnie nietoperz i zaczal latac bardzo blisko linek, ale nie dotykajac ich.


Jako dzieci bawiliśmy się podrzucając wysoko kamienie niedaleko przelatujących nietoperzy, zawracały za nimi w kierunku ziemi, próbowały łapać. U mnie w piwnicy też kiedyś latał nietoperz, korytarz piwniczny szerokość metr wysokość jakieś 2,5 a ta cholera idealnie zawracała przed ścianami.
Nie wiem jak w echolokacji "świecą" linki, a może były tam jakieś owady ?
uriuk pisze:Przy ktoryms holu zauwazylem na wysokosci okolo 500-600 m nietoperza, ktory dziarsko wioslowal pod wiatr. Znaczy on stal w miejscu, Biedny myszor ciezko pracowal, zeby tkwic pol kilometra nad ziemia bez przemieszczania się w jakakolwiek strone.
Zastanawiam sie czego on sie nawciagal.


Netoperek. Janusz ma na imię, robił kiedyś remont kuchni napędem. Jeszcze czemuś się dziwisz? :D

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 25 października 2018, 00:04

W zasadzie jeśli ptak leci razem z nami to mu się to nie opłaca bo one mają lepszą doskonałość niż nasza. Ptaki są ciekawskie. Słyszałem opowieść o mewie która latała z glajtami na klifie i zaglądała do komór.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: marek mastalerz » 24 października 2018, 23:57

Gość pisze:
marek mastalerz pisze: Ten ptak wyraźnie miał taki kaprys żeby się przelecieć kawałek z fruwającym człowiekiem :)


A nie chciał sobie czasem pomóc, za pomocą Twojego skrzydła?
W Brazylli ptasior latał na żaglu generowanym przez krawędź natarcia mojego skrzydła...


Właśnie nie, bo leciał około 20-30 metrów przede mną.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 24 października 2018, 23:53

Rzeczywiście skubana rasa korzystała z żagla ;)
Delfiny robię to samo wykorzystując falę na dziobie okrętów aby wykorzystywać ją do pływania bez wysiłku.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Gość » 24 października 2018, 23:38

marek mastalerz pisze: Ten ptak wyraźnie miał taki kaprys żeby się przelecieć kawałek z fruwającym człowiekiem :)


A nie chciał sobie czasem pomóc, za pomocą Twojego skrzydła?
W Brazylli ptasior latał na żaglu generowanym przez krawędź natarcia mojego skrzydła:

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: der » 24 października 2018, 15:30

Z ptakami, szybowcami, to już wszystko było. Jednak mi w tym sezonie udało się trzykrotnie (w różnych lotach) kręcić podstawy z liśćmi kukurydzy. To było dopiero przeżycie.
Nie dość że zawsze kręciły w lewo to przez znaczącą część komina potrafiły to robić lepiej ode mnie.
Większe przeschnięte liście, zabrane zapewne z ziemi jakimś dustdevilem oraz sporo ich mniejszych braci, czy sióstr, z których kilka udało mi się znaleźć po lądowaniu w komorach.
Brązowe liście, które zrobiły ponad tysiak przewyższenia. Dzięki którym można było ocenić nie tylko ułożenie, kierunek ale i prawdopodobną średnicę komina. Czad.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: marek mastalerz » 24 października 2018, 01:10

Ja miałem ciekawą przygodę z ptaszyskiem w lutym tego roku w Kolumbii. Nie wiem jak się nazywa ten gatunek, ale jest ich tam pełno. Duże czarne ptaki z jasnymi plamkami na końcówkach skrzydeł. Latają zwykle w termice. Niektórzy nazywają je kurami. Otóż po wykręceniu komina na środku doliny z kilkoma takimi ptakami zacząłem przeskok do następnej chmury, jakieś 3-4 km. Przez całą drogę przede mną leciał jeden taki okaz. Co chwila obracał głowę i przez skrzydło patrzył czy jestem za nim. Ja nie koncentrowałem się żeby lecieć tam gdzie on tylko leciałem prosto do chmury. On trochę esował przed mną, albo żeby dopasować prędkość, albo żeby mnie lepiej widzieć to z jednej to z drugiej strony. Było to coś niesamowitego, mam kawałek tego wspólnego lotu nagrany kamerą, choć na szerokokątnym obiektywie ptak jest dość daleko. Świetne doświadczenie. Ten ptak wyraźnie miał taki kaprys żeby się przelecieć kawałek z fruwającym człowiekiem :)
Po doleceniu do następnego komina zaczął się ze mną wykręcać i gdzieś mi zniknął.
Dla takich chwil warto latać :)

pozdro

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: uriuk » 11 października 2018, 22:26

Zbyszek Opole pisze:Zamiast nietoperka wyjąbyś lepiej Ogara może by się zbliżył gdy bylibyśmy na fali.



Ogar zarabia na siebie do konca tygodnia gdzies pod Tatrami. Ale po niedzieli go przywloke. Pewnie nawet przelece nad Opolem.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Zbyszek Opole » 11 października 2018, 22:18

Zamiast nietoperka wyjąbyś lepiej Ogara może by się zbliżył gdy bylibyśmy na fali.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Bumat » 11 października 2018, 07:38

uriuk pisze: Zastanawiam sie czego on sie nawciagal.


Pewnie marzył o zimowym spanku w ciepłej komorze glajta z zapasem owadów zebranych latem.

Pozdr.
B

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: CichyBart » 10 października 2018, 23:31

On szukał nici dentystycznej a Ty masz za grube w skrzydle...

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: ciacholot » 10 października 2018, 23:18

prokopcio pisze:
ciacholot pisze:To musiał by być Toperz-nie ?

Wydaje mi się że to nie Toperz jednak.




ornitolog czy jak? :lol:

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: ciacholot » 10 października 2018, 23:18

prokopcio pisze:
ciacholot pisze:To musiał by być Toperz-nie ?

Wydaje mi się że to nie Toperz jednak.




ornitolog czy jak? :lol:

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: prokopcio » 10 października 2018, 23:15

ciacholot pisze:To musiał by być Toperz-nie ?

Wydaje mi się że to nie Toperz jednak.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: ciacholot » 10 października 2018, 21:25

uriuk pisze:Raczej ppssak



To musiał by być Toperz-nie ? Taki prawdziwy.

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: uriuk » 10 października 2018, 21:22

Raczej ppssak

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: ciacholot » 10 października 2018, 21:22

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jak lata wieczorem to ppgad :)






To określenie powinno wejść na stałe do nomenklatury paralotniowej

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 10 października 2018, 21:17

Jak lata wieczorem to ppgad :)

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 10 października 2018, 21:16

To musiałby być petrodaktyl ;)

Re: Pierdolnięty nietoperz z Borowej

Post autor: ciacholot » 10 października 2018, 21:13

Gady :lol:

Na górę