Post autor: SP8EBC » 15 sierpnia 2021, 22:09
Piotr Domański pisze:Mateusz, zauważyłem że największy opór przed użytkowaniem radia stawiają ci którzy nigdy z niego nie korzystali. Jak jest duży młyn zawsze można je wyciszyć:)
No to pojedźmy sprawdzoną przez zawodników sztampą, tylko dostosowaną do realiów. Łącznością radiową zajmuje się amatorsko od przeszło 10 lat a od kilku lat zawodowo zajmuje się radiową łącznością ruchomą lądową i stacjami pogodowymi w których również wykorzystywana jest bezprzewodowa transmisja danych z użyciem sieci RRL (a nie transmisji komórkowych). Nie zrobiłem (jeszcze) na tym kokosów ale jest kilka urządzeń sygnowanych moim nazwiskiem.
Regularnie słucham tego co dzieje się na Kraków Info, słucham tego co dzieje się na częstotliwościach lotnisk aeroklubowych i po raz Nty twierdzę, że paralotniarzowi radio lotnicze jest zbędne. Nie dodaje ono niczego co by było nam do czegokolwiek potrzebne. Jeżeli masz jakiś szczególny use case typu MCTR w pobliżu gdzie musisz to mieć, bo cię nie wpuszczą to spoko. Kup sobie i używaj. Jesteś jednak jednym przypadkiem na X.
I nie, radia w moim przypadku nie da się przyciszyć, bo radio jest schowane w plecaku uprzęży a na zewnątrz wyciągnięty jest tylko mikrofonogłośnik. Właśnie dlatego zdarzało mi się z powietrza opierda***ć niektórych co za bardzo gadatliwych paralotniarzy.
Radio lotnicze dla pilota swobodnego jest bez sensu. Od kiedy słucham regularnie Air Bandu mogę na palcach jednej ręki wymienić przypadki gdy szybowiec (!!!) zgłaszał się na radio do FIS Kraków. Jak nie chcesz lądować na lotnisku aeroklubowym (a zakładam, że nie chcesz), to nie jest ci ono w ogóle potrzebne. Na FIS Kraków 99% korespondencji to: "SP-XYZ po starcie z Koziej Wólki, obecnie tu a tam, wysokość taka a nie inna, świetlimy 7000 prosimy o otwarcie planu lotu". Po co ci to w ogóle wiedzieć? Chcesz słuchać tej kakofonii przez połowę lotu? Sorry ale ja cenie sobie w lataniu święty spokój, tak jak większość znanych mi pilotów.
Jeżeli jesteś pilotem PPG to mogę kiedyś poprosić kumpla żeby podjechał do mnie z kalibrowanym analizatorem widma mierzącym natężenie pola elektromagnetycznego. Zmierzymy w jakim widmie pracujące PPG emituje ile decybeli mikrowoltów na metr natężenia pola elektrycznego. Potem dodamy sobie kolejne 6 decybeli żeby mieć pewność, że uzyskasz jako taki odbiór ponad te zakłócenia. Na koniec zrobimy sobie w Radio Mobile symulację w zasięgu takiej typowej stacji lotniskowej i zobaczymy gdzie to natężenie pola elektrycznego będziesz miał na tyle duże, żeby w ogóle coś słuszeć. Będziesz zadziwiony wynikami.
Jeżeli mieszkasz na pomorzu, latasz blisko linii brzegowej to idź do UKE, zdaj sobie najprostszy egzamin SRC na radio morskie. Potem kup sobie morską UKFkę z wywołaniem selektywnym DSC i zarejestruj to sobie żeby mieć numer MMSI. Bardziej Ci się przyda to radio morskie, bo w razie 'W' wciskasz na trzy sekundy taki duży guzik pod dużą czerwoną klapką z napisem DISTRESS a reszta dzieje się sama. I to jest coś co Ci bardziej pomoże, jest bardziej dojrzałe techniczne i sprawdzone niż ręczniak z AM kosztujący worek monet.
[quote="Piotr Domański"]Mateusz, zauważyłem że największy opór przed użytkowaniem radia stawiają ci którzy nigdy z niego nie korzystali. Jak jest duży młyn zawsze można je wyciszyć:) [/quote]
No to pojedźmy sprawdzoną przez zawodników sztampą, tylko dostosowaną do realiów. Łącznością radiową zajmuje się amatorsko od przeszło 10 lat a od kilku lat zawodowo zajmuje się radiową łącznością ruchomą lądową i stacjami pogodowymi w których również wykorzystywana jest bezprzewodowa transmisja danych z użyciem sieci RRL (a nie transmisji komórkowych). Nie zrobiłem (jeszcze) na tym kokosów ale jest kilka urządzeń sygnowanych moim nazwiskiem.
Regularnie słucham tego co dzieje się na Kraków Info, słucham tego co dzieje się na częstotliwościach lotnisk aeroklubowych i po raz Nty twierdzę, że paralotniarzowi radio lotnicze jest zbędne. Nie dodaje ono niczego co by było nam do czegokolwiek potrzebne. Jeżeli masz jakiś szczególny use case typu MCTR w pobliżu gdzie musisz to mieć, bo cię nie wpuszczą to spoko. Kup sobie i używaj. Jesteś jednak jednym przypadkiem na X.
I nie, radia w moim przypadku nie da się przyciszyć, bo radio jest schowane w plecaku uprzęży a na zewnątrz wyciągnięty jest tylko mikrofonogłośnik. Właśnie dlatego zdarzało mi się z powietrza opierda***ć niektórych co za bardzo gadatliwych paralotniarzy.
Radio lotnicze dla pilota swobodnego jest bez sensu. Od kiedy słucham regularnie Air Bandu mogę na palcach jednej ręki wymienić przypadki gdy szybowiec (!!!) zgłaszał się na radio do FIS Kraków. Jak nie chcesz lądować na lotnisku aeroklubowym (a zakładam, że nie chcesz), to nie jest ci ono w ogóle potrzebne. Na FIS Kraków 99% korespondencji to: "SP-XYZ po starcie z Koziej Wólki, obecnie tu a tam, wysokość taka a nie inna, świetlimy 7000 prosimy o otwarcie planu lotu". Po co ci to w ogóle wiedzieć? Chcesz słuchać tej kakofonii przez połowę lotu? Sorry ale ja cenie sobie w lataniu święty spokój, tak jak większość znanych mi pilotów.
Jeżeli jesteś pilotem PPG to mogę kiedyś poprosić kumpla żeby podjechał do mnie z kalibrowanym analizatorem widma mierzącym natężenie pola elektromagnetycznego. Zmierzymy w jakim widmie pracujące PPG emituje ile decybeli mikrowoltów na metr natężenia pola elektrycznego. Potem dodamy sobie kolejne 6 decybeli żeby mieć pewność, że uzyskasz jako taki odbiór ponad te zakłócenia. Na koniec zrobimy sobie w Radio Mobile symulację w zasięgu takiej typowej stacji lotniskowej i zobaczymy gdzie to natężenie pola elektrycznego będziesz miał na tyle duże, żeby w ogóle coś słuszeć. Będziesz zadziwiony wynikami.
Jeżeli mieszkasz na pomorzu, latasz blisko linii brzegowej to idź do UKE, zdaj sobie najprostszy egzamin SRC na radio morskie. Potem kup sobie morską UKFkę z wywołaniem selektywnym DSC i zarejestruj to sobie żeby mieć numer MMSI. Bardziej Ci się przyda to radio morskie, bo w razie 'W' wciskasz na trzy sekundy taki duży guzik pod dużą czerwoną klapką z napisem DISTRESS a reszta dzieje się sama. I to jest coś co Ci bardziej pomoże, jest bardziej dojrzałe techniczne i sprawdzone niż ręczniak z AM kosztujący worek monet.