A ja się zastanawiam czy takie urządzenie jak telefon jest w stanie pokazać dobrze KURS? Do tego potrzebna byłaby solidna busola bez obiektów metalowych w pobliży zakłócających jej pracę. Chyba że są w jakichś telefonach wiarygodne kompasy. Nie wiem tego.
Zgodzę się ze Zbyszkiem że ważna dla pilota jest informacja o faktycznym kierunku lotu, czyli kreska lub strzałka pokazująca kierunek do celu lub faktyczny kierunek lotu.
GPSy zmieniły mocno zasady nawigacji i nikt już ręcznie nie liczy jaki musi mieć kierunek lotu/żeglowania na busoli (heading) żeby przemieszczać się w pożądanym kierunku (bearing) po uwzględnieniu kierunku i prędkości wiatru.
Podręczniki nawigacji sprzed pół wieku są już niezbyt przydatne. Chyba że liczymy na jakiś apokalipsę, która wyłączy nam całą elektronikę, jak w filmach
No właśnie. Czy ktoś spotkał się z jakąś dobrą publikacją na temat współczesnej nawigacji z uwzględnieniem urządzeń elektronicznych?
Od bardzo doświadczonych pilotów można usłyszeć, że w lataniu swobodnym trzeba minimalizować ilość otrzymywanych informacji w locie które pochłaniają uwagę, po to żeby jak najwięcej naszej uwagi skierować na obserwację otoczenia. Zgadzam się z tym i uważam że jeśli tylko coś możemy wywalić, to lepiej wywalić. Latamy raczej w składzie jednoosobowym i nie ma jak zabrać nawigatora który będzie liczył kąty drogi itp
Pozdr.
A ja się zastanawiam czy takie urządzenie jak telefon jest w stanie pokazać dobrze KURS? Do tego potrzebna byłaby solidna busola bez obiektów metalowych w pobliży zakłócających jej pracę. Chyba że są w jakichś telefonach wiarygodne kompasy. Nie wiem tego.
Zgodzę się ze Zbyszkiem że ważna dla pilota jest informacja o faktycznym kierunku lotu, czyli kreska lub strzałka pokazująca kierunek do celu lub faktyczny kierunek lotu.
GPSy zmieniły mocno zasady nawigacji i nikt już ręcznie nie liczy jaki musi mieć kierunek lotu/żeglowania na busoli (heading) żeby przemieszczać się w pożądanym kierunku (bearing) po uwzględnieniu kierunku i prędkości wiatru.
Podręczniki nawigacji sprzed pół wieku są już niezbyt przydatne. Chyba że liczymy na jakiś apokalipsę, która wyłączy nam całą elektronikę, jak w filmach :)
No właśnie. Czy ktoś spotkał się z jakąś dobrą publikacją na temat współczesnej nawigacji z uwzględnieniem urządzeń elektronicznych?
Od bardzo doświadczonych pilotów można usłyszeć, że w lataniu swobodnym trzeba minimalizować ilość otrzymywanych informacji w locie które pochłaniają uwagę, po to żeby jak najwięcej naszej uwagi skierować na obserwację otoczenia. Zgadzam się z tym i uważam że jeśli tylko coś możemy wywalić, to lepiej wywalić. Latamy raczej w składzie jednoosobowym i nie ma jak zabrać nawigatora który będzie liczył kąty drogi itp ;)
Pozdr.