W kokonie lata się zupełnie inaczej niż w tradycyjnej uprzęży siedzącej - jak do "tradycyjnej" dodasz kokon to nie zadziała to w sposób, że połączy zalety obu - raczej sprawia, że nie działa to dobrze ani jako pierwsze ani jako drugie
Inna praca ciałem, inny rozkład "masy" i sterowanie - przynajmniej do teraz nie słyszałem, aby któremuś producentowi z sukcesem udało się zrobić takie 2in1, które dobrze działa
Uprząż w "rozsądnej" cenie, nie widuję jej często ale może jej popularność jest większa w innej części kraju (albo jest mała - statystyk nie przeprowadzę więc diagnozy nie postawię), może nie być złym wyborem (pytanie czy łatwo się ją odsprzeda, gdyby zaistniała taka potrzeba i jak w niej się będzie latało, marka ta nigdy w moich oczach nie zyskała miana "wysokiej jakości" pod kątem materiałów i jakości szycia kokonów, może w tych uprzężach jakość będzie wystarczająca) ale istotne, aby ogółem uprząż spełniała kryteria, którymi mogę się podzielić a które urodziły się w mojej głowie po latach doświadczeń:
- odpowiednio reaguje na pracę ciałem, nie będzie nadmiernie aktywna (a są takie)
- jest ogólnie wygodna, "nie kłuje w tyłek", pozwala zapewnić pełne wsparcie pleców z odpuszczonymi taśmami ramiennymi (podpiera plecy konstrukcyjnie swoją sztywnością a nie z użyciem zaciągniętych taśm)
- da się do niej łatwo wsiadać i wysiadać samym tyłkiem !bez próby użycia rąk i zapierania się o konstrukcję!
- pozwala dobrze się regulować i nie braknie w niej miejsca w danym rozmiarze (np. z powodu za krótkich taśm naramiennych)
- pakuje się do rozsądnego plecaka, obecna technologia projektowania uprzęży pozwala na spakowanie się z dowolnym glajtem i akcesorami bez problemu do plecaka około 100 litrów i mniej, jeżeli taka uprząż (z klasycznym protektorem a nie airbagiem) ma problem, żeby się dobrze poskładać do takiego plecaka to żadna przyjemność z tego korzystać i nosić takiego klocka na plecach w rozmiarze 140 czy 160 litrów
- jest popularna i pozwoli łatwo się sprzedać bez dużej utraty wartości, abyś mógł łatwo ją upłynnić, jeżeli będziesz chciał przejść na kokon
- ma mądre rozwiązania i brak głupich rozwiązań (głupie mogą być np. dziwne sposoby montażu zapasu, nietypowe systemy zapięć taśm, kiepskie klamry regulacyjne, nieergonomiczne rozwiązania pod kątem wielkości czy umieszczenia kieszeni, mała przestrzeń plecakowa czy nawet brak wyjścia na rurkę camelbaka itp.)
- ma dobrej jakości materiały, które będą trwałe (to już temat bardzo ogólny i trudny w ocenie przez amatora)
- ma odpowiednią ochronę pod kątem protektorów (spód, tyłek/lędźwia, plecy), certyfikacje są dostępne w internecie
- nie waży stu kilo
(te całkiem dobrze skrojone, trwałe, wygodne i udane oscylują w granicach 4 kg)
Bardzo dużo uprzęży na rynku ciągle nie spełnia tych podstawowych kryteriów a uważam, że są to minimalne i najważniejsze cechy jak na XXI wiek paralotniarstwa, niestety niektórzy producenci pod kątem R&D dalej siedzą w średniowieczu i ich inżynieria sprzętu kuleje (po prostu kiepsko się w tym lata lub to użytkuje a wszystkie one kosztują plus minus podobnie z drobnymi wyjątkami, łatwo kupić badziewie i myśleć, że to fajna uprząż dopóki naprawdę nie polata się w czymś fajnym
).
W kokonie lata się zupełnie inaczej niż w tradycyjnej uprzęży siedzącej - jak do "tradycyjnej" dodasz kokon to nie zadziała to w sposób, że połączy zalety obu - raczej sprawia, że nie działa to dobrze ani jako pierwsze ani jako drugie :) Inna praca ciałem, inny rozkład "masy" i sterowanie - przynajmniej do teraz nie słyszałem, aby któremuś producentowi z sukcesem udało się zrobić takie 2in1, które dobrze działa ;) Uprząż w "rozsądnej" cenie, nie widuję jej często ale może jej popularność jest większa w innej części kraju (albo jest mała - statystyk nie przeprowadzę więc diagnozy nie postawię), może nie być złym wyborem (pytanie czy łatwo się ją odsprzeda, gdyby zaistniała taka potrzeba i jak w niej się będzie latało, marka ta nigdy w moich oczach nie zyskała miana "wysokiej jakości" pod kątem materiałów i jakości szycia kokonów, może w tych uprzężach jakość będzie wystarczająca) ale istotne, aby ogółem uprząż spełniała kryteria, którymi mogę się podzielić a które urodziły się w mojej głowie po latach doświadczeń:
- odpowiednio reaguje na pracę ciałem, nie będzie nadmiernie aktywna (a są takie)
- jest ogólnie wygodna, "nie kłuje w tyłek", pozwala zapewnić pełne wsparcie pleców z odpuszczonymi taśmami ramiennymi (podpiera plecy konstrukcyjnie swoją sztywnością a nie z użyciem zaciągniętych taśm)
- da się do niej łatwo wsiadać i wysiadać samym tyłkiem !bez próby użycia rąk i zapierania się o konstrukcję!
- pozwala dobrze się regulować i nie braknie w niej miejsca w danym rozmiarze (np. z powodu za krótkich taśm naramiennych)
- pakuje się do rozsądnego plecaka, obecna technologia projektowania uprzęży pozwala na spakowanie się z dowolnym glajtem i akcesorami bez problemu do plecaka około 100 litrów i mniej, jeżeli taka uprząż (z klasycznym protektorem a nie airbagiem) ma problem, żeby się dobrze poskładać do takiego plecaka to żadna przyjemność z tego korzystać i nosić takiego klocka na plecach w rozmiarze 140 czy 160 litrów :roll:
- jest popularna i pozwoli łatwo się sprzedać bez dużej utraty wartości, abyś mógł łatwo ją upłynnić, jeżeli będziesz chciał przejść na kokon
- ma mądre rozwiązania i brak głupich rozwiązań (głupie mogą być np. dziwne sposoby montażu zapasu, nietypowe systemy zapięć taśm, kiepskie klamry regulacyjne, nieergonomiczne rozwiązania pod kątem wielkości czy umieszczenia kieszeni, mała przestrzeń plecakowa czy nawet brak wyjścia na rurkę camelbaka itp.)
- ma dobrej jakości materiały, które będą trwałe (to już temat bardzo ogólny i trudny w ocenie przez amatora)
- ma odpowiednią ochronę pod kątem protektorów (spód, tyłek/lędźwia, plecy), certyfikacje są dostępne w internecie
- nie waży stu kilo :) (te całkiem dobrze skrojone, trwałe, wygodne i udane oscylują w granicach 4 kg)
Bardzo dużo uprzęży na rynku ciągle nie spełnia tych podstawowych kryteriów a uważam, że są to minimalne i najważniejsze cechy jak na XXI wiek paralotniarstwa, niestety niektórzy producenci pod kątem R&D dalej siedzą w średniowieczu i ich inżynieria sprzętu kuleje (po prostu kiepsko się w tym lata lub to użytkuje a wszystkie one kosztują plus minus podobnie z drobnymi wyjątkami, łatwo kupić badziewie i myśleć, że to fajna uprząż dopóki naprawdę nie polata się w czymś fajnym :) ).