Post autor: uriuk » 13 listopada 2025, 21:37
Dzisiaj latałem czymś sztywnym. Wieczorny lot, rękaw smętnie zwisał, bezchmurnie, 14 st C. Dwóch moich byłych kursantów rozkładało glajty. Wystartowałem i zrobiłem szybkie kółko po okolicy. Około 30-40 km. Zauważyłem, że już od 100 m wiatr się mocno nasilał. Tak do 35 km/h na 300 m. Wylądowałem, uprzedziłem o tym kolegów, żeby nie próbowali lecieć z wiatrem. Wystartowałem ponownie, w bezwietrzu. Okazało się, że teraz na 200 m wiatr osiągnął 53 km/h. Załóżmy teraz, że jakiś miłośnik latania bez speeda odwinąłby zaraz po starcie z wiatrem. Za lotniskiem jest linia 400 kV, która jest dość wysoka. Okazałoby się, że po przeskoczeniu linii nie ma już powrotu. Nad linią stałby w miejscu, a speeda by nie wcisnął, bo jest przemądrzałym mądralą i go nie podpina. Czyli lądowanie w terenie przygodnym i dzwonienie po kolegach skomląc o ewakuację po nocy. Koledzy za pierwszym razem pewnie pomogą, ale jakby mi taki orzeł zadzwonił drugi raz z podobną sprawą, to bym mu powiedział, gdzie ma se tę belkę speeda wsadzić. A teraz się skup: takich dni w ciągu roku jest kilkadziesiąt. Przekonasz się o tym, kiedy zaczniesz latać częściej niż 2-3 razy w sezonie.
Dzisiaj latałem czymś sztywnym. Wieczorny lot, rękaw smętnie zwisał, bezchmurnie, 14 st C. Dwóch moich byłych kursantów rozkładało glajty. Wystartowałem i zrobiłem szybkie kółko po okolicy. Około 30-40 km. Zauważyłem, że już od 100 m wiatr się mocno nasilał. Tak do 35 km/h na 300 m. Wylądowałem, uprzedziłem o tym kolegów, żeby nie próbowali lecieć z wiatrem. Wystartowałem ponownie, w bezwietrzu. Okazało się, że teraz na 200 m wiatr osiągnął 53 km/h. Załóżmy teraz, że jakiś miłośnik latania bez speeda odwinąłby zaraz po starcie z wiatrem. Za lotniskiem jest linia 400 kV, która jest dość wysoka. Okazałoby się, że po przeskoczeniu linii nie ma już powrotu. Nad linią stałby w miejscu, a speeda by nie wcisnął, bo jest przemądrzałym mądralą i go nie podpina. Czyli lądowanie w terenie przygodnym i dzwonienie po kolegach skomląc o ewakuację po nocy. Koledzy za pierwszym razem pewnie pomogą, ale jakby mi taki orzeł zadzwonił drugi raz z podobną sprawą, to bym mu powiedział, gdzie ma se tę belkę speeda wsadzić. A teraz się skup: takich dni w ciągu roku jest kilkadziesiąt. Przekonasz się o tym, kiedy zaczniesz latać częściej niż 2-3 razy w sezonie.