Mozecie liczyc na przyjaciol...

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Mozecie liczyc na przyjaciol...

Re: Mozecie liczyc na przyjaciol...

Post autor: der » 19 sierpnia 2017, 21:16

Napisz to Szyszce. Ministrowi Szyszce. A to? Wreszcie przystanie przyciągać z pożytkiem dla wszystkich, potencjalnych następnych. A posadzić nie zaszkodzi. Byleby nie w tym samym miejscu ;)

Re: Mozecie liczyc na przyjaciol...

Post autor: calhal » 19 sierpnia 2017, 13:11

wojtek pisze:drzewo zostalo sciete, zeby sciagnac glajta(...)I juz na nikt nie zawisnie, bo nie bylem pierwszy).

szkoda drzewa...chore było?
To może chociaż teraz pójdziesz spłacić dług i posadzisz kilka drzewek?

Re: Mozecie liczyc na przyjaciol...

Post autor: ciacholot » 19 sierpnia 2017, 12:51

Jakiś kolega wrócił do domu i chcąc pognębić Ciebie celem podniesienia atrakcyjności własnej w oczach żony, bo to nie on wisiał na drzewie, nie omieszkał jej tego zdarzenia opowiedzieć.W końcu jest pilotem, a nie drzewołazem! Nie wykluczone, że niechcący dałeś ku temu powody łypiąc z pode łba na jej umiejętnie, ukradkiem eksponowane wdzięki. Reszta natychmiast poszła po babskich łączach normalnie bo i tu chodzi o to, że ten mój jest lepszy od twojego no bo w końcu jestem od ciebie fajniejsza, więc jak tu nie zadzwonić i leciutko nie przypie...lić koleżance. Niech wie...;)
Trzeba było malować :)

Mozecie liczyc na przyjaciol...

Post autor: wojtek » 19 sierpnia 2017, 11:54

Zona wyjechala z dzieckiem do rodzicow, ja maluje mieszkanie, ale, ze sobota i ladna pogoda to pojechalem rano polatac. Startuje, vario ladnie pika kilka sekund i nagle buuu...i bum, i najwieksze drzewo przyciagnelo mnie z magiczna sila. Chlopaki pomogli zejsc, drzewo zostalo sciete, zeby sciagnac glajta (o dziwo, bez najmniejszej dziurki. I juz na nikt nie zawisnie, bo nie bylem pierwszy). Spakowalem sie i wrocilem do domu. O 5-tej po poludniu dzwoni zona i mowi "podobno wisiales na drzewie...". Fajnych mam kolegow :?

w.

Na górę