Post autor: uriuk » 30 października 2020, 00:11
Poniewaz mlodz czyta, a nie ma jeszcze orientacji, kto ma wiedze, a kto jest laikiem, to wyjasniam. Najpierw sie przedstawie: 20 lat instruktorze na wyciagarce, wykonalem osobiscie okolo 2000 holi, jako kierownik startu i wyciagarkowy nadzorowalem okolo 30-40 tysiecy holi.
I nagle czytam, ze jakis orzel intelektu chce wprowadzic bezpiecznik zrywowy na holu.
Jakos ja i mi podobni jak do tej pory na to nie wpadli. Moze dla tego, ze nie jestesmy idiotami.
Malo tego, line o wytrzymalosci 300 kg sie po prostu wyrzuca (a to nie sa tanie rzeczy, cena liny to okolo 5 tysiecy pln). Dlaczego wiec wyrzucamy na smietnik cos o takiej wartosci? Ano dla tego, ze chwilowe sily na holu siegaja 200 kg. Za slaba lina moze peknac podczas takiego chwilowego wzrostu sily. Na dodatek dzieje sie to najczesciej podczas startu. W normalnych warunkach pekniecie liny jest zupelnie niegrozne. Natomiast kiedy pilot jest na kilkunastu metrach, ma skrzydlo mocno za soba i kiedy peknie lina, to naatychmiast zjedzie tylem pod skrzydlo, a czasza powedruje przed pilota. Zrobi sie potezne wahadlo. Jesli pilot da rade w tym wahadle przeleciec nad ziemia, to pol biedy. Gorzej jak przywali calym impetem w ziemie. Wtedy znajdzie sie od razu na pasku w TVN. Starzy piloci potrafia dynamicznie zatrzymac w takim wypadku skrzydlo nad glowa i zjechac z kilkunastu metrow w przeciagnieciu. Tez przywala, ale duzo slabiej.
Podsumowujac, zerwanie holu w tej fazie jest bardzo grozne i dlatego wyrzucamy takie liny, nie baczac na koszty.
I wtedy pojawia sie Fotolot, caly na bialo, i pisze na caly internet, zeby line oslabic jeszcze trzy razy bardziej bezpiecznikiem.
Wyglada na to, ze chce zostac masowym morderca.
Bo to, ze nie ma pojecia o lataniu nie ulega watpliwosci.
Poniewaz mlodz czyta, a nie ma jeszcze orientacji, kto ma wiedze, a kto jest laikiem, to wyjasniam. Najpierw sie przedstawie: 20 lat instruktorze na wyciagarce, wykonalem osobiscie okolo 2000 holi, jako kierownik startu i wyciagarkowy nadzorowalem okolo 30-40 tysiecy holi.
I nagle czytam, ze jakis orzel intelektu chce wprowadzic bezpiecznik zrywowy na holu.
Jakos ja i mi podobni jak do tej pory na to nie wpadli. Moze dla tego, ze nie jestesmy idiotami.
Malo tego, line o wytrzymalosci 300 kg sie po prostu wyrzuca (a to nie sa tanie rzeczy, cena liny to okolo 5 tysiecy pln). Dlaczego wiec wyrzucamy na smietnik cos o takiej wartosci? Ano dla tego, ze chwilowe sily na holu siegaja 200 kg. Za slaba lina moze peknac podczas takiego chwilowego wzrostu sily. Na dodatek dzieje sie to najczesciej podczas startu. W normalnych warunkach pekniecie liny jest zupelnie niegrozne. Natomiast kiedy pilot jest na kilkunastu metrach, ma skrzydlo mocno za soba i kiedy peknie lina, to naatychmiast zjedzie tylem pod skrzydlo, a czasza powedruje przed pilota. Zrobi sie potezne wahadlo. Jesli pilot da rade w tym wahadle przeleciec nad ziemia, to pol biedy. Gorzej jak przywali calym impetem w ziemie. Wtedy znajdzie sie od razu na pasku w TVN. Starzy piloci potrafia dynamicznie zatrzymac w takim wypadku skrzydlo nad glowa i zjechac z kilkunastu metrow w przeciagnieciu. Tez przywala, ale duzo slabiej.
Podsumowujac, zerwanie holu w tej fazie jest bardzo grozne i dlatego wyrzucamy takie liny, nie baczac na koszty.
I wtedy pojawia sie Fotolot, caly na bialo, i pisze na caly internet, zeby line oslabic jeszcze trzy razy bardziej bezpiecznikiem.
Wyglada na to, ze chce zostac masowym morderca.
Bo to, ze nie ma pojecia o lataniu nie ulega watpliwosci.