Post autor: ciacholot » 05 października 2019, 15:41
Nigdy nie nadawałem się do takiej drobnej żmudnej pracy. Co innego łopata, albo młot i tyrać
. Za to starszy brat mojego kolegi z klasy złożył sporo takich modeli. Najlepsza była Santa Maria. To było coś. Procesje kolegów chodziły to oglądać.
Ten mój kolega też ma zacięcie do dłubania bo wyszywa krzyżykowo. Całe ściany w obrazach wyszywanych. Mnie by to zabiło, a on twierdzi, że go to uspokaja.
Ps. Tak w temacie paralotniowym
Nigdy nie nadawałem się do takiej drobnej żmudnej pracy. Co innego łopata, albo młot i tyrać :lol: . Za to starszy brat mojego kolegi z klasy złożył sporo takich modeli. Najlepsza była Santa Maria. To było coś. Procesje kolegów chodziły to oglądać.
Ten mój kolega też ma zacięcie do dłubania bo wyszywa krzyżykowo. Całe ściany w obrazach wyszywanych. Mnie by to zabiło, a on twierdzi, że go to uspokaja.
Ps. Tak w temacie paralotniowym :lol: