Czytam tą całą dyskusję i dochodzę do wniosku, że czasami przypomina ona kombinowanie jak zrobić ze sportu ekstremalnego (wysokiego ryzyka) i elitarnego (w sensie nie każdy do niego się nadaje ze względu na konstukcię psychofizyczną) sport bezpieczny i powszechny jak gra w badmingtona;)
Nie chcę umniejszać znaczenia jakości programów szkoleń, solidności szkolenia i egzaminów. To jest ważne i należy ciągle to ulepszać
Świetnym przykładem jest efekt w postaci wysokiego bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym.
Zwracam jednak uwagę, że wymagania stawiane pilotom cywilnym są bardzo wysokie i przebija się niewielu.
Chodzi o to, że oprócz szkolenia olbrzymie znaczenie ma sama osobowość pilota.
Niektórzy z latających mają problemy z przełożeniem tego co usłyszą na wykładach na praktykę. Inni mają kiepską koordynację ruchową albo strach paraliżuje ich w sytuacjach kiedy powinni działać, lub dzałają nadreaktywnie.
Zdarząją się tacy którzy nie mają wiedzy albo wyobraźni aby wyobrazić sobie i dostrzec zagrożenie.
Aspektów związanych z osobowością pilota jest wiele.
Porównywanie tej sytuacji do indeksów, zasad czy produkcji jakiś detalów mechanicznych nie do końca ma sens bo natura tego sportu jest zupełnie inna.
Idąc przykładem Wieśka, to tak jak by ktoś miał produkować jakiś detal mechaniczny, miał szczegółową specyfikację kształtu, koloru, twardości i wyrzymałości ale nie miał wpływu na to z jakiego materiału to produkuje i przydzielano by go losowo.
Raz była by to stal a innym razem plastik ABS albo plastelina
W tej sytuacji są dwie główne ścieżki.
Albo obłożyć ten sport restrykcyjnymi przepisami i wymaganiami takimi jak są w lotnictwie cywilnym, albo godzić się na jego większą dostępność mając świadomość tego, że niestety wpłynie to negatywnie na bezpieczeństwo.
Pozdrawiam
Czytam tą całą dyskusję i dochodzę do wniosku, że czasami przypomina ona kombinowanie jak zrobić ze sportu ekstremalnego (wysokiego ryzyka) i elitarnego (w sensie nie każdy do niego się nadaje ze względu na konstukcię psychofizyczną) sport bezpieczny i powszechny jak gra w badmingtona;)
Nie chcę umniejszać znaczenia jakości programów szkoleń, solidności szkolenia i egzaminów. To jest ważne i należy ciągle to ulepszać
Świetnym przykładem jest efekt w postaci wysokiego bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym.
Zwracam jednak uwagę, że wymagania stawiane pilotom cywilnym są bardzo wysokie i przebija się niewielu.
Chodzi o to, że oprócz szkolenia olbrzymie znaczenie ma sama osobowość pilota.
Niektórzy z latających mają problemy z przełożeniem tego co usłyszą na wykładach na praktykę. Inni mają kiepską koordynację ruchową albo strach paraliżuje ich w sytuacjach kiedy powinni działać, lub dzałają nadreaktywnie.
Zdarząją się tacy którzy nie mają wiedzy albo wyobraźni aby wyobrazić sobie i dostrzec zagrożenie.
Aspektów związanych z osobowością pilota jest wiele.
Porównywanie tej sytuacji do indeksów, zasad czy produkcji jakiś detalów mechanicznych nie do końca ma sens bo natura tego sportu jest zupełnie inna.
Idąc przykładem Wieśka, to tak jak by ktoś miał produkować jakiś detal mechaniczny, miał szczegółową specyfikację kształtu, koloru, twardości i wyrzymałości ale nie miał wpływu na to z jakiego materiału to produkuje i przydzielano by go losowo.
Raz była by to stal a innym razem plastik ABS albo plastelina ;)
W tej sytuacji są dwie główne ścieżki.
Albo obłożyć ten sport restrykcyjnymi przepisami i wymaganiami takimi jak są w lotnictwie cywilnym, albo godzić się na jego większą dostępność mając świadomość tego, że niestety wpłynie to negatywnie na bezpieczeństwo.
Pozdrawiam