Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Re: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: tooosh » 22 listopada 2021, 21:58

Doc pisze:1. Jak to wyglądało u Was? Dobre i błędne decyzje na początku.


Po przeprowadzce do Krakowa w drugim roku latania nawiązałem kontakt z lokalnym stowarzyszeniem. Napisali "najpierw potrenuj alpejkę" - to jest klucz na naszych startowiskach.

Doc pisze:2.Jaką szkołę wybrać na drugi etap, jeżeli marzę o hike and fly?


Nie ma to większego znaczenia. Nikt nie oferuje takich szkoleń. Tym bardziej na 2 etapie.
http://www.FlyLite.pl czasem organizuje wyprawy w poważne góry :D


Dwa razy przeleciałem Alpy w stylu HF/volbiv. Raz prawie, a drugi raz całe ;). Możesz zajrzeć na moją stronę, może znajdziesz coś ciekawego. Polecam dział wyprawy:
https://srudochmury.pl/wyprawy/
Zapraszam również do newslettera, na pewno w przyszłości znajdziesz tam coś, co Cię zainteresuje: https://srudochmury.pl/newsletter/

Doc pisze:3. Czy zakup sprzętu po pierwszym etapie jest ok? Mam niedaleko do fajnych górek na których będę trenował.
Mogę spokojnie wydać 5-8 tys na pierwszy sprzęt. Znalazłem na dhv trzy letnia phi symphonia 22 i woody walley wani za ok 1300e(waże 72kg) i jak kupię sprzęt to będę miał dużo większą motywację do działania.


Niezła cena za taki zestaw. Kupiłeś?

Doc pisze:4. Tak jak pisałem nikt z moich znajomych nie lata i czy mieliście podobnie, czyli sami przeszliście kursy, a potem zostali w tym sporcie.
Czy może lepiej dołączyć do innych?

Po pierwszym roku latania przeniosłem się z Podlasia do Krakowa. Środowisko paralotniowe jest na tyle fajne, że masz dostęp do najlepszych paralotniarzy, którzy chętnie pomagają. Jako świeżak możesz być cennym kolegą — nie odlecisz za daleko od auta i możesz zrobić zwózkę. Masz wtedy dobrych pilotów na wyciągnięcie ręki przez kilka godzin.

Re: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 10 października 2021, 09:57

Jak chcesz się nauczyć latać przelotowo to zacznij jeździć na zawody. To jest najkrótszą szkoła wiedzy, umiejętności i poszerzania horyzontów.

Re: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: SP8EBC » 10 października 2021, 09:51

Doc pisze:Uwielbiam chodzić po górach , a wcześniej skakałem ze spadochronem(z przyczyn niezależnych ode mnie musiałem zrezygnować).

Podświadomie wyczuwam albo problemy z żoną albo problemy z aeroklubem / strefą zrzutu. Na pewno nie jest to zły stan zdrowia ani strach, bo skoro nie miałeś problemy skoczyć, to latać też będziesz. Jeżeli mam rację, to musisz się zastanowić czy paralotniarstwo ma sens, bo jest to sport zabierający jeszcze więcej czasu niż skoki. Na szczęście nieco mniej pieniędzy, a często nawet dużo mniej.

Doc pisze:Drugi etap jest za granicą ,a ja się nie szczepiłem i przez to muszę szukać szkoły na drugi etap w Polsce.

No to już wiesz co masz zrobić :) Nie chcę zaczynać kowidowych tematów ale raczej większość fajnego latania uskutecznia się zagranicą :)

Doc pisze:1. Jak to wyglądało u Was? Dobre i błędne decyzje na początku.
2.Jaką szkołę wybrać na drugi etap, jeżeli marzę o hike and fly?
3. Czy zakup sprzętu po pierwszym etapie jest ok? Mam niedaleko do fajnych górek na których będę trenował.
(...)
4. Tak jak pisałem nikt z moich znajomych nie lata i czy mieliście podobnie, czyli sami przeszliście kursy ,a potem zostali w tym sporcie.
Czy może lepiej dołączyć do innych?
Z góry dziękuję za pomoc.


Ogólnie nie zgodzę się zdecydowanie z tym co napisał Szymek Struś. Paralotnairstwo to jest sport dla indywidualistów. Nie mówię tutaj konkretnie o żadnej grupie pilotów typu BTF czy C24, bo to się tyczy całego kraju a pewnie i całego świata. Oczywiście na starcie jesteśmy jedną wielką paralotniową rodziną i zawsze znajdzie się ktoś, kto udzieli Ci porad gdzie stoją stacjonarne kominy, jak się najłatwiej zabrać po starcie, na co uważać, gdzie są lądowiska itp. Nie licz jednak na to, że ktoś będzie Cię niańczył, przygarnie Ciebie albo będzie mówił dokładnie co masz robić. Raz nikt nie weźmie za Ciebie odpowiedzialności, bo to jednak niebezpieczny sport, dwa często ktoś nie będzie chciał brać ze sobą ogona. Uważaj też, żeby czasami nie zrobić z siebie kierowcy do zwózek.

Zresztą ten sam Szymek bardzo dobrze to opisał w moim zapytaniu o warunki na Tatry
szymon.strus pisze:A co do jechania szczegolnie weekendem na Lomnice 'na slepo'. Jak bedziesz na starcie sam to znaczy ze nie trafiles w prognozy, inaczej bedzie co najmniej kilkanascie glajtow. Na whatsappowej grupie SPBW jakas 'tatrzanska aktywnosc' od ok. tygodnia jest ale nie oszukujmy sie, kazdy kisi warun dla siebie bo mu inni wylatajo :D I to niezaleznie od miejscowki w PL, na grupie ustawia sie 5 osob na starcie jest 50 :) Taki sport

Jakkolwiek surrealistycznie brzmi wydanie kilkuset złotych i sprzędzenie kilku godzin w podróży, żeby na miejscu okazało się, że waruna nie ma, to w praktyce tak to właśnie wygląda. Możesz kogoś prosić o po prostu krótką informację, że jego zdaniem jest warun tu czy tam i się wybiera a ktoś i tak będzie miał Cię w rzyci :)

Na pocieszenie uspokoję, że na podkarpaciu jest nieco łatwiej. Tamte krawężniki są dość trywialne i nie trzeba tutaj prowadzić prac badawczych z użyciem profili temperatury, dziesięciu modeli numerycznych, mapy barycznej i analizować wiatry dolinowe. Na działach koło krosna musi wiać miej więcej S, na Paryji SW, Na mszanie Wapno NE, na Chełmie koło Grybowa NW. Ot cała filozofia. Trzeba tylko pamiętać, że jak w Iwli czy Tylawie wieje czyste N albo E zdarza się, że wiatr wpada w tą dolinę Mszany i na Wapnie wieje całkiem z boku

Re: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: 7van.krzysztof » 09 października 2021, 18:58

Ja 1,5 roku temu przyjechałem do Francji i była lipa. Nikogo nie znałem, nie znałem okolicznych miejsc do latania, a byłem totalnym świeżakiem (ok. 30 godzin nalotu). No i nie znałem języka francuskiego.
I taka sytuacja zmusiła mnie do samodzielności. Musiałem się nauczyć ogarniać prognozy, znajdować miejsca do latania, ponieważ na sporo moich górek nie ma wjazdu, więc siłą rzeczy musiałem zająć się tak hike&fly , a przez to szukać najlepszych szlaków wejścia do startowiska, że szpejem na plecach.
I choć na początku było to dla mnie frustrujące, to teraz daje mi ogromne poczucie samodzielności, wzrosła moje samoocena , bo nauczyłem się sam wszystko sobie ogarnići wciąż się uczę. Na południu Francji znam wszystkie najbardziej znane i popularne miejscówki do latania, a znam też sporo tych, które znają tylko Francuzi, a są również wspaniałymi miejscamii do latania.
I tak wyszło z konieczności, że teraz już latam sam i samodzielnie. Polecam tę drogę, bo daje dużo satysfakcji, no i rośnie ego o sobie i swoimi lataniu.

Re: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: Michał Adamczuk » 09 października 2021, 18:31

W paralotniarstwie podstawowa wiedza z fizyki bardzo pomaga uniknąć wielu bolesnych błędów. Świat nauki naszym sprzymierzeńcem!
Zaszczep się i jedź na drugi i trzeci etap w góry.

Re: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: rk » 09 października 2021, 11:28

Też zaczynałem sam i nikt ze znajomych nie latał, ale to nie problem. Z perspektywy czasu uważam, że dobrze jest jeździć w nowe miejsca choćby na spacer i obserwować, uczyć się, mysleć co zrobię jak tu wystartuję, a przy okazji poznawać nowych ludzi i wybierać tych którzy potrafią się dzielić wiedzą i doświadczeniem.
Przy okazji takich wyjazdów można się też nauczyć jak czytać prognozy i poprawiać swoją ocenę "czy będzie warun?".
Z czasem w tych łatwiejszych miejscach można ćwiczyć GH, a jak to już wychodzi, to zloty w odpowiednich do umiejętności warunkach.
Jak już wszystkie postawione cele zdobyte, to poprzeczka wyżej, byle nie za wysoko...
Najwazniejsze dla mnie było, żeby mieć z tego satysfakcję i nie zrobić sobie krzywdy. Reszta przychodzi z czasem adekwatnym do tego ile wylaliśmy potu na ćwiczeniach.

Tu opisałem swoją drogę
viewtopic.php?f=32&t=2651&start=620#p45569

Pozdrawiam,
Robert

Re: Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: szymon.strus » 09 października 2021, 10:46

Koniecznie zlap kontakt z lokalna ekipa, to nie jest sport dla samotnikow (przynajmniej na poczatku). W Rzeszowie masz Born To Fly, kawalek dalej Cumulusow w Beskidzie Niskim.
Co do szkoly to z jednej strony na 2gim czy 3cim etapie nikt nie bedzie szkolil swiezaka specjalnie pod katem h&f, tylko realizowal standardowy program. Z drugiej strony jak chcesz czyc sie od praktykow h&f to Pawel Faron i Marcin Duszynski stanowia obecnie najlepsza opcje.

Jaką drogą pójść?Jak to wyglądało u Was?

Post autor: Doc » 09 października 2021, 09:48

Witam wszystkich,
jestem po 1 etapie kursu i już widzę ,że popełniłem mały błąd, stąd moje pytania do was.
Mieszkam w okolicach Rzeszowa i w Bieszczady mam dobry dojazd ok 1,5h.
Uwielbiam chodzić po górach , a wcześniej skakałem ze spadochronem(z przyczyn niezależnych ode mnie musiałem zrezygnować).
Marzy mi się hike and fly( wiem wiem jeszcze długa droga).
Moim błędem było zrobienie 1 etapu z osobami z innej części Polski,przez co nie mam z kim się zgrać,rozmawiać, umawiać i czerpać wiedzę, a wiem jak w spadochroniarstwie to było ważne.
Drugi etap jest za granicą ,a ja się nie szczepiłem i przez to muszę szukać szkoły na drugi etap w Polsce.
Mam kilka pytań:
1. Jak to wyglądało u Was? Dobre i błędne decyzje na początku.
2.Jaką szkołę wybrać na drugi etap, jeżeli marzę o hike and fly?
3. Czy zakup sprzętu po pierwszym etapie jest ok? Mam niedaleko do fajnych górek na których będę trenował.
Mogę spokojnie wydać 5-8 tys na pierwszy sprzęt. Znalazłem na dhv trzy letnia phi symphonia 22 i woody walley wani za ok 1300e(waże 72kg) i jak kupię sprzęt to będę miał dużo większą motywację do działania.
4. Tak jak pisałem nikt z moich znajomych nie lata i czy mieliście podobnie, czyli sami przeszliście kursy ,a potem zostali w tym sporcie.
Czy może lepiej dołączyć do innych?
Z góry dziękuję za pomoc.

Na górę