Post autor: uriuk » 30 lipca 2017, 15:01
Po raz kolejny zaskakuje mnie siła turbulencji w powietrzu podczas południowego wiatru na Pomorzu. W tej chwili jestem w Borsku, ale latałem też w Bagiczu przy takim wietrze. Za każdym razem jest to walka o życie podczas lądowania z odchyłką 90 st (oba pasy są w osi WE). Piszę o lądowaniu samolotowym, bo glajta co prawda wyhuśta, ale nie usiłuje zepchnąć z pasa. Co dziwne, wiatr północny o takiej samej sile jest w miarę spokojny.
Nie potrafię tego wytłumaczyć. Bagicz leży praktycznie na plaży, a Borsk 100 km od linii brzegowej. W głębi kraju nie zaobserwowałem podobnego zjawiska. Ma ktoś jakąś koncepcję?
Po raz kolejny zaskakuje mnie siła turbulencji w powietrzu podczas południowego wiatru na Pomorzu. W tej chwili jestem w Borsku, ale latałem też w Bagiczu przy takim wietrze. Za każdym razem jest to walka o życie podczas lądowania z odchyłką 90 st (oba pasy są w osi WE). Piszę o lądowaniu samolotowym, bo glajta co prawda wyhuśta, ale nie usiłuje zepchnąć z pasa. Co dziwne, wiatr północny o takiej samej sile jest w miarę spokojny.
Nie potrafię tego wytłumaczyć. Bagicz leży praktycznie na plaży, a Borsk 100 km od linii brzegowej. W głębi kraju nie zaobserwowałem podobnego zjawiska. Ma ktoś jakąś koncepcję?