Tuptanie przy starcie

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Tuptanie przy starcie

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: ciacholot » 27 października 2016, 23:20

Jak bym miał tyle wdzięku to bym rzucił latanie :)

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: marek mastalerz » 27 października 2016, 23:18

Fanom biegania na palcach polecam jeszcze metodę Flintstona. Tylko trzeba zdjąć buty żeby była skuteczna.
;)

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: der » 27 października 2016, 20:10

Start należy wykonać pod kontrolą i bezpiecznie. Elegancko to można się co najwyżej wypierdolić ;)

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: Lucjan Piekutowski » 27 października 2016, 20:02

Trzeba się położyć na taśmie piersiowej, mnie w poprzedniej uprzęży (tej z filmu) prostowało i miałem z tym problem.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 27 października 2016, 19:52

Tupanie ma sens tylko dla łapania równowagi. Może to być też przejaw nadreakcji pilota w stresie. Pilot najczęściej zapomina że to skrzydło leci, a nie on. Siła nośna ustala się na skrzydle na pewnym poziomie gdy pilot stoi z nim na ziemi. Składową siły nośnej jest mały wektor skierowany do przodu, który powoduje że skrzydło leci do przodu. Ten mały wektor zależy od wielkości siły nośnej, a ta zależy od obciążenia skrzydła. Pilot stojący pod skrzydłem cały swój ciężar trzyma na nogach. I najczęściej trudno mu poprosić skrzydło żeby chciało lecieć do przodu. No i drepcze i do tego najczęściej ma lekko i niechcący zaciągnięte sterówki. W takiej sytuacji pilot powinien obciążyć skrzydło swoim ciężarem aby ruszyło do przodu. Środek ciężkości człowieka jest w okolicy pępka. Dopóki pilot stoi pionowo to cały jego ciężar spoczywa na nogach, ale jeśli zacznie się przewracać do przodu (lub do tyłu w alpejce) to środek ciężkości zostaje przesunięty poza podstawę i wtedy skrzydło przejmuje ciężar pilota, a nogi muszą jedynie nadążać za skrzydłem.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: JakubM » 27 października 2016, 19:49

Jeśli czuję dużą siłę na taśmach to pracuję ciałem a nogi trzymam na ziemi. Póki jest opór na taśmach nie ma potrzeby biec, więc po co tuptanie?
Nie lepiej wystać to w miejscu, kiedy opór na taśmach zacznie maleć pochylić się by opór utrzymać i dopiero kiedy nie ma jak dalej się pochylać ruszyć do przodu? Długimi krokami zamiast tuptupania? Jestem przekonany, że ten start można było wykonać bardziej elegancko.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: Lucjan Piekutowski » 27 października 2016, 17:53

JakubM pisze:Nie mam nic to tuptania Lucjana na powyższym filmie. W jego sytuacji zachowałbym się zapewne bardzo podobnie.
Jeszcze raz - chodzi mi o takie tuptanie:

Uzasadnienia dla tego nadal nie widzę.


Jeśli ktoś nie da rady biec do przodu bo go skrzydło hamuje do tego jeszcze sobie zahamuje sterówkami jak na filmie, to będzie stać w miejscu lub się cofać. Bez wiatru raczej niemożliwe, musi być podmuch z przodu.

Zobacz że najpierw jest krok lub dwa do tyłu a potem do przodu. Start klasykiem/ lekki pilot/ wiatr.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: JakubM » 27 października 2016, 17:48

Nie mam nic to tuptania Lucjana na powyższym filmie. W jego sytuacji zachowałbym się zapewne bardzo podobnie.
Jeszcze raz - chodzi mi o takie tuptanie:

Uzasadnienia dla tego nadal nie widzę.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: Lucjan Piekutowski » 27 października 2016, 17:25

der pisze:
Lucjan Piekutowski pisze:A jak wg Was mam podchodzić pod skrzydło lub przemieścić się w bok żeby ominąć przeszkodę? :) (...) .


Jak to jak ?
Całymi stopami ;)


Pochyl się do przodu, zegnij kolana i zrób to "całymi stopami" :D Aha jeszcze pamiętaj że zaczyna cię unosić...

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: der » 27 października 2016, 17:20

Lucjan Piekutowski pisze:A jak wg Was mam podchodzić pod skrzydło lub przemieścić się w bok żeby ominąć przeszkodę? :) (...) .


Jak to jak ?
Całymi stopami ;)

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: ciacholot » 27 października 2016, 17:19

mi się zdawało, że chodzi o inne tuptanie ... poszukam coś...

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: Lucjan Piekutowski » 27 października 2016, 17:15

der pisze:O, jak piknie Lucek truptasz w miejscu i to na paluszkach. I jakoś nie czuję się tym zniesmaczony. Ot specyfika warunków i startowiska.


Ja nie widzę w tym nic złego. Ja stratuję tak, drugi tyłem, ludzie nie zajarzyli żeby tam nie stać bo to start, Przemek pompuje i widać że to działa, słowem normalny lotny dzień.

A jak wg Was mam podchodzić pod skrzydło lub przemieścić się w bok żeby ominąć przeszkodę? :) wcale biec nie zamierzałem, zamierzałem się zabrać w noszeniu.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: der » 27 października 2016, 17:08

O, jak piknie Lucek tuptasz w miejscu i to na paluszkach. Czegoś nie stawał na całych stopach ! ?
Jakoś nie czuję się tym zniesmaczony ;)
Doskonały film na zobrazowanie tego o czym pisałem.
Niby zabiera, ale ciężko się przebić, wyżej zabrać nie chce, a do ziemi sięgnąć ciężko.
Ot specyfika warunków, startowiska i wyboru miejsca, z którego się startuje.
Bardzo ładny start "alpejką z krwi i kości według mazziego" drugiego pilota.
O.. i widzę Przemek w robocie.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: Lucjan Piekutowski » 27 października 2016, 16:35

Hmm, wszystko fajnie, ja zauważyłem, że tuptanie pojawia się u osób przyzwyczajonych do startu za liną. Na zboczu nie ma fizycznie siły ciągnącej. Na klifie za to skrzydło pracuje i często zabiera bez biegania.

Pod koniec filmu jest jeszcze lądowanie tandemem do tematu o sterówkach.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: JakubM » 27 października 2016, 15:50

Bardzo mądrze piszecie co nie zmienia faktu, że dreptanie W MIEJSCU niczemu nie służy, a wręcz przeszkadza.
Jak już dreptać to przynajmniej do przodu lub na boki ;-)

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: ciacholot » 27 października 2016, 15:40

Skrzydło pod obciążeniem osiąga siłę nośną przy określonej prędkości- to jest oczywiste. Jeśli ma lecieć to należy tą prędkość osiągnąć. Wiatr nam w tym pomaga, ale zasada cały czas jest identyczna. Trzeba je dociążyć i znajdować się pod nim. W związku z tym w zależności od prędkości wiatru, aby skrzydło względem powietrza miało swoją prędkość trzeba przemieszczać się po ziemi szybciej lub wolniej. Pozostaje masa układu i droga na której tą masę potrafimy rozpędzić, a właściwie dociążyć tak, aby skrzydło doszło do prędkości oderwania się. Jeśli ktoś (teoretycznie) w bezwietrzu potrafi wraz ze skrzydłem dociążając je osiągnąć w dwóch krokach taką prędkość to też poleci. Bieg ze stoku startowiska to nic innego jak dociążanie skrzydła przy wykorzystaniu spadku terenu do momentu osiągnięcia prędkości startu tzn.osiągnięcia przez skrzydło odpowiedniej siły nośnej.
Wyciągarka zmienia kąt natarcia przez to, że targa nas ze znaczną siłą i w efekcie też dociąża skrzydło tylko pod innym kątem względem samej ziemi, ale i względem "grawitacji" wykorzystywanej na stoku startowiska. Gdyby wypłaszczyć stok startowiska wraz z grawitacją to naszą wyciągarką była by grawitacja. Klif to też podobna zasada tyle, że tam całą robotę za nas czy za wyciągarkę robi wiatr.
Samo dociążanie (tak z grubsza) potrzebne jest po to, aby skrzydło zachowało swój kształt-profil aerodynamiczny pozwalający mu na osiągnięcie potrzebnej siły nośnej, a obciążenie musi być w takim miejscu, aby kąt natarcia pozwalał mu się napełniać i tą siłę nośną generować. Jak w bezwietrzu się spóźnimy z biegiem (obciążeniem) to wiadomo co jest, obciążenie spada skrzydło flaczeje zły kształt-profil aero, zły kąt natarcia, front i dupa z lotu ;). Jak źle wyciągniemy skrzydło i za osrto dajemy z buta to targamy skrzydło na złym kącie natarcia, aż do niego dojdzie i to energia zbędna.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: uriuk » 27 października 2016, 14:02

Wg mojego ksiegowego wykonalem ponad 1000 lotow tandemowych, wiec moge powiedziec, ze cos tam wiem na temat startu z pasazerem.
Nie ma takiego pasazera (nawet rugbysty) ktory bieglby za szybko. I tak nie pobije wyciagarki ktora potrafi dolozyc 160 kg ciagu do biegu pasazera. I ja to lubie. Bede sie upieral, ze im wiecej energii wladujemy w skrzydlo przy starcie tym lepiej. Oczywiscie sa latwe startowiska, na ktorych nie ma potrzeby sie mocno wyslilac, bo zabiera z miejsca. Ale lepiej dowalic za cuzo energii niz za malo.
Klasycznym przykladem jest start na klifie, gdzie start tandemem bez pomocy pomagierow jest skrajnie trudny, a czasem niemozliwy. I tam czasem trzeba dreptac bo... innej mozliwosci nie ma (do klifu MUSIMY sie zblizyc zeby sie oderwac, a wiatr nie pozwala.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: calhal » 27 października 2016, 13:29

uriuk pisze:Jesli nie wieje wcale, musimy biec jak najszybciej, to oczywiste.

Dlaczego "jak najszybciej"? Startowałeś kiedyś w tandemie z pasażerem, który np. zawodowo gra w rugby? Spróbuj takiemu powiedzieć "biegnij jak najszybciej", to możesz się zdziwić :lol:

Ja się nie zgadzam ani z markowymi "dwoma krokami" ani z uriukowym "biec jak najszybciej". W bezwietrzu trzeba maszerować/biec tak szybko, jak tego wymaga skrzydło na danym startowisku.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: uriuk » 27 października 2016, 12:57

Startujac grawitacyjnie (czyli ze wzniesienie) musimy wpakowac w skrzydlo energie, czyli je rozpedzic. Im slabiej wieje, tym wiecej energii musimy w nie wpakowac. Mozna to zrobic w dowolny sposob, byle skuteczny.
Jesli nie wieje wcale, musimy biec jak najszybciej, to oczywiste. Ale zalozmy ze wieje troche. Wtedy zamiast biegu zapieramy sie o ziemie wypychajac skrzydlo do przodu. Teraz przyjmijmy ze wieje ne tyle mocno, ze prawie stoimy w miejscu, ale jadnak wiatr jest za slaby zeby dalo rade bez powolnego, ale jednak rozbiegu. Bardzo wazne jest dociazenie skrzydla, wiec pochylamy sie do przodu i napieramy. Dlugosc krokow jest kwestia indywidualna, najwazniejsze jest rozpedzenie i dowazenie skrzydla. Bledem bedzie dreptanie bez pochylenia, jak rowniez pochylenie bez rozbiegu.

Re: Tuptanie przy starcie

Post autor: marek mastalerz » 27 października 2016, 12:47

der pisze:
Jeśli siła wiatru jest zbyt niska, a start z różnych przyczyn może być tylko odwrócony, naprężenie linek i stanie w miejscu to zbyt mało.
Taki start się nie uda. A co kiedy podmuch, w którym odpalamy okazuje się być z odchyłką i pod którąś połówkę trzeba dotuptać ? :)

Jeśli wieje na tyle mocno, że zabiera w dwóch krokach, ale dalej specyfika startowiska powoduje, że zanim się od niego nie odejdzie to wyżej nie chce, wtedy lepiej te kilka kroków na palcach zrobić dopędzając skrzydło niż z ugiętymi kolanami, które sprawią, że wpadniemy w uprząż wygrzebywać się z okolicznych krzaków.


No nie zgodzę się.
Owszem przy słabym wietrze trzeba - podczas tego ruchu inicjującego podnoszenie skrzydła - zrobić ze dwa kroki, ale jak skrzydło już idzie do góry to nie jest to konieczne (bez względu na to czy start jest klasyczny czy odwrócony). Im bardziej skrzydło wchodzi nad głowę tym wyraźniej idzie do przodu i jeśli słabo wieje, to przyhamowanie sterówkami może spowodować że spadnie nam z powrotem na ziemię. Wtedy trzeba zacząć iść do przodu w tempie skrzydła. Oczywiście mówimy o skrzydle które normalnie wstaje a nie o jakimś fortepianie.
Schodzenie skrzydła na boki to oddzielne zagadnienie.
A stawanie na palcach co niby ma Ci dać? Stawanie na palcach nie jest wbrew pozorom wymuszone przez skrzydło tylko przez pilota. Wygodniej się stoi na całych stopach i to wcale nie oznacza że zaraz wpadniesz w uprząż. Kwestia kontroli.

pozdrawiam

Na górę