ran pisze:Jak to wyglada logistycznie? Lot dokąd? Dalej auta?
Opcji jest sporo. Loty do New Delhi. Z PL można przez Frankfurt lub Zurich (Swiss i Lufthansa) lub przez Moskwę Aeroflotem (ponoć ta opcja wychodzi taniej, i można dwa bagaże 23kilo brać).
Z New Delhi do Bir najtaniej wychodzi taryfą (tylko trzeba być w grupie) lub autobusem. Dokładnych cen nie podam bo nie znam. Ponoć też można samolotem do Dharamsali, ale raz, że chyba wyjdzie drożej niż autem, a dwa - Spike mówił, że te loty nie są zbyt pewne - często je odwołują.
ran pisze:Jak noclegi?
Tego Ci panie pod dostatkiem. Aczkolwiek ceny są, jakby to ująć, lekko europejskie, a standard nieco kiepski. Ale da się żyć
Dla hardcore'ów pole kampingowe tuż obok startowiska (z zapleczem sanitarno-restauracyjnym z tego co widziałem), ale ceny nie znam.
Poza tym podstawowy transport turystyczny to stosunkowo tanie taksówki.
ran pisze:Jaka pora roku jest najlepsza jesli chodzi o wyjazdy w tamte rejony?
Półkula północna, wiec jak wszędzie tutaj
Ponoć wiosną się lata, ale może nieźle wytrzepać. Natomiast bardziej lajtowa jest pora jesienna (połowa września-połowa listopada). Latem monsun więc leje.
Jak dla mnie to było (pierwsze dwa tygodnie listopada) bardzo chill-outowo w porównaniu z alpami. No może w okolicach 4 tysi i wyżej miejscami trochę waliło, ale nic nie do opanowania. Termika raczej szczodra i szeroka na początku pobytu, pod koniec trochę słabła i trzeba było walczyć z inwersjami, ale mimo to ciągle nosiło na wszystkich graniach.
Po więcej szczegółów pytaj Marka albo Spike'a. A najlepiej to wybierz się razem z nimi w przyszłym roku
polecam!
Edit: samolotem->autem