Efektywność wytracania wysokości na uszach

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 16 grudnia 2016, 22:00

Ta zielona to też taśma A, tylko że A' :)

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: qbaepp11 » 16 grudnia 2016, 21:48

Nie ma wersji ligft. Po prostu jedna linka jest na taśmie A (czerwona) i nią też się stawia glajta. Zewnętrzna to A' (zielona) do zakładania uszu
Obrazek

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 16 grudnia 2016, 21:42

Ze zdjęcia wygladało mi na to, że ktoś przerzucił linkę A' na taśmę B. Ma to pewien sens kiedy chce się depnąć speeda.

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Tomasz Trębiński » 16 grudnia 2016, 21:21

Kurde, manual mówi co innego. Może masz wersje light?

Bez tytułu.png
Bez tytułu.png (182.72 KiB) Przejrzano 5121 razy



pozdro

Tomek

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: qbaepp11 » 16 grudnia 2016, 18:51

U mnie w glajcie EN - B jest tylko jedna lina na taśmie A
https://lh3.googleusercontent.com/i3i8a ... 1024-rw-no

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Chicago » 16 grudnia 2016, 17:18

Chicago pisze:
Zbyszek A ja poproszę o Przykład które to glajty EN B maja tylko dwie liny w A .


A piszesz to z ciekawości czy tak dla trollingu?
Kolejny przykład: Niviuk Ikuma (na pewno rozmiar 21 i 23, ale pewnie większe też).
marek mastalerz

Marek nie!!! Pytam. Jako że mam małe pojęcie co się dzieje w klasie EN B , faktem jest że widziałem chili 4 - to wiem ze ma trzy liny w A .
Ale zakładanie Uszu to szeroki temat rzeka kiedy warto a kiedy jest to ryzykowne ,Jakie duże i jak głęboko trzeba je zaciągnąć czy najpierw speeda czy równocześnie czy potem i czy szybko czy wolno czy może skokowo ITD Glajty są coraz to bardziej szkieletowe i zagadnienie uszu jest coraz to bardziej dyskusyjnym tematem ja nie pamiętam by po przesiadce na 2 rzędowe skrzydło po pierwszej próbie kiedykolwiek więcej pomyślałem o uszach. Da się ale wole inne techniki wytracania lub zapobiegania by nie musieć stosować uszu.
Pozdrawiam świątecznie

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: mchmielo » 16 grudnia 2016, 11:39

Cały czas ćwiczę ocenę dolotu, bo to istotna umiejętność

Pelna zgoda, mam podobne podejscie jak lece PPG nad woda. Czy, jak i na jakiej wysokosci dolece jak sadzie silnik.

Cwiczenie (na szczescie jak dotychczas tylko symulowane) komplikuje fakt ze czesto sa dwa brzegi - nawietrzny i zawietrzny.
Wtedy dodatkowo dochodzi decyzja kiedy zrobic zwrot i leciec z wiatrem (i lekko zaciagnietych sterowka) do dalszego brzegu,
a kiedy przebijac sie pod wiatr do blizszego brzegu.

Marek

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 16 grudnia 2016, 11:28

mchmielo pisze:Na klifach też można bawić się w ten sposób próbując kto dalej poleci w morze, ale tu już trzeba uważać bo taka zabawa może się źle skończyć

Zbyszeku, widac ze lubisz pociagac tygryska za ogon.

Marek


Cały czas ćwiczę ocenę dolotu, bo to istotna umiejętność. Na klifie podkładu w morze robimy to z kiepską doskonałością, bo na speedzie i pod wiatr, a po odwróceniu z wiatrem trzeba lecieć na przyciągniętych sterówkach dla najlepszej doskonałości. Robiąc zwrot planuje na jakiej wysokości dolecę do klifu. Zabawę powtarzam kilka razy usiłując dolecieć jak najniżej. To wszystko żeby nie umrzeć z nudów.

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: mchmielo » 16 grudnia 2016, 11:13

Na klifach też można bawić się w ten sposób próbując kto dalej poleci w morze, ale tu już trzeba uważać bo taka zabawa może się źle skończyć

Zbyszeku, widac ze lubisz pociagac tygryska za ogon.

Marek

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 16 grudnia 2016, 11:10

mchmielo pisze:[
- Nie chcemy odleciec ze strefy noszen przy zboczu (np. na srodek doliny) bo potem bedziemy mieli problem z powrotem
Marek


Jest to jakiś sposób, choć nigdy nie miałem problemu z powrotem w strefę noszeń gdy uciekam nad środek doliny. Nawet mam taką swoją prywatną zabawę polegająca na tym żeby odlecieć jak najdalej i po powrocie jeszcze się wykręcić. Na przykład na Lijaku udaje się dolecieć do wiaduktu. W Bassano za lądowisko lotniowe. Na klifach też można bawić się w ten sposób próbując kto dalej poleci w morze, ale tu już trzeba uważać bo taka zabawa może się źle skończyć jak ktoś poleci za daleko.

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: marek mastalerz » 16 grudnia 2016, 10:53

Chicago pisze:Zbyszek A ja poproszę o Przykład które to glajty EN B maja tylko dwie liny w A .


A piszesz to z ciekawości czy tak dla trollingu? ;)
Kolejny przykład: Niviuk Ikuma (na pewno rozmiar 21 i 23, ale pewnie większe też).

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: mchmielo » 16 grudnia 2016, 10:52

Zbyszek Gotkiewicz pisze:.. temat uszu został wywołany, to uważa, że co prawda każdy pilot powinien umieć się nimi posługiwać, ale mimo ich wszystkich zalet to przydatność jest niewielka. Pilot, który umie już latać aktywnie, robi wingowery i spirale będzie potrzebował zakładać uszy tak rzadko, że czasem nawet nie będzie tej techniki brał pod uwagę także wtedy gdy można by spokojnie z niej skorzystać. Dla wytracania wysokości najlepsze jest opuszczenie strefy noszeń....


Przyklad sytuacji gdzie uszy sa najlepszym i wydaje mi sie jedynym rozsadnym rozwiazaniem:

Latanie w gorach, chmury na poziomie szczytow. W umiarkowanym noszeniu zaczynamy wlatywac w chmure.
- Z uwagi na bliskosc szczytow zdecydowanie nie chcemy stracic widocznosci ziemi
- Spirala, wingowery sa raczej ryzykowne w bliskosci zboczy
- Nie chcemy odleciec ze strefy noszen przy zboczu (np. na srodek doliny) bo potem bedziemy mieli problem z powrotem

Zalozenie uszu i "zjechnie" w kontrolowany sposob kilkaset metrow w dol w okolicy zbocza w celu przeczekania az chmura sie odsunie wydaje sie naprostrzym i najrozsadniejszym rozwiazaniem.

Pozdrowienia

Marek

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Tomasz Trębiński » 15 grudnia 2016, 20:01

O, i jeszcze mi mistral7 wpadł w oko. A chili to przy okazji czysta trójrzędówka. Patenty z wysokich klas trafiają pod strzechy i to kolejny argument, żeby gość po kursie nie kupował skrzydła samopas. Bo się zdziwić może.

pozdro

Tomek

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Tomasz Trębiński » 15 grudnia 2016, 19:55

Cześć.
Ot, chociażby moje CHili3 ma dwie linki.
I, tak, jak pisze Zbyszek, ktoś chcąc mocno powiększyć uszy, zdrowo zaciąga hamulec.

pozdro

Tomek

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Chicago » 15 grudnia 2016, 19:04

Zbyszek A ja poproszę o Przykład które to glajty EN B maja tylko dwie liny w A .

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Marcin Kawula » 15 grudnia 2016, 17:56

Chcąc czy nie chcąc w tym roku znalazłem się w sytuacji, w której termika nagle się wyłączyła i żadne zaklęcia już nie działały. Wokół las i dalsze żebranie tylko pogłębiało moją nieuchronną porażkę w tym locie. Wypatrzyłem wąską polanę 10x30m do której teoretycznie mogłem dolecieć, jakieś 500m dalej. Niestety otoczona była wysokimi drzewami. Doleciałem, ale na końcu oczywiście trochę podniosło i czekał mnie jeszcze zakręt 90 stopni. Nie wiem jakie to były uszy, ale chyba wielkie, bo złapałem wysoko i ręce poszły na maxa w dół. Sterowanie ciałem nigdy jeszcze nie było tak efektywne :-). Siadłem dokładnie na środku polany.
Dobrze, że się odwróciłem po lądowaniu, bo następny pilot, któremu termika też się wyłączyła był na moim kursie. Nie zakładał uszu, wylądował jeszcze na polanie, ale glajta zbierał z gałęzi.

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: marek mastalerz » 13 grudnia 2016, 22:31

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Dla wytracania wysokości najlepsze jest opuszczenie strefy noszeń.


O, to, to właśnie. Jak chcę wytracić wysokość to lecę w miejsce gdzie nie nosi. Czasem lecę tam na uszach, ale tylko w chmurze. Choć coraz rzadziej, bo niestety skrzydła z żyłkami w stabilach niechętnie otwierają się po uszach.

A przede wszystkim, jak pilot przez swoje gapiostwo znajduje się w sytuacji, w której zrobiło się niebezpiecznie, to jest to pilot który jeszcze musi się dużo nauczyć.

pozdrawiam

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 grudnia 2016, 19:46

Są już glajty klasy B, które mają tylko dwie linki z rzędu A na stronę. Tam jedynym sposobem na pogłębienie uszu będzie złapanie linek zewnętrznych A wyżej i dociągnięcie ich w dół. Trzeba przy tym pamiętać, że najczęściej mamy sterówki w dłoniach i tak niskie operowanie rekami zaciąga równocześnie krawędź spływu.

A tak skoro już temat uszu został wywołany, to uważa, że co prawda każdy pilot powinien umieć się nimi posługiwać, ale mimo ich wszystkich zalet to przydatność jest niewielka. Pilot, który umie już latać aktywnie, robi wingowery i spirale będzie potrzebował zakładać uszy tak rzadko, że czasem nawet nie będzie tej techniki brał pod uwagę także wtedy gdy można by spokojnie z niej skorzystać. Dla wytracania wysokości najlepsze jest opuszczenie strefy noszeń. Jeśli robimy to na speedzie, to użycie uszu zabezpiecza nas w dużym stopniu przed podwinięciem. Poza tym gdy pilot ma zrytą psychę to jak ma już dość torby, to może założyć uszy, na przykład pod chmurą aby dać swojej zbolałej duszy chwilę wytchnienia. To tyle jeśli chodzi o dojrzałych pilotów. Początkujący rzeczywiście mogą używać uszu do zbijania wysokości, ale tylko dlatego, że ie potrafią nic więcej, a z technik dla nich dostępnych ta jest najlepsza. To sobie pozwoliłem przedstawić swoje stanowisko. Temat uszu budził czasami spore emocje szczególnie gdy starzy doświadczeni piloci nie dostrzegali już zalet tej metody psucia doskonałości, a za to rozdmuchiwali zagrożenia związane z zakładaniem uszu i twierdzili, że lepiej byłoby ich zabronić bo znają przypadki, że zakładanie uszu doprowadziło do wypadku, a przecież można zbijać wysokość za pomocą wingowerów :)

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: Chicago » 13 grudnia 2016, 18:49

Uriuk mówisz chyba o uszkach , to nawet nie jest warte tu rozmowy USZY to takie że zostają tylko środkowe komory i tylko po jednej lnie z rzędu A na stronie , reszta lin w garść i w dół Ja osobiście bez megalomani uzyskałem na Omedze 8 opadanie ze speedem ponad -8ms .
Mniejsze uszka są niewarte zachodu - zabierają ręce potrzebne do reakcji w torbie , glajt się szarpie i myszkuje a opadanie jest niewielkie .

Re: Efektywność wytracania wysokości na uszach

Post autor: JakubM » 13 grudnia 2016, 15:06

uriuk pisze:KIedys z rzedzie A bylo 5-7 linek. Uszy zakladalo sie za 2-4 linki. Pozniej ilosc linek spadla, a takze wprowadzono tasmy A'. Od tamtej pory przez zalozenie uszu rozumiemy zaciagniecie tych A'. Ale mozna to zrobic tradycyjnie i zalozyc uszy na dwie linki (z trzech mozliwych), wtedy uzyskamy owe 4-5 m/s.


To co piszesz ma sens. Zastanawiam się jak to się ma do instrukcji mojej paralotni:

Do obustronnego wypróżnienia zewnętrznych komór paralotni można doprowadzić przez równoczesne zaciągnięcie linek z taśmy A' o około 50cm.
[...]
Paralotnia będzie utrzymywała lot na wprost, ale ze zwiększoną prędkością opadania (max do 5m/s).


Nie wspominają tu słowem o możliwości zakładania uszu za pomocą dwóch linkek AIII i AII. (Pomijając, że wyrażenie "max do" jest pleonazmem ;P ).
W praktyce też takiego opadania nie zauważyłem. Przy okazji: próbował ktoś zakładać tak uszy na Opticu?

Na górę