Post autor: arekgarbacz » 22 stycznia 2016, 11:59
Hej,
Dzięki za odpowiedź, na takie liczyłem

Praktyczne spostrzeżenia w wykorzystaniu speeda w przelotach, bo faktycznie w tej chwili najbardziej mnie kreci w lataniu perspektywa robienia kilometrów.
Trzeba jednak przyznać, i jest to opisane w "50 sposobów...", i wspominał o tym Zbyszek, że dużo większe znaczenie ma umiejętność jak najszybszego wykręcania, bo to tam "tracimy" więcej czasu, co wpływa na średnią. O tym też możemy podyskutować, chociażby w kontekście informacji przekazywanych w tej książce.
Wracając do speeda, nie mam oczywiście zamiaru przeliczać w głowie przez krzywą biegunową aktualnych parametrów lotu. Biegunowa pokazuje, dlaczego w pewnych sytuacjach warto speeda użyć, chodziło mi bardziej o ogólne doświadczenia czy porady jak w poście powyżej, jak tego speeda używacie.
Dla mnie jest to tez nowość ponieważ wcześniej z niego nie korzystałem i udawało się np. jakiś trójkąt 50km zrobić, a po spojrzeniu na tracka wychodzi, że średnia była na poziomie 10km/h. Zacząłem go używać dopiero na ostatnim wyjeździe, który był wyjazdem w ramach seminarium przelotowego z Spike'm i nagle się okazało, że średnia skoczyła do 20km/h i te 100km da się w 5 godzin zrobić (na Rush4). Także u mnie to wyczucie, o którym wspominał Marcus dopiero się wyrabia, dlatego takie posty jak powyżej są bardzo pomocne.
Co do powyższego postu, to na przeskokach waliłem pełną bele zawsze jak widziałem, że kominy są po 3m/s, ale na uśrednieniu z powiedzmy 10-20 sec. Nie próbowałem jeszcze stosować się do teorii:
1. to 3m/s powyżej to z tego co wiem powinna być średnia od wejścia do wyjścia z komina - czy ktoś tak lata?
2. wlatując powiedzmy w pierwszy komin dość nisko mamy jakieś noszenie, które rośnie w miarę wznoszenia i może zmaleć coraz wyżej - odpalamy do kolejnego komina gdy noszenie na górze spadnie do takiego jakie zastaliśmy przy wchodzeniu do komina.
Czy ktoś się bawi w takie rzeczy?

Pozdr!
ArekG
Hej,
Dzięki za odpowiedź, na takie liczyłem :) Praktyczne spostrzeżenia w wykorzystaniu speeda w przelotach, bo faktycznie w tej chwili najbardziej mnie kreci w lataniu perspektywa robienia kilometrów.
Trzeba jednak przyznać, i jest to opisane w "50 sposobów...", i wspominał o tym Zbyszek, że dużo większe znaczenie ma umiejętność jak najszybszego wykręcania, bo to tam "tracimy" więcej czasu, co wpływa na średnią. O tym też możemy podyskutować, chociażby w kontekście informacji przekazywanych w tej książce.
Wracając do speeda, nie mam oczywiście zamiaru przeliczać w głowie przez krzywą biegunową aktualnych parametrów lotu. Biegunowa pokazuje, dlaczego w pewnych sytuacjach warto speeda użyć, chodziło mi bardziej o ogólne doświadczenia czy porady jak w poście powyżej, jak tego speeda używacie.
Dla mnie jest to tez nowość ponieważ wcześniej z niego nie korzystałem i udawało się np. jakiś trójkąt 50km zrobić, a po spojrzeniu na tracka wychodzi, że średnia była na poziomie 10km/h. Zacząłem go używać dopiero na ostatnim wyjeździe, który był wyjazdem w ramach seminarium przelotowego z Spike'm i nagle się okazało, że średnia skoczyła do 20km/h i te 100km da się w 5 godzin zrobić (na Rush4). Także u mnie to wyczucie, o którym wspominał Marcus dopiero się wyrabia, dlatego takie posty jak powyżej są bardzo pomocne.
Co do powyższego postu, to na przeskokach waliłem pełną bele zawsze jak widziałem, że kominy są po 3m/s, ale na uśrednieniu z powiedzmy 10-20 sec. Nie próbowałem jeszcze stosować się do teorii:
1. to 3m/s powyżej to z tego co wiem powinna być średnia od wejścia do wyjścia z komina - czy ktoś tak lata?
2. wlatując powiedzmy w pierwszy komin dość nisko mamy jakieś noszenie, które rośnie w miarę wznoszenia i może zmaleć coraz wyżej - odpalamy do kolejnego komina gdy noszenie na górze spadnie do takiego jakie zastaliśmy przy wchodzeniu do komina.
Czy ktoś się bawi w takie rzeczy? :)
Pozdr!
ArekG