Ogólnie to ze zwózką dla Sabiny nie ma problemów!
Yyyy... Ale kim jest Sabina?! Sabina to pilot. Użytkownik wózka. Wesoły facet itd.
Ponieważ nasze środowisko wzbogaca się - i to bardzo dobrze BRAVO PAT - w pilotów o innej perspektywie na życie i latanie, to opiszę w krótkich słowach specyfikę zwózki takich pilotów. Uznajmy, że każdy z nich chwilowo nosi ksywę 'Sabina'.
PanSabina lata w normalnej uprzęży z kokonem i w powietrzu jest bez dodatkowych (z naszego punktu widzenia) przyrządów np. wózka.
No więc Sabina lata z live trackerem
(!) i można go oglądać na Livetrack24.com z dwuminutowym opóźnieniem do rzeczywistosci. Po naciśnięciu flagi kraju w którym aktualnie przebywa wyświetli nam się jego login. W tym przypadku login to
pansabina http://www.livetrack24.com/track/944556 Jak 'Sabina' nie ma konta na LT to nich sobie założy, wyposaży się w smartfon, który go obsługuje, w power bank, kabelki i co najważniejsze NIECH NIE ZAPOMNI GO WŁĄCZYĆ PRZED LOTEM!!!
O Sabinę trzeba odrobinę (ale naprawdę mało) zadbać. A jak nie wiadomo gdzie wylądował/spadł w drzewa/ to nikt o niego nie zadba ... jak by co!
Sabina nie da z buta z miejsca lądowania do najbliższej drogi. Dlatego też ląduje na dupie na łące/polu/ogrodzie/winnicy
koło asfaltu. Ale z miejsca przyziemienia do drogi trzeba go przenieść, przeciągnąć albo autem dojechać pod niego. Taki lajf. Świetnie jest wiec jak zwózkowy wsadzi do auta wózek Sabiny. Kilka spraw to ułatwia ale jak nie zabierze, to dramatu też nie ma.
Sabina po wylądowaniu siedzi na dupie (i na wożonej w tym celu poduszce) kilka godzin. Jest w tym czasie opalany przez słońce, gryziony przez komary i zaczepiany przez lokalesów. A w skrajnych przypadkach gwałcony przez rozwydrzone nastolatki - przecież nigdzie nie spierdzieli.
Jak już zwózka Go odnajdzie to jest po prostu tym wszystkim zmęczony. Niech w aucie znajdzie się butelka wody/piwa i coś do szamki. Zupę na wynos można kupić w każdym przydrożnym barze. Mały kłopot a chłop nie będzie głodny przez cały wieczór.
W tajemnicy dodam, że lubi kiszone śledzie! Ostrzegam, że film jest dla widzów o bardzo mocnych nerwach. Jest po prostu ... inny
Po Sabinę nie ma co jechać SMART'em. Nie dlatego, że się do niego nie zmieści. Sam Sabina i jego szpej się zmieści. Ale ponieważ inni piloci wiedzą, że po Sabinę będzie jechała zwózka, to zazwyczaj dołączają się do jego transportu. Zawsze tak jest. I zawsze 'zwózka' dowiaduje się o kimś kogo trzeba dodatkowo zgarnąć, gdy już Sabina jest w aucie, bo to zwykle Sabinę obdzwaniają czy Go ktoś zgarnął.
A co Sabina daje w zamian?!
Jak będzie miał dobry humor (czyli obleci wszystkich tego dnia) to może nie opierdzieli zwózkowego, że tak długo musiał czekać!