Post autor: der » 26 stycznia 2016, 20:32
micro pisze:der pisze:Ach..drzewa...
Ja za sobą mam 3
Młody dąb, duże drzewo oliwkowe i jakiś świerk. Najbardziej komfortowo jest siadać na oliwce jak największej, szerokiej i miękkiej... ale niestety najwięcej wyplątywania, bez cięcia jednej z gałęzi się nie obeszło
To już chyba wszystkie gatunki zaliczyłeś, czy może jeszcze planujesz jakieś do kolekcji
.
Pewnie jeszcze jakieś owocowe by zostały... Ale posadzić się na drzewie w sadzie to raczej wstyd
Ten młody dąb to była przerzedzony fragment młodników pośród wielkich wyrośniętych drzew, wybrałem go, nie mając w sumie wielkiego wyboru. A ten okazał się być słuszny.
Świerk był w towarzystwie kilkuset innych. Wtuliłem się w niego z premedytacją wciśnięty w te drzewa przez dolinówkę.Druga opcja to było przebić się za to zalesienie i siadać albo z wiatrem na ryj, albo próbując połamać się w zawietrznej tego lasu.
A oliwka ? Po wleceniu w pewną szeeeroką przełęcz okazało się, że dyma na tyle że wciska mnie w ogródki działkowe. Oliwka była największym drzewem jakie tam dojrzałem siadając na wstecznym. To był również świadomy wybór drzewo albo hipotetycznie połamany kręgosłup o jakąś altanę lub przebity na wskroś przez jakąś palisadę.
Każdy z powyższych przypadków był do uniknięcia. Przy tym od dębów nie powinno być mnie w powietrzu, bo to był szkwał, jeden z tych na płaskim, który jest zwykle zapowiadany, zignorowałem to. A ten na wstecznym cofnął mnie całkiem sporo aż dociskając mnie do ściany lasu.
Ten od oliwki, właściwie wróciłem skąd wyjechałem, tyle że górą, bo miało wiać, licząc głupi, że po kilku godzinach pod wieczór to pewnie się już uspokoiło. Przylecieć a nie przyjechać. To jest coś.
A ten trzeci, miałem dobrze wytypowane miejsce do lądowania, na szerokim rozwidleniu dolin, byłem już ustawiony pięknie pod wiatr pod nogami zielona łąka ale... zapikało coś rześko... no to podkrętka i jeszcze kilka km z wiatrem... Było ich może z 7..a potem dwie godziny ściągania i wieczór fastrygowania, by kolejnego dnia latać już mądrzej.
[quote="micro"][quote="der"]Ach..drzewa...
Ja za sobą mam 3 :)
Młody dąb, duże drzewo oliwkowe i jakiś świerk. Najbardziej komfortowo jest siadać na oliwce jak największej, szerokiej i miękkiej... ale niestety najwięcej wyplątywania, bez cięcia jednej z gałęzi się nie obeszło :(
[/quote]
To już chyba wszystkie gatunki zaliczyłeś, czy może jeszcze planujesz jakieś do kolekcji :D .[/quote]
Pewnie jeszcze jakieś owocowe by zostały... Ale posadzić się na drzewie w sadzie to raczej wstyd :)
Ten młody dąb to była przerzedzony fragment młodników pośród wielkich wyrośniętych drzew, wybrałem go, nie mając w sumie wielkiego wyboru. A ten okazał się być słuszny.
Świerk był w towarzystwie kilkuset innych. Wtuliłem się w niego z premedytacją wciśnięty w te drzewa przez dolinówkę.Druga opcja to było przebić się za to zalesienie i siadać albo z wiatrem na ryj, albo próbując połamać się w zawietrznej tego lasu.
A oliwka ? Po wleceniu w pewną szeeeroką przełęcz okazało się, że dyma na tyle że wciska mnie w ogródki działkowe. Oliwka była największym drzewem jakie tam dojrzałem siadając na wstecznym. To był również świadomy wybór drzewo albo hipotetycznie połamany kręgosłup o jakąś altanę lub przebity na wskroś przez jakąś palisadę.
Każdy z powyższych przypadków był do uniknięcia. Przy tym od dębów nie powinno być mnie w powietrzu, bo to był szkwał, jeden z tych na płaskim, który jest zwykle zapowiadany, zignorowałem to. A ten na wstecznym cofnął mnie całkiem sporo aż dociskając mnie do ściany lasu.
Ten od oliwki, właściwie wróciłem skąd wyjechałem, tyle że górą, bo miało wiać, licząc głupi, że po kilku godzinach pod wieczór to pewnie się już uspokoiło. Przylecieć a nie przyjechać. To jest coś. :lol:
A ten trzeci, miałem dobrze wytypowane miejsce do lądowania, na szerokim rozwidleniu dolin, byłem już ustawiony pięknie pod wiatr pod nogami zielona łąka ale... zapikało coś rześko... no to podkrętka i jeszcze kilka km z wiatrem... Było ich może z 7..a potem dwie godziny ściągania i wieczór fastrygowania, by kolejnego dnia latać już mądrzej.