Cześć
Obiecałem, więc piszę

Dzięki uprzejmości Sławka Kubiaka, projektanta uprzęży w firmie Dudek Paragliders udało mi się polatać konkretnie na jeszcze przedprodukcyjnym modelu uprzęży Dudek POGO 3. Zasadnicza konstrukcja uprzęży już się nie zmieni. Dopracowane są detale i oczywiście uprząż musi przejść certyfikację. Zabrałem POGO 3 na dwutygodniową wycieczkę do Kolumbii, gdzie udało mi się wylatać nieco ponad 40 godzin, więc mogę już coś o niej powiedzieć.
Pierwsza sprawa. Zmieniona będzie rozmiarówka, zarówno w POGO 3 jak i w SOULU 2, wiec nie sugerujcie się rozmiarami starszych modeli przy doborze rozmiaru. Obydwie uprzęże będą lżejsze od swoich poprzedników. Nie wiem jak Sławek to zrobił, ale POGO 3 waży jedynie 4-4,2 kg mając solidny neoprenowy (2 mm) kokon. Sama konstrukcja zapewnia większą elastyczność pleców uprzęży od poprzedniego modelu, co pomaga w sterowaniu ciałem. Podwieszenie POGO 3 to 44 cm. Nie mówicie nikomu, ale Sławek powiedział że może zrobić 42 cm na zamówienie

Ja nawykły do 42 cm w moim SOULU (1) miałem poczucie, że muszę mocniej się wychylić w uprzęży, żeby uzyskać ten sam efekt w zakręcie. Ale to jest bardzo mocno uzależnione od tego z jakiej uprzęży się przesiadacie.
Uprząż od pierwszego lotu robi pozytywne wrażenie. W zasadzie od razu czułem się wygodnie jak w swojej uprzęży. Neoprenowy kokon, sztywniejszy i cięższy od tych z Lycry, daje większą łatwość wchodzenia do niego po starcie. Było z tym dużo łatwiej niż w Soulu, który ma kokon z Lycry.
Wygoda na bardzo dobrym poziomie, ale to standard w konstrukcjach Sławka, więc tu się nie zdziwiłem. Przy czym należy mieć na uwadze że lekkie uprzęże nigdy nie będą tak wygodne jak te ciężkie, które są sztywniejsze i mają grubszą "tapicerkę". Po wciśnięciu speeda czujemy go w dole pleców, jest to właśnie efekt lekkiej konstrukcji. Jak jesteśmy przy speedzie, to w POGO 3 mamy stosunkowo małe bloczki, ale są one łożyskowane i praca speeda nie odbiega od normy (skrzydło na którym latałem to DELTA 2).
Kokpit jest na stałe wszyty w kokon. Ma wkładkę usztywniającą, bo zrobiony jest z bardzo lekkiej tkaniny. Kokon ciepły, regulowany bezproblemowo, deska pod stopami jest na linkach które reguluje się przesunięciem węzłów. Zapinanie kokonu proste, intuicyjne, trudno coś pomylić.
Uprząż ma deskę pod tyłkiem, dość wąską. Ja lubię to rozwiązanie, bo węższa deska powoduje dobre trzymanie bioder pilota. Pochylenie deski można regulować opuszczając lub podciągając jej przód. Deskę można wyjąć i latać bez niej.
Reszta regulacji standardowo i bez wodotrysków.
Otwór na wężyk do picia trochę mały, ale ma być większy w wersji produkcyjnej.
Zapas umieszczony jest za protektorem, ale uchwyt został przesunięty nieco do przodu, co ułatwia jego chwycenie w razie wojny. Kontener zamykany zamkami błyskawicznymi. Będzie możliwość zamówienia wersji z dwoma kontenerami. Drugi bedzie w miejscu kokpitu.
Miejsce na balast niewielkie, może ze 3 litry. Uprząż ma szczeliny do wyprowadzenia wężyka z wodą lub wężyka do sikania.
Jednak nowością, która przede wszystkim rzuca się w oczy, jest samopomujący się "ogon" uprzęży. Jest on moim zdaniem dobrze dobrany wielkością. Nie jest tak duży jak w typowo zawodniczych uprzężach, gdzie sięga do góry za głowę i dość mocno w dół. Dlatego ze ta uprząż nie szuka sobie miejsca wśród topowych modeli, które widzimy na zawodach PWC. Jest to uprząż przelotowa, o podwyższonych parametrach aerodynamicznych, ot co. Oczywiście na zawodach sprawdzi się jak każda inna, a poprawione walory aerodynamiczne poprawią nieco osiągi w stosunku do poprzednich modeli.
Co jeszcze... Kieszenie z dwóch stron kokonu zamykane na zamki. Ja akurat bardzo lubię te zamykane na magnesy w moim Soulu.
Chwyty powietrza wypełniającego ogon są umieszczone z dwóch stron. W egzemplarzu na któym latałem nie było jeszcze ostatecznej wersji usztywnień wlotów, ale bez usztywnień też działa, a z usztywnieniami jest taki problem że lubią się łamać, z czego by ich nie zrobić.
Ogólne wrażenie mam bardzo dobre. Pogo 3 jest bardzo starannie wykonane. Łatwe w pilotażu (wg mnie łatwiejsze niż Soul 1). Nie wymaga specjalnych umiejętności. Powiedziałbym, że to taka rekreacyjno-sportowa uprząż, która robi wrażenie mocno zaawansowanej uprzęży sportowej. A wrażenie czasem też ma znaczenie

Sorki za chaotyczny trochę tekst ale nie mam za wiele czasu żeby go doszlifować.
Jeśli macie jakieś pytania, to postaram się odpowiedzieć. Choć właśnie pakuje się na wyjazd, więc nie będę w stanie szybko odpowiadać
Pozdrawiam