Post autor: arekgarbacz » 04 lutego 2016, 11:21
Hej,
Ja bym się jednak z tym nie zgodził, że nie zależy to od paralotni.
Na pewno można podzielić rozwój na kilka ścieżek: XC, acro, latanie zawodnicze ...itd.
No i teraz weźmy pod lupę np. aktywne latanie, które zarówno w lataniu "codziennym" czy XC wpływa na bezpieczeństwo, a w przypadku acro może wiązać się z poznaniem, na co paralotnia może sobie pozwolić (powiedzmy jakieś różne wygibasy). Jeśli latamy na skrzydle, które jest kompletnym materacem, to na pewno na jakiś poziom umiejętności zdobędziemy, ale na poziomie materaca to zostanie. Może to być np. za mało, żeby np. rozwijac się w acro. A więc w miarę wzrostu umiejętności możemy zmieniać skrzydło na bardziej żwawe, co powinno prowadzić do dalszego rozwoju tych umiejętności.
Analogicznie XC, taki materac może mieć w pewnym punkcie rozwoju za male osiągi, żeby np. przebić się dalej pod wiatr czy też dolecieć do kolejnego komina. Z ciekawym artykułem kiedyś się spotkałem jak to skokowo zmieniły się rekordy XC wraz z rozwojem skrzydeł i ich osiągów. Z tego co pamiętam, to okazało się, ze po dojściu do pewnego poziomu osiągów skrzydła, które pozwoliły na dolecenie do tego kolejnego komina dalej, rekordy nagle mocno skoczyły. Oczywiście ilość kilometrów trzeba w takim przypadku traktować jako miernik rozwoju
No ale na pewno zgodzę się, że można przesadzić i może za szybko skoczyć na wyższe klasy. Cały problem polega na tym, że w sumie ciężko wyczuć samemu czy już, czy jeszcze nie się przesiadać. Każdy chyba musi ocenić to sam, ew. posłuchać opinii bardziej doświadczonych pilotów, chociaż często każda z tych opinii jest inna
Hej,
Ja bym się jednak z tym nie zgodził, że nie zależy to od paralotni.
Na pewno można podzielić rozwój na kilka ścieżek: XC, acro, latanie zawodnicze ...itd.
No i teraz weźmy pod lupę np. aktywne latanie, które zarówno w lataniu "codziennym" czy XC wpływa na bezpieczeństwo, a w przypadku acro może wiązać się z poznaniem, na co paralotnia może sobie pozwolić (powiedzmy jakieś różne wygibasy). Jeśli latamy na skrzydle, które jest kompletnym materacem, to na pewno na jakiś poziom umiejętności zdobędziemy, ale na poziomie materaca to zostanie. Może to być np. za mało, żeby np. rozwijac się w acro. A więc w miarę wzrostu umiejętności możemy zmieniać skrzydło na bardziej żwawe, co powinno prowadzić do dalszego rozwoju tych umiejętności.
Analogicznie XC, taki materac może mieć w pewnym punkcie rozwoju za male osiągi, żeby np. przebić się dalej pod wiatr czy też dolecieć do kolejnego komina. Z ciekawym artykułem kiedyś się spotkałem jak to skokowo zmieniły się rekordy XC wraz z rozwojem skrzydeł i ich osiągów. Z tego co pamiętam, to okazało się, ze po dojściu do pewnego poziomu osiągów skrzydła, które pozwoliły na dolecenie do tego kolejnego komina dalej, rekordy nagle mocno skoczyły. Oczywiście ilość kilometrów trzeba w takim przypadku traktować jako miernik rozwoju :)
No ale na pewno zgodzę się, że można przesadzić i może za szybko skoczyć na wyższe klasy. Cały problem polega na tym, że w sumie ciężko wyczuć samemu czy już, czy jeszcze nie się przesiadać. Każdy chyba musi ocenić to sam, ew. posłuchać opinii bardziej doświadczonych pilotów, chociaż często każda z tych opinii jest inna :)