Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 09 czerwca 2019, 16:53
Polatałem na szesnastce. Rzeczywiście leciutka. Rzeczywiście staje przy najlżejszym muśnięciu. Wystarczy napiąć taśmy i wskakuje nad głowę. Rozbieg szybszy niż normalnie, ale w normie. W powietrzu informacje przekazuje jak znerwicowana młoda niewiasta. Czyli mnóstwo gadania i zero informacji. Po lekkim zaciągnięciu mu cugli trochę się uspokaja. Da się bez wielkich problemów utrzymywać na średnim żaglu, ale i tak lata 30 metrów niżej niż inne skrzydła. Zwrotność dobra. Jeśli chodzi o kręcenie kominów to muszą one być duże i dość mocne. Przynajmniej 2 m/s na normalnych skrzydłach, to wtedy można próbować taki komin wykręcić. Problem jest z ciasnym krążeniem bo maleństwo chętnie idzie do spirali. W niespokojnym powietrzu trzeba latać na przyciągniętych sterówkach, bo łatwo może się rozbujać na boki. Lądowanie łatwe, prędkość nieco większa.
Polatałem na szesnastce. Rzeczywiście leciutka. Rzeczywiście staje przy najlżejszym muśnięciu. Wystarczy napiąć taśmy i wskakuje nad głowę. Rozbieg szybszy niż normalnie, ale w normie. W powietrzu informacje przekazuje jak znerwicowana młoda niewiasta. Czyli mnóstwo gadania i zero informacji. Po lekkim zaciągnięciu mu cugli trochę się uspokaja. Da się bez wielkich problemów utrzymywać na średnim żaglu, ale i tak lata 30 metrów niżej niż inne skrzydła. Zwrotność dobra. Jeśli chodzi o kręcenie kominów to muszą one być duże i dość mocne. Przynajmniej 2 m/s na normalnych skrzydłach, to wtedy można próbować taki komin wykręcić. Problem jest z ciasnym krążeniem bo maleństwo chętnie idzie do spirali. W niespokojnym powietrzu trzeba latać na przyciągniętych sterówkach, bo łatwo może się rozbujać na boki. Lądowanie łatwe, prędkość nieco większa.