Post autor: 7van.krzysztof » 03 sierpnia 2019, 13:06
Problemem na SIV też jest szybkie tempo nauki, bo bardzo ograniczony jest czas i ilość lotów i nikt nie chce się bawić w delikatnie zabawy, tylko od razu chce na ostro żeby nie tracić holu.
Przez to ja gdy uczyłem się spirali, to prawie wpieprzyłem się do wody. Wiadomo, że spiral , czy wungoverów powinno się uczyć stopniowo...najpierw delikatnie i bez szaleńst i z każdym lotem coraz bardziej pogłębiać figurę, tak aby nauczyć się jej stopniowo. Ale ja , żeby nie tracić lotu, moją spiralę dociągnąłem tak mocno, że już poprawnie z niej nie wyszedłem. Zawinął się krawat i zacząłem rotować w dół. Arek wyratował mnie i mówił cały czas do radia co mam robić i jakoś udało mi się z tego wyjść.
W każdym razie to tempo jest trochę przerażające momentami , szczególnie dla pilota z niewielkim nalotem
Problemem na SIV też jest szybkie tempo nauki, bo bardzo ograniczony jest czas i ilość lotów i nikt nie chce się bawić w delikatnie zabawy, tylko od razu chce na ostro żeby nie tracić holu.
Przez to ja gdy uczyłem się spirali, to prawie wpieprzyłem się do wody. Wiadomo, że spiral , czy wungoverów powinno się uczyć stopniowo...najpierw delikatnie i bez szaleńst i z każdym lotem coraz bardziej pogłębiać figurę, tak aby nauczyć się jej stopniowo. Ale ja , żeby nie tracić lotu, moją spiralę dociągnąłem tak mocno, że już poprawnie z niej nie wyszedłem. Zawinął się krawat i zacząłem rotować w dół. Arek wyratował mnie i mówił cały czas do radia co mam robić i jakoś udało mi się z tego wyjść.
W każdym razie to tempo jest trochę przerażające momentami , szczególnie dla pilota z niewielkim nalotem