Post autor: ciacholot » 11 stycznia 2016, 10:29
Na naszym forum są osoby związane z lataniem w bardzo różny sposób i dlatego ponoszą bardzo różne koszty. Myślę, że od 500zł/h do + x bo są przecież instruktorzy-organizatorzy wyjazdów czy komercyjni tandemiarze.
Każdy czegoś tam oczekuje, a jeśli jest to pasja i sposób na spędzanie czasu i oderwanie się od zwykłego trybu życia to koszty są takie na ile kogo stać i ile jest w stanie na to przeznaczyć czasu. Zawsze z czegoś się rezygnuje i dotyczy to zarówno kasy jak i czasu i takie koszty są niepoliczalne.
Zapytałem kiedyś swojego wujka po co mu lornetka (bo nie widziałem uzasadnienia) odpowiedział mi "lubię mieć", Kolega zmienił silnik w swojej łodzi z dobrego na lepszy bo tak chciał i na to pracuje (odpowiedział). Ja lubię latać i gadać z lataczami i kręcić nosem jak na wyjeździe latać się nie da.
Jeżdżę na takie wyjazdy na które mnie stać i nie liczę ile to kosztuje na godzinę lotu. Szybowce i samoloty jeszcze mi po głowie chodzą, ale kiedy ja mam to zrobić to nie wiem. Gdzie tu jeszcze jakieś rejsy, narty i wczasy z Panią. Z roboty by mnie wylali na pysk.
Jeśli chodzi o Passerati B5 1.9 czy cokolwiek innego to pomijając to że mi jeszcze żadem samochód tej wielkości nigdy nie spalił 6/100 (mojemu ojcu tak) a gdzie tu jeszcze amortyzacja, opony, przeglądy i wymiany oleju i filtra, płyn do spryskiwaczy itp. o piwie wypitym na wyjeździe nie wspomnę ( bo przecież normalnie w domu piję mniej;)) to co się wlicza, a co nie. A koszt przekonania partnerki o słuszności naszego wyjazdu też się wlicza;) ? Jeśli przekonać się nie da to należy zakładać koszty rozwodu i podziału majątku;))) Wszystko za te parę godzin lotu?
Jeśli jazda konna, albo boks byłby 8 razy tańszy to i tak ja bym tego nie wybrał bo ja chcę latać i już. Na glajcie najłatwiej, najwolniej, papiery proste, sprzęt relatywnie tani i wiele wiele innych zalet i wygląda ładnie;)
Na naszym forum są osoby związane z lataniem w bardzo różny sposób i dlatego ponoszą bardzo różne koszty. Myślę, że od 500zł/h do + x bo są przecież instruktorzy-organizatorzy wyjazdów czy komercyjni tandemiarze.
Każdy czegoś tam oczekuje, a jeśli jest to pasja i sposób na spędzanie czasu i oderwanie się od zwykłego trybu życia to koszty są takie na ile kogo stać i ile jest w stanie na to przeznaczyć czasu. Zawsze z czegoś się rezygnuje i dotyczy to zarówno kasy jak i czasu i takie koszty są niepoliczalne.
Zapytałem kiedyś swojego wujka po co mu lornetka (bo nie widziałem uzasadnienia) odpowiedział mi "lubię mieć", Kolega zmienił silnik w swojej łodzi z dobrego na lepszy bo tak chciał i na to pracuje (odpowiedział). Ja lubię latać i gadać z lataczami i kręcić nosem jak na wyjeździe latać się nie da.
Jeżdżę na takie wyjazdy na które mnie stać i nie liczę ile to kosztuje na godzinę lotu. Szybowce i samoloty jeszcze mi po głowie chodzą, ale kiedy ja mam to zrobić to nie wiem. Gdzie tu jeszcze jakieś rejsy, narty i wczasy z Panią. Z roboty by mnie wylali na pysk.
Jeśli chodzi o Passerati B5 1.9 czy cokolwiek innego to pomijając to że mi jeszcze żadem samochód tej wielkości nigdy nie spalił 6/100 (mojemu ojcu tak) a gdzie tu jeszcze amortyzacja, opony, przeglądy i wymiany oleju i filtra, płyn do spryskiwaczy itp. o piwie wypitym na wyjeździe nie wspomnę ( bo przecież normalnie w domu piję mniej;)) to co się wlicza, a co nie. A koszt przekonania partnerki o słuszności naszego wyjazdu też się wlicza;) ? Jeśli przekonać się nie da to należy zakładać koszty rozwodu i podziału majątku;))) Wszystko za te parę godzin lotu?
Jeśli jazda konna, albo boks byłby 8 razy tańszy to i tak ja bym tego nie wybrał bo ja chcę latać i już. Na glajcie najłatwiej, najwolniej, papiery proste, sprzęt relatywnie tani i wiele wiele innych zalet i wygląda ładnie;)