Post autor: der » 16 października 2016, 15:41
Pojechałem wczoraj na pobliski krawężnik, wykorzystując chwilę wolnego czasu, robiąc za szofera własnych dzieci.
Jako miernik prędkości wiatru służył mi własny rydwan, który namiętnie goniłem po przewianiu na wstecznym po pobliskim polu z lebiodą.
Dogonienie rydwanu po 30 metrach oznaczało, że wieje zdecydowanie zbyt mocno i belka tu nie wiele zmieni .
Po godzinie rydwan dał się okiełznać już po 10-15 metrach, co oznaczało, że jest już w sam raz, wystarczy tylko trzymać się odpowiednio na przedpolu.
Przy 20 metrowym przewyższeniu, słowo przedpole brzmi jakoś ...komicznie

W tym samym czasie, kiedy wisiałem sobie nad ich głowami, dwóch "wyjadaczy", bywalców krawężnika od lat nastu, stojąc niemal na szczycie, psioczyła na prędkość i kierunek wiatru zerkając co chwila na elektroniczny anemometr, wysunięty przed siebie.
Ostatecznie trzepnęli po 3 zloty z połowy górki, gdzie już dało się odpalić ze szczytu i pojechali do domu.
Gdybym miał anemometr i wiedział że z odchyłką północną to się tu się ponoć nie lata, też bym pewnie nie polatał.
Niewiedza to piękna cecha. Twórcza.

Pojechałem wczoraj na pobliski krawężnik, wykorzystując chwilę wolnego czasu, robiąc za szofera własnych dzieci.
Jako miernik prędkości wiatru służył mi własny rydwan, który namiętnie goniłem po przewianiu na wstecznym po pobliskim polu z lebiodą.
Dogonienie rydwanu po 30 metrach oznaczało, że wieje zdecydowanie zbyt mocno i belka tu nie wiele zmieni .
Po godzinie rydwan dał się okiełznać już po 10-15 metrach, co oznaczało, że jest już w sam raz, wystarczy tylko trzymać się odpowiednio na przedpolu.
Przy 20 metrowym przewyższeniu, słowo przedpole brzmi jakoś ...komicznie :)
W tym samym czasie, kiedy wisiałem sobie nad ich głowami, dwóch "wyjadaczy", bywalców krawężnika od lat nastu, stojąc niemal na szczycie, psioczyła na prędkość i kierunek wiatru zerkając co chwila na elektroniczny anemometr, wysunięty przed siebie.
Ostatecznie trzepnęli po 3 zloty z połowy górki, gdzie już dało się odpalić ze szczytu i pojechali do domu.
Gdybym miał anemometr i wiedział że z odchyłką północną to się tu się ponoć nie lata, też bym pewnie nie polatał.
Niewiedza to piękna cecha. Twórcza.
:)