Z góry uprzedzam, że nie mam pieczątki. CHYBA mam uprawnienia (jak każdy pilot PG w Polsce, zresztą nieważne, to inny temat
)
1. Mi takie organoleptyczne sprawdzanie średnio wychodzi - mam jednego glajta i raczej nie latam na innych w ciągu sezonu. Jeśli zacznie wstawać ciut szybciej albo ciut wolniej to tego nie wykryję. Pozatym utrata trymu to nie jest nagły proces (no chyba że po kąpieli w wodzie).
2. Miałem przypadek dziwny - glajt (Windtech Zephyr) normalnie wstawał, ale miał skopany trym - linki B były skurczone o ok 4 cm. A i C/D były w miarę okej. Wykryłem to właśnie mierząc sobie w domu przy piwie. Reakcja była w stylu "WTF chyba coś nie umiem w miernictwo". Jak zobaczyłem protokół po trymowaniu u Gajwera to okazało się, że moje pomiary były jednak prawidłowe.
3. Ja nie potrafię bez siłomierza rozciągać linek (w sensie te 20kg). Po naciągnięciu połowy linek w glajcie ręka się na tyle męczy, że mam wrażenie że ciągnę dużo mocniej, a siłomierz cały czas to samo. Pod koniec pomagam sobie drugą ręką żeby tylko wskazówka weszła na 20
No cóż, przeklęta praca biurowa
4. Dopiszę jeszcze o sprawdzaniu trymu całego glajta - nie silę się na mierzenie bezwzględnych długości linek. Mierzę to względnie, bo dużo łatwiej. Wychodzę z założenia że jeśli wszystkie odległości czasza - taśmy byłyby inne o taką samą wartość to tragedii nie ma.
5. Nie jeżdże dieslem, ale w poprzednim aucie dobierałem sobie samodzielnie dawki (poprawki) w ECU LPG. Check engine znikł na zawsze
Już tak mam, że lubię rzeczy które wymagają precyzji. I bardziej zaufam klasie dokładności i procedurze pomiarowej niż swojemu "wrażeniu".
Z góry uprzedzam, że nie mam pieczątki. CHYBA mam uprawnienia (jak każdy pilot PG w Polsce, zresztą nieważne, to inny temat ;-) )
1. Mi takie organoleptyczne sprawdzanie średnio wychodzi - mam jednego glajta i raczej nie latam na innych w ciągu sezonu. Jeśli zacznie wstawać ciut szybciej albo ciut wolniej to tego nie wykryję. Pozatym utrata trymu to nie jest nagły proces (no chyba że po kąpieli w wodzie).
2. Miałem przypadek dziwny - glajt (Windtech Zephyr) normalnie wstawał, ale miał skopany trym - linki B były skurczone o ok 4 cm. A i C/D były w miarę okej. Wykryłem to właśnie mierząc sobie w domu przy piwie. Reakcja była w stylu "WTF chyba coś nie umiem w miernictwo". Jak zobaczyłem protokół po trymowaniu u Gajwera to okazało się, że moje pomiary były jednak prawidłowe.
3. Ja nie potrafię bez siłomierza rozciągać linek (w sensie te 20kg). Po naciągnięciu połowy linek w glajcie ręka się na tyle męczy, że mam wrażenie że ciągnę dużo mocniej, a siłomierz cały czas to samo. Pod koniec pomagam sobie drugą ręką żeby tylko wskazówka weszła na 20 :-) No cóż, przeklęta praca biurowa ;-)
4. Dopiszę jeszcze o sprawdzaniu trymu całego glajta - nie silę się na mierzenie bezwzględnych długości linek. Mierzę to względnie, bo dużo łatwiej. Wychodzę z założenia że jeśli wszystkie odległości czasza - taśmy byłyby inne o taką samą wartość to tragedii nie ma.
5. Nie jeżdże dieslem, ale w poprzednim aucie dobierałem sobie samodzielnie dawki (poprawki) w ECU LPG. Check engine znikł na zawsze :-) Już tak mam, że lubię rzeczy które wymagają precyzji. I bardziej zaufam klasie dokładności i procedurze pomiarowej niż swojemu "wrażeniu".