Marcus Biesioroff pisze:Piszesz, że obecnie materiały są prawie niezniszczalne a ja poważnie się zastanawiam, czy to prawda. Osobiście odnoszę wrażenie, że producenci pod przykrywką tworzenia lżejszych konstrukcji stawiają na użycie materiałów o mniejszej wytrzymałości w porównaniu do np. pancernego Gelvenoru. Nie wiem czy to celowy zabieg, czy też niefortunny zbieg okoliczności, ale wydaje mi się, że obecne skrzydła mają "zaprogramowaną datę śmierci".
Nie szukajmy wszędzie spisku złych kapitalistów

Nie wydaje mi się żeby pójście w lekką stronę miało na celu zmniejszenie żywotności glajtów. I tak większość ludzi nie lata na skrzydłach aż do końca ich resursu. Są inne powody do zmiany sprzętu.
Nie znam też wszystkich powodów dla których producenci przechodzą na lżejsze materiały. O to trzeba by zapytać Piotra Dudka.
Jeden z powodów powszechnie znanych jest mniejsza bezwładność lżejszego skrzydła. Łatwiejszy start i lepsze reakcje po atrakcjach. Użyteczność w lataniu Hike&Fly.
Lekkie tkaniny wcale nie są tańsze. Tak wnioskuję z tego, że ceny skrzydeł lekkich są wyższe od tych samych wersji skrzydeł cięższych.
Gelvenor z kolei się nie sprawdził, ale o tym już pisał uriuk i Zbyszek.
Co do zużywania się lekkich glajtów to trzeba by zapytać Kingę Masztalerz, bo ona zgodnie z tym co mówiła w wywiadzie na Parasofie, robi setki godzin na lekkich skrzydłach. Albo uczestników X-Alpsa. A najlepiej mechaników robiących porządne przeglądy.
Pozdrawiam