Post autor: der » 18 grudnia 2021, 10:37
Phantom to ślepa uliczka marketingu.
Miał być zajmujący jak ION a latać jak Triton.
Ostatecznie wyszło tylko tyle, że z racji nasrania weń komór kosztuje tyle ile te dwa na raz.
Nikt kto lata dużo nawet o zakupie tego nie pomyślał, a ci którzy kupili nic konkretnego nie polecieli (ci co polecieli kilku Austriaków i Szwajcarów ich raczej nie kupili) Typowy produkt dla snobów z niedostatkiem umiejętności, próbujących (bez efektu) nadgonić je ceną sprzętu.
Taki X-one Niviuka ma nie 99 ale 115 komór i nikt tej ilości osiągów nie przypina. Phantomów może widziałem w życiu w sumie z 5 (choć przyznam, że trzeba się mocno przyjrzeć, by tę sieczkę komór w powietrzu dostrzec, bo niczym innym od pozostałych szkolnych fasolek się nie odróżniają, więc mogło być ich więcej), X-one na ostatnim wypadzie na Kanary więcej jednego dnia. Może dlatego, że był to dzień rozgrywania lokalnej ligi paralotniowej, a może dlatego, że Ci którzy pod nimi wisieli, wiedzieli, że nie od liczby komór osiągi zależą.
Klement, może czas przemierzyć i ponaciągać liny w swoim IONie
(już Zawadzki pokazał, że i na IONie daleko polecieć się da, potrzeba nie tyle sprzętu co talentu... i warunu, tego samego dnia)
Phantom to ślepa uliczka marketingu.
Miał być zajmujący jak ION a latać jak Triton.
Ostatecznie wyszło tylko tyle, że z racji nasrania weń komór kosztuje tyle ile te dwa na raz.
Nikt kto lata dużo nawet o zakupie tego nie pomyślał, a ci którzy kupili nic konkretnego nie polecieli (ci co polecieli kilku Austriaków i Szwajcarów ich raczej nie kupili) Typowy produkt dla snobów z niedostatkiem umiejętności, próbujących (bez efektu) nadgonić je ceną sprzętu.
Taki X-one Niviuka ma nie 99 ale 115 komór i nikt tej ilości osiągów nie przypina. Phantomów może widziałem w życiu w sumie z 5 (choć przyznam, że trzeba się mocno przyjrzeć, by tę sieczkę komór w powietrzu dostrzec, bo niczym innym od pozostałych szkolnych fasolek się nie odróżniają, więc mogło być ich więcej), X-one na ostatnim wypadzie na Kanary więcej jednego dnia. Może dlatego, że był to dzień rozgrywania lokalnej ligi paralotniowej, a może dlatego, że Ci którzy pod nimi wisieli, wiedzieli, że nie od liczby komór osiągi zależą.
Klement, może czas przemierzyć i ponaciągać liny w swoim IONie ;) (już Zawadzki pokazał, że i na IONie daleko polecieć się da, potrzeba nie tyle sprzętu co talentu... i warunu, tego samego dnia)