Post autor: xyz » 17 maja 2019, 10:31
uriuk pisze:xyz pisze:Nie chcę nikomu przyjebać. Miałem okazję wietrzyć normalnej wielkości zapas przy umiarkowanym wietrze (5m/s) i dość mocno ciągnął. Podejrzewam, że lekka kobieta miałaby problem aby go utrzymać przy silniejszych szkwałach. Moim zdaniem w sytuacji awaryjnego lądowania w przygodnym terenie i mocnych podmuchów wiatru, lekka pilotka z zapasem tandemowym mogłaby mieć jeszcze większe problemy.
Zdziwił mnie fakt, że doświadczony instruktor nie odradza takich praktyk jak swobodne latanie z zapasem tandemowym tylko daje przekaz "z zapasem tandemowym awaryjne lądowanie solo będzie łagodniejsze/przyjemniejsze niż ze zwykłym". A chyba nie tylko prędkość przyziemienia może powodować zagrożenie dla pilota po rzuceniu RSH.
Dlaczego jako instruktor mający na uwadze aspekty bezpiecznego latania po poście Uriuka nie dodałeś komentarza odradzającego lekkim pilotom używania zapasów tandemowych? Czy moje podejrzenia dotyczące tego co może się stać po lądowaniu w przygodnym terenie z tandemowym zapasem (u zwykłego pilota) są aż tak nierealne?
Doswiadczony instrktor tak doradza poniewaz jest doswiadczony i wie co pisze i bierze za to odpowiedzialnosc.
Moje doswiadcznie bierze sie nie z jednokrotnego wietrzenia zapasow, a z kilkudziesieciu desantowan na spadochronie 82 m kw przy wadze wlasnej 50 kg. Jakie to straszne rzeczy groza w takim przypadku? Ano mozna sobie pojechac kilkadziesiat metow na brzuchu. Najgroziejsza rzecza jest wowczas klomb z rozami, bo mozna sobie pysk podrapac.W przeszkode zadna sie nie uderzy, poniewaz na takiej przeszkodzie zatrzyma sie wczesniej spadochron i przestanie ciagnac. Natomiast czym grozi ladowanie da dowazonym zapasie? Ano widzialem: zlamania nog ( w tym otwarte), zlamania nadgarstkow, zlamania obojczykow, skrecenia stawu skokowego (dziesiatki przypadow) i smiertelne przywalenie glowa w beton (to juz tylko z bardzo daleka w formie denata przykrytego przescieradlem). Jak to sie ma do podrapania pyska rozami, jak glosi pewien anonim przerazony jednokorotnym wietrzeniem skrzydla? Zdradzisz nam skad ta trauma? Cos cie zdeflorowalo analnie kiedy zapierales sie nogami, czy jak? Taka histeria musi byc powaznie uzasadniona.
Widzę, że jak jest merytoryczny anonimowy post to nie będzie zatwierdzony gdy jest niewygodny i anonima nie da się sprowokować wyzwiskami
Być może chodziło o ten fragment, w którym poprosiłem o to aby uriuk nie patrzył na wszystkich przez pryzmat własnych doświadczeń (analne defloracje i takie tam).
Być może, chodziło o komentarz że osoba nie wstydząca się swoich wypowiedzi a brzydząca się anonimami mogłaby mieć swoje imię i nazwisko w stopce, zamiast ukrywać się pod pseudonimami.
Nie jest to jeszcze wyzywanie od debili, więc dziwne że zaniechano publikacji (post Przemysława później napisany został opublikowany więc rozumiem że efekt moderacji).
Wracając do tematu. Zapas wietrzyłem wielokrotnie, a w sportowej terminologii jestem wagi półciężkiej - siłą z jaką RSH ciągnął przy wietrzeniu na pewno nie byłem przerażony ale śmiem twierdzić że drobna niewiasta przy mocnym wietrze miałaby z nim problem, mimo że to tylko globe 120. Ale pewnie nie znam się. Lekkie pilotki gaszą swoje zapasy jak chłopcy desantowcy.
Warto zauważyć, że piloci rzucający RSH nie czekają z rzuceniem paki aż znajdą się nad rozległą polaną. Doświadczenie kilkudziesięciu desantowań szeregowego w wadze muszej wnosiłoby tu cokolwiek, gdyby zostały spełnione następujące przesłanki:
- desant miałby miejsce w warunkach szkwalistych (np burza, lub porywy ponad 10m/s),
- desant odbywałby się na trudnym terenie np. okolice stacji transformatorowych, skaliste polany, polany z ciernistymi krzewami (nie jakieś różyczki tylko rośliny z twardymi kilkucentymetrowymi kolcami), kaktusami, w okolicy ruchliwej drogi, okolicy lini kolejowych, czy stromych zboczy lub w pobliżu urwisk
Trzymam mocno kciuki, aby żadna niewiasta zachęcona łagodnym lądowaniem na tandemowym zapasie nie była miotana w trudnym terenie jak ten wojak dust devilem:
Zapas nie powinien przekraczać masy startowej i już. Mój tylko trochę przekracza. Noszenie zapasu tandemowego to udręka której nikomu nie życzę.
Początkujący zastanawiający się nad wyborem RSH - tego Instruktora słuchajcie, ma doświadczenie i mądrze pisze. Jak dla mnie tym komentarzem zamyka dyskusję.
[quote="uriuk"][quote="xyz"]
Nie chcę nikomu przyjebać. Miałem okazję wietrzyć normalnej wielkości zapas przy umiarkowanym wietrze (5m/s) i dość mocno ciągnął. Podejrzewam, że lekka kobieta miałaby problem aby go utrzymać przy silniejszych szkwałach. Moim zdaniem w sytuacji awaryjnego lądowania w przygodnym terenie i mocnych podmuchów wiatru, lekka pilotka z zapasem tandemowym mogłaby mieć jeszcze większe problemy.
Zdziwił mnie fakt, że doświadczony instruktor nie odradza takich praktyk jak swobodne latanie z zapasem tandemowym tylko daje przekaz "z zapasem tandemowym awaryjne lądowanie solo będzie łagodniejsze/przyjemniejsze niż ze zwykłym". A chyba nie tylko prędkość przyziemienia może powodować zagrożenie dla pilota po rzuceniu RSH.
Dlaczego jako instruktor mający na uwadze aspekty bezpiecznego latania po poście Uriuka nie dodałeś komentarza odradzającego lekkim pilotom używania zapasów tandemowych? Czy moje podejrzenia dotyczące tego co może się stać po lądowaniu w przygodnym terenie z tandemowym zapasem (u zwykłego pilota) są aż tak nierealne?[/quote]
Doswiadczony instrktor tak doradza poniewaz jest doswiadczony i wie co pisze i bierze za to odpowiedzialnosc.
Moje doswiadcznie bierze sie nie z jednokrotnego wietrzenia zapasow, a z kilkudziesieciu desantowan na spadochronie 82 m kw przy wadze wlasnej 50 kg. Jakie to straszne rzeczy groza w takim przypadku? Ano mozna sobie pojechac kilkadziesiat metow na brzuchu. Najgroziejsza rzecza jest wowczas klomb z rozami, bo mozna sobie pysk podrapac.W przeszkode zadna sie nie uderzy, poniewaz na takiej przeszkodzie zatrzyma sie wczesniej spadochron i przestanie ciagnac. Natomiast czym grozi ladowanie da dowazonym zapasie? Ano widzialem: zlamania nog ( w tym otwarte), zlamania nadgarstkow, zlamania obojczykow, skrecenia stawu skokowego (dziesiatki przypadow) i smiertelne przywalenie glowa w beton (to juz tylko z bardzo daleka w formie denata przykrytego przescieradlem). Jak to sie ma do podrapania pyska rozami, jak glosi pewien anonim przerazony jednokorotnym wietrzeniem skrzydla? Zdradzisz nam skad ta trauma? Cos cie zdeflorowalo analnie kiedy zapierales sie nogami, czy jak? Taka histeria musi byc powaznie uzasadniona.[/quote]
Widzę, że jak jest merytoryczny anonimowy post to nie będzie zatwierdzony gdy jest niewygodny i anonima nie da się sprowokować wyzwiskami :) Być może chodziło o ten fragment, w którym poprosiłem o to aby uriuk nie patrzył na wszystkich przez pryzmat własnych doświadczeń (analne defloracje i takie tam).
Być może, chodziło o komentarz że osoba nie wstydząca się swoich wypowiedzi a brzydząca się anonimami mogłaby mieć swoje imię i nazwisko w stopce, zamiast ukrywać się pod pseudonimami.
Nie jest to jeszcze wyzywanie od debili, więc dziwne że zaniechano publikacji (post Przemysława później napisany został opublikowany więc rozumiem że efekt moderacji).
Wracając do tematu. Zapas wietrzyłem wielokrotnie, a w sportowej terminologii jestem wagi półciężkiej - siłą z jaką RSH ciągnął przy wietrzeniu na pewno nie byłem przerażony ale śmiem twierdzić że drobna niewiasta przy mocnym wietrze miałaby z nim problem, mimo że to tylko globe 120. Ale pewnie nie znam się. Lekkie pilotki gaszą swoje zapasy jak chłopcy desantowcy.
Warto zauważyć, że piloci rzucający RSH nie czekają z rzuceniem paki aż znajdą się nad rozległą polaną. Doświadczenie kilkudziesięciu desantowań szeregowego w wadze muszej wnosiłoby tu cokolwiek, gdyby zostały spełnione następujące przesłanki:
- desant miałby miejsce w warunkach szkwalistych (np burza, lub porywy ponad 10m/s),
- desant odbywałby się na trudnym terenie np. okolice stacji transformatorowych, skaliste polany, polany z ciernistymi krzewami (nie jakieś różyczki tylko rośliny z twardymi kilkucentymetrowymi kolcami), kaktusami, w okolicy ruchliwej drogi, okolicy lini kolejowych, czy stromych zboczy lub w pobliżu urwisk
Trzymam mocno kciuki, aby żadna niewiasta zachęcona łagodnym lądowaniem na tandemowym zapasie nie była miotana w trudnym terenie jak ten wojak dust devilem: https://www.youtube.com/watch?v=lgw0KgSqOGc
[quote]
Zapas nie powinien przekraczać masy startowej i już. Mój tylko trochę przekracza. Noszenie zapasu tandemowego to udręka której nikomu nie życzę.
[/quote]
Początkujący zastanawiający się nad wyborem RSH - tego Instruktora słuchajcie, ma doświadczenie i mądrze pisze. Jak dla mnie tym komentarzem zamyka dyskusję.