hamowanie skrzydła itd

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: hamowanie skrzydła itd

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: szymon.strus » 12 lutego 2020, 19:56

wojtmax pisze:jak póżniej przeglądałem tracka z lotu,to w momentach kiedy widziałem latające nogi przed sobą,to prędkość postępowa spadała do 1km/h.

No i patrzac jak przebijales sie do przodu to wialo kolo 8-9 m/s. Podobin juz sporo gnatow polamal i nie ma sensu zwiekszac statystyki. Sprawdzaj prognozy ktore pokazuja predkosc wiatru na odpowiedniej wysokosci (np. windy) a nie na poziomie gruntu. Wysokosci :)

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: ciacholot » 12 lutego 2020, 15:54

Pytałem czy byłeś sam bo nie jestem pewny czy w tym dniu brakowało amatorów zlotów czy też nikt więcej nie ocenił warunków jako zlotowych. To by oznaczało, że dzień nie był najbezpieczniejszy do latania, a Twoja decyzja była ryzykowna i stąd tyle się działo w powietrzu.
Może lepiej jednak samemu nie latać jeśli nie masz za sobą kilku sezonów i wielu godzin nalotu. Poza tym nawet niewielki uraz w sytuacji jeśli jesteś sam może być niebezpieczny.

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: wojtmax » 12 lutego 2020, 15:49

Andrzejt pisze:O ja, jak czytam ten opis to mi się przypomina mój pierwszy wyjazd do Basano na wczesnowiosenna termike. Po długiej przerwie, a w sumie to można by rzec że po kursie [emoji16]
Ale ja wtedy miałem zmysły przeciążone [emoji16]
Jak już się wywalczylo wysokość to człowiek chciał coś więcej, oderwać się chodź kawałek więc wtopa, powrót pod stok i w głowie "O qrwa, znowu to samo będzie..." Jednak potrzeba utrzymania się w powietrzu była mocniejsza więc tak po kilka razy na lot [emoji23] Na 3 dzień człowiek się w miarę przyzwyczaił, tylko przy ostrzejszych atrakcjach się spinał.

Tak że to jest normalne. Na początku drobne turbulencje dają w kość, z czasem wraz z doświadczeniem nasza granica tolerancji wraz z czuciem tego co się dzieje z całym układem (człowiek, uprząż, paralotnia) przesuwa się. Kolejna sprawa to im mniej się spinamy to bardziej czujemy co się dzieje, np czujemy napięcie na sterowkach i na nie reagujemy, co zapobiega większości atrakcji, a co za tym idzie mniej zestresowani jesteśmy więc więcej czujemy [emoji6]

Dobrze by było jak byś znalazł kogoś na miejscu z doświadczeniem kto by pomógł z oceną warunków. Bo to najistotniejsza sprawa, większość wypadków na początku jest właśnie przez zła ocenę warunków.

dzięki Andrzejt,właśnie dlatego staram się robić przynajmniej zloty żeby jakoś okrzepnąć.wiadomo jaki człowiek jest po kursie,a samodzielne latanie to inna bajka ;)

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: wojtmax » 12 lutego 2020, 15:40

mucha pisze:Jeżeli na tak zaciągniętym glajcie A leciałeś do przodu to nie było za mocno choć widać że postępowa niewielka. Inną sprawą jest miejscówka, nie znam Podobina, ale z filmu wydaje mi się, że te stoki na przeciwko (ciężko wyczaić odległość) przy znacznym wietrze mogły uatrakcyjniać żagiel torbieniami. Z innej strony to chyba popularna miejscówka, a nikogo nie było.
Samo prostowanie się w uprzęży (w momencie wchodzenia jakiejś wyraźnej atrakcji) jest raczej pozytywnym objawem w połączeniu z podkurczaniem kopyt, normalna pozycja to oparte plecy i wyciągnięte w podnużku czy kokonie nogi.

jak póżniej przeglądałem tracka z lotu,to w momentach kiedy widziałem latające nogi przed sobą,to prędkość postępowa spadała do 1km/h.górka faktycznie bardzo popularna ,ale w sezonie zlotów najczęściej jestem sam ,niestety...

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: Andrzejt » 12 lutego 2020, 09:28

O ja, jak czytam ten opis to mi się przypomina mój pierwszy wyjazd do Basano na wczesnowiosenna termike. Po długiej przerwie, a w sumie to można by rzec że po kursie [emoji16]
Ale ja wtedy miałem zmysły przeciążone [emoji16]
Jak już się wywalczylo wysokość to człowiek chciał coś więcej, oderwać się chodź kawałek więc wtopa, powrót pod stok i w głowie "O qrwa, znowu to samo będzie..." Jednak potrzeba utrzymania się w powietrzu była mocniejsza więc tak po kilka razy na lot [emoji23] Na 3 dzień człowiek się w miarę przyzwyczaił, tylko przy ostrzejszych atrakcjach się spinał.

Tak że to jest normalne. Na początku drobne turbulencje dają w kość, z czasem wraz z doświadczeniem nasza granica tolerancji wraz z czuciem tego co się dzieje z całym układem (człowiek, uprząż, paralotnia) przesuwa się. Kolejna sprawa to im mniej się spinamy to bardziej czujemy co się dzieje, np czujemy napięcie na sterowkach i na nie reagujemy, co zapobiega większości atrakcji, a co za tym idzie mniej zestresowani jesteśmy więc więcej czujemy [emoji6]

Dobrze by było jak byś znalazł kogoś na miejscu z doświadczeniem kto by pomógł z oceną warunków. Bo to najistotniejsza sprawa, większość wypadków na początku jest właśnie przez zła ocenę warunków.

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: mucha » 11 lutego 2020, 21:34

Jeżeli na tak zaciągniętym glajcie A leciałeś do przodu to nie było za mocno choć widać że postępowa niewielka. Inną sprawą jest miejscówka, nie znam Podobina, ale z filmu wydaje mi się, że te stoki na przeciwko (ciężko wyczaić odległość) przy znacznym wietrze mogły uatrakcyjniać żagiel torbieniami. Z innej strony to chyba popularna miejscówka, a nikogo nie było.
Samo prostowanie się w uprzęży (w momencie wchodzenia jakiejś wyraźnej atrakcji) jest raczej pozytywnym objawem w połączeniu z podkurczaniem kopyt, normalna pozycja to oparte plecy i wyciągnięte w podnużku czy kokonie nogi.

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: wojtmax » 11 lutego 2020, 19:47

ciacholot pisze:Sam tam byłeś?

zazwyczaj jestem sam,bo pewnie mało kogo interesują teraz same zloty

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: wojtmax » 11 lutego 2020, 19:42

matgaw pisze:Prawidłowa pozycja jest opierając się plecami o uprząż. W sterowaniu ciałem najwięcej daje skręcanie miednicy (wciskanie d**ą odpowiedniej strony uprzęży), tułów to tylko dodatek.

Rzeczywiście stery masz zaciągnięte za mocno, masz tylko czuć na nich naprężenie.

dzięki matgaw

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: ciacholot » 11 lutego 2020, 15:06

Sam tam byłeś?

Re: hamowanie skrzydła itd

Post autor: matgaw » 11 lutego 2020, 13:19

Prawidłowa pozycja jest opierając się plecami o uprząż. W sterowaniu ciałem najwięcej daje skręcanie miednicy (wciskanie d**ą odpowiedniej strony uprzęży), tułów to tylko dodatek.

Rzeczywiście stery masz zaciągnięte za mocno, masz tylko czuć na nich naprężenie.

hamowanie skrzydła itd

Post autor: wojtmax » 11 lutego 2020, 12:23

cześć,latałem w ostatnią niedzielę w dość mocnych warunkach jak dla mnie tzn w/g prognozy wiatr 3-8 na miejscu pewnie +3.po raz pierwszy leciałem z zamontowaną kamerką na kasku/magnes/i zauważyłem kilka błedów
1skrzydło zbyt mocno przyhamowane
2prostowanie się w uprzęży
3słabe sterowanie ciałem itd-pewnie było ich całe mnóstwo
warunki były trudne,najbardziej przeszkadzały mi porywy wiatru,strasznie mną tarmosiło i właściwie chciałem wylądować,a nie za bardzo się dało.w głowie tylko: skrzydło do tyłu ręce do góry skacze do przodu hamować i praktycznie połowa lotu tak przebiegała.zauważyłem że w czasie takiego torbienia odruchowo hamuję skrzydłem bardziej niż w spokojnych warunkach.wiem że latamy na odpuszczonym lub wybranym na kontakcie skrzydle,ale właśnie jak zachować się w takich warunkach?
mam jeszcze pytanie odnośnie efektywnego sterowania ciałem :skrzydło będzie skręcać optymalnie jeśli przez cały czas będziemy oparci plecami o uprząż czy lekko pochyleni w kierunku taśm?
część filmiku dla wytrwałych :roll:

latam na alpha 6 /A/ i plecako-uprzęży bez podnóżka
pozdrawiam Wojtek
ps,wczoraj kupiłem wiatromierz i na pewno nie ma opcji żebym zabierał się za latanie powyżej 6 w górach :D

Na górę