pgforum.pl

der pisze:Tu nie o fantastykę chodzi ,ale o wspomnianą innowacyjność. A tej nie mieszajmy z seryjnością wykonania bo robi się z tego groteska.

Der mam wrażenie że dobrze wiesz o co mi chodzi z innowacyjnością w TF tylko udajesz, że nie wiesz .

Techno Fly robią fajne autorskie konstrukcje nadając im nowoczesną funkcjonalność, parametry, materiały, chodzi o to że ulepszają starą dobrą konstrukcję dwusuwa na tyle na ile można ją ulepszyć. I to jest moim zdaniem coś co nie każdy robi.

Kontrola jakości też może być innowacyjnym rozwiązaniem. Na przykład takie ISO.

Tu nie o fantastykę chodzi ,ale o wspomnianą innowacyjność. A tej nie mieszajmy z seryjnością wykonania bo robi się z tego groteska.

W dobie fantastycznych diesli z elektroniką zastosowanie prostego dobrze zrobionego dwusuwa w pewnych zastosowaniach może być innowacyjne Najlepiej w zastosowaniach jednorazowych albo przy bardzo małych środkach przeznaczonych na rozwój konstrukcji. Porównywanie konstrukcji za którymi stoi olbrzymi potencjał technologiczny i finansowy z produkcjami garażowymi to ciosy poniżej pasa.

Zapomniales o montowane gaznika do zaworu membranowego zamiast do cylindra.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Der. Musisz jednak przyznać że rozpiętość możliwości konstrukcji dwusuwowych jest olbrzymia. Niby to samo a różnice są na tyle duże że silnik od wueski nie nadawał się do latania a od piły spalinowej czy opryskiwacz ogrodniczego już jak najbardziej. Widziałem w muzeum silnik simsonka o mocy 40 km. Nawet jeśli nie widzisz w tym nic innowacyjnego to i tak według mnie jest to dzięki sztuki inżynierskiej.

Silnik od WSKi nie nadawał się też za bardzo do jeżdżenia. Raczej do naprawiania.
Jeśli innowacyjnością nazywamy zastosowanie nowoczesnych technologii do wykonywania komponentów zamiast stosowania tych z przeszłej epoki w celu ułatwienia sobie pracy i powtarzalności serii vide wycinanie karterów CNC zamiast stosowania odlewów to niech Wam będzie. To jest innowacyjne.
Rezonans tłumikowy ? Trąbki ? Gaźniki iglicowe, membranowe ?
To wszystko ma już niemal 100 lat ! A to że można było do latania stosować silniki od opryskiwaczy było zasługą jedynie kontroli jakości i powtarzalności wykonania a nie innowacyjności i zaawansowaniem konstrukcyjnym.

Kiedy patrzę na ten przesuwający się w karterze tłok z dwoma kanałami mając w tle na co dzień czterotakty już nie tylko na hydraulicznych wariatorach rozrządu ale na regulowanych elektronicznie fazach rozrządu umożliwiających generowanie bezawaryjnych nawet 100kW z litra pojemności i to w jednostkach wysokoprężnych !... to mnie coś dziwnego ogarnia.
Z pewnością nie jest to odczucie innowacyjności

Co bym nazwał innowacyjnością ?
Tam nie wiele da się zmienić. Zawory dławiące przepływ w kanale wylotowym ?
Wtrysk paliwa ?
To wszystko w dwusuwach było i to już dziesiątki lat temu. A dlaczego nie w PPG/PPGG ?

Mnie w tym wszystkim przeraża inna innowacyjność dzisiejszej rzeczywistości, a mianowicie to, że normalność jest tak rzadka, że wymaga specjalnych podziękowań na piśmie. Wszechobecne dymanie i krętactwo wyrobiło w nas przeświadczenie, że normalna odpowiedzialność, w tym za produkt jest darem niebios, albo nie istnieje. Generalnie do wszystkiego potrzebna jest stu stronicowa umowa na podstawie której można do woli konfliktować się jeden z drugim bez względu na okoliczności. Jeśli gdzieś jeszcze raz na 1000 trafi się ktoś normalny to albo jego ktoś wydyma prędzej czy później albo ludzie przecierają oczy ze zdumienia i piszą potwierdzenia, że białe jest białe a czarne to już nie wiem jakie jest...
Budowanie rynku poprzez dbałość o klienta w jak najdłuższym okresie użytkowania to też proces starodawny, długi i żmudny. Innowacyjne jest rozdmuchanie fabuły na fejsie, reklamy we wszystkich mediach, obniżenie ceny lepiąc badziewie, wciskanie tego badziewia wszystkimi możliwymi kanałami nieświadomemu odbiorcy i jak największe zyski w jak najkrótszym czasie.

der pisze:Dwutakt. Tak mnie uczono. Ale to było dawno, a książki z których czerpaliśmy wiedzę, były najczęściej redagowane gdzieś pomiędzy późnym Gomułką a wczesnym Gierkiem.Nic straconego. Właściwie w ich konstrukcji jak i zasadzie działania do dziś nic się nie zmieniło.
Ci od motocrossu też twierdzą, że są innowacyjne ?

Zmienilo sie i to bardzo. Tyle, ze innowacyjnosc nie polega na pakowaniu do wszystkiego elektroniki.
Wspolczesny dwosuw ma niewiele wspolnego z silnikiem od wueski.

Der. Musisz jednak przyznać że rozpiętość możliwości konstrukcji dwusuwowych jest olbrzymia. Niby to samo a różnice są na tyle duże że silnik od wueski nie nadawał się do latania a od piły spalinowej czy opryskiwacz ogrodniczego już jak najbardziej. Widziałem w muzeum silnik simsonka o mocy 40 km. Nawet jeśli nie widzisz w tym nic innowacyjnego to i tak według mnie jest to dzięki sztuki inżynierskiej.

Dwutakt. Tak mnie uczono. Ale to było dawno, a książki z których czerpaliśmy wiedzę, były najczęściej redagowane gdzieś pomiędzy późnym Gomułką a wczesnym Gierkiem.Nic straconego. Właściwie w ich konstrukcji jak i zasadzie działania do dziś nic się nie zmieniło.
Ci od motocrossu też twierdzą, że są innowacyjne ?

der pisze:Dwutakt i innowacyjność... najlepszy przykład antonimu dla gimnazjalisty

Mówisz chyba a dwutakcie w koszykówce ?

Motocross ciągle używa dwusuwów.

Dwutakt i innowacyjność... najlepszy przykład antonimu dla gimnazjalisty

Po prostu firma się stara, ja podziwiam Krzysztofa Kołodziejka za to że w polskich realiach potrafił stworzyć fajne produkty które są bardzo innowacyjne i dobrze zaprojektowane. Firma nie ustrzegła się kilku wpadek ale też nie poddają się i działają. Myślę że ku dobremu.

Od razu zaznaczę, że nie jestem w żaden sposób związany biznesowo z firmą Techno-Fly, nawet nie mam od nich napędu! Mam natomiast napęd kupiony z drugiej ręki, w którym zamontowany jest silnik Rotor H130 i to dawno, dawno po gwarancji. Po jednym z ostatnich lotów, kontrolując jego stan, wyczułem luz na dużym kole przekładni pasowej. Ponieważ należę do ludzi, którzy dbają o stan techniczny urządzeń i bezpieczeństwo, postanowiłem natychmiast to sprawdzić i naprawić, bo co to za przyjemność z lotu wiedząc, że coś może być nie tak. Zadzwoniłem do firmy i zamówiłem części a w między czasie rozebrałem przekładnie. Luz okazał się niezbyt duży, a długa łopata śmigła potęgowała wrażenie jego wielkości. Po dobie oczekiwania kurier przyniósł mi nowe części do domu (i to nawet więcej części niż zamówiłem) i co najlepsze zupełnie ZA DARMO! Nie płaciłem, nawet za kuriera. I nie była to pomyłka firmy, tak miało być! Jak już pisałem tu na grupie, firma Techno-Fly zrobiła mi już taką niespodziankę też wcześniej, i to nie jeden raz. Koledzy z którymi latam byli bardzo zadziwieni taką postawą firmy już po pierwszym razie, a co tu mówić po kolejnym. Jestem zwykłym lataczem, na własne oczy nie widziałem właściciela Firmy Techno-Fly (raz z nim tylko dawno temu przed zakupem napędu rozmawiałem telefonicznie, bardzo miły człowiek, i widziałem go też raz kiedyś na filmiku w Internecie) a zostałem potraktowany ponad przeciętnie. W efekcie takiego postępowania, na naszej łące już trzy napędy Techno-Fly latają (latający na nich piloci też są zadowoleni) i kolejni koledzy deklarują się, że takie zakupią. A do niedawna byłem sam. Długo się zastanawiałem czy o tym pisać żeby nie być posądzonym za naciągacza, spamera czy klakiera. Ale myślę, że uczciwym jest napisać o dobrych rzeczach, jakie nas spotkają, tak samo jak ostrzec innych przed złymi. Ja ze swej strony polecam bardzo firmę Techno-Fly, nie liczę na darmowe części, (bo nie po to prowadzą działalność żeby rozdawać coś za darmo), ale wiem, że firma naprawdę bardzo dba o swoich klientów, stara się żeby byli zadowoleni i wiem, że nie zapomni o nich po wzięciu pieniędzy za sprzedany napęd. A ceny części zamiennych są bardzo przystępne, i czas realizacji zamówienia prawie natychmiastowy. Jeszcze raz polecam tą firmę i dziękuję.
Piotr Z