Post autor: der » 20 czerwca 2016, 01:58
Zawsze sądziłem, że z wysoka lepiej widać niż z niska, ale może mam skrzywiony światopogląd, bo ja bardziej swobodny obecnie jestem niż napędowy
Pewnie, że o zabójczej termie nie pisałeś, ale swego czasu sporo byś się o tym naczytał. Teraz pisanie o tym jest passe. Obecnie wszyscy napędy na niskich podwieszeniach i ruchomych wyporach kupują, dopinają snejki naste, na wzór zawodników pylonowych i piszą pierdoły o "piątkowych czy szóstkowych kominach" spotkanych popołudniu gdzieś w centrum Polski. Choć latają raczej jak zwykle. Z rosą, czy to poranną czy wieczorną na sprzęcie, na dzidę do następnej wioski i z powrotem, tylko z kilkonastoma namiastkami wingowerów zrobionych koniecznie nad domami sąsiadów. Ewentualnie "poważny przelot" do sąsiedniego powiatu, najczęściej by poczynić kilka kółek nad jakąś imprezą wiejską.
A zrobienie podstawy z napędem na plecach jest tak niebywałym wydarzeniem, że koniecznie trzeba uwiecznić i upublicznić, a już na pewno publicznie to opisać.
Takie to w znacznej mierze nasze PPGanctwo. Na szczęście są wyjątki. Z filmoteki PGGanta moje ulubione to te produkcji Mirka Kurzeji.
Facet robi filmy "o czymś". A PPG służy mu jedynie jako narzędzie do zebrania materiału. Ogląda się to z wielką przyjemnością i może stanowić doskonały wzorzec dla kogoś kto ma ciągotki w tym kierunku.
Tu masz próbkę jego amatorskiej twórczości
Zawsze sądziłem, że z wysoka lepiej widać niż z niska, ale może mam skrzywiony światopogląd, bo ja bardziej swobodny obecnie jestem niż napędowy ;)
Pewnie, że o zabójczej termie nie pisałeś, ale swego czasu sporo byś się o tym naczytał. Teraz pisanie o tym jest passe. Obecnie wszyscy napędy na niskich podwieszeniach i ruchomych wyporach kupują, dopinają snejki naste, na wzór zawodników pylonowych i piszą pierdoły o "piątkowych czy szóstkowych kominach" spotkanych popołudniu gdzieś w centrum Polski. Choć latają raczej jak zwykle. Z rosą, czy to poranną czy wieczorną na sprzęcie, na dzidę do następnej wioski i z powrotem, tylko z kilkonastoma namiastkami wingowerów zrobionych koniecznie nad domami sąsiadów. Ewentualnie "poważny przelot" do sąsiedniego powiatu, najczęściej by poczynić kilka kółek nad jakąś imprezą wiejską.
A zrobienie podstawy z napędem na plecach jest tak niebywałym wydarzeniem, że koniecznie trzeba uwiecznić i upublicznić, a już na pewno publicznie to opisać.
Takie to w znacznej mierze nasze PPGanctwo. Na szczęście są wyjątki. Z filmoteki PGGanta moje ulubione to te produkcji Mirka Kurzeji.
Facet robi filmy "o czymś". A PPG służy mu jedynie jako narzędzie do zebrania materiału. Ogląda się to z wielką przyjemnością i może stanowić doskonały wzorzec dla kogoś kto ma ciągotki w tym kierunku.
Tu masz próbkę jego amatorskiej twórczości
https://www.youtube.com/watch?v=zIbIEQVi6Rs
https://www.youtube.com/watch?v=dAOEoSqgq6s
https://www.youtube.com/watch?v=stCe16ITYkc