Post autor: Piotr Domański » 19 stycznia 2020, 17:07
uriuk pisze:Szkole od 20 lat i jakos nie zauwazam problemow opisanych przez ciebie. Program dopasowuje sie do indywidualnych mozliwosci ucznia. Niektorzy musieli cwiczyc zakladanie uszu w 5 czy 6 lotach. Do skutku. Trzaba wowczas zlokalizowac przyczyne problemu i ja wyeliminowac. Czasem jest to dosc trudne. Bywalo, ze musialem montowac na uczniu kamere zeby zobaczyc co on tak naprawde wywija.
Oczywiscie zdarzaja sie goscie, ktorzy nie sa w stanie czegos wykonac. Wtedy bierze sie go na bok i komunikuje: "Nie kazdy musi byc pilotem, ktos musi chodzic na piechote, sugeruje zmiane dyscypliny na planszowki"
Dziwne. Widocznie masz wybitny talent pedagogiczny:) Mam doświadczenie z innej działki ale też brałem udział albo byłem świadkiem w kilkunastu szkoleniach paralotniowych i prawie w każdym zdarzał się tzw."przypadek ciężki". Mam taką teorię, że tego typu "zabawy" przyciągają często jednostki które potrzebują dowartościowania się czymś jak to określają przełomowym, niesamowitym, czymś, że ich życie ma się nagle odmienić . Często powodem rozpoczęcia podniebnej przygody są problemy osobiste typu: rozwód, narkomania, alkoholizm. Polecam być czujnym na takie jednostki bo rozchwianie emocjonalne wymyka się z wszelkich znanych reguł i zachowań. Dam sobie głowę uciąć, że większość szkolących potwierdzi moje spostrzeżenia.
Uriuk, gdzieś w okolicy 2002 sam trafiłem do Ciebie do Brzegu na szkolenie H z ekipą kilku osób gdzie część była świeżakami po L na Wapienniku. Powiem szczerze, mimo że miałem już A płn, kilka setek godzin z PPG, w części w temice, to sporo z tego szkolenia u Ciebie wyniosłem, pewnie dlatego że nie miałeś programu w który byś mnie mógł wcisnąć;) Ci po L nauczyli się zakładania klap, b-sztala, niektórzy spirali, prawie wszyscy wykręcili się pod Cu. Żadnych papierów nikt od Ciebie nie wymagał bo nikt z taką intencją do Brzegu nie jechał. Zapłaciliśmy za to co dostaliśmy i gitara. Co w tym było złego?
I wiesz co chętnie zapisał bym się do Ciebie "incognito" na szkolenie dzisiaj, aby stwierdzić na ile nowa rzeczywistość stępiła Ci pazury;)
[quote="uriuk"]Szkole od 20 lat i jakos nie zauwazam problemow opisanych przez ciebie. Program dopasowuje sie do indywidualnych mozliwosci ucznia. Niektorzy musieli cwiczyc zakladanie uszu w 5 czy 6 lotach. Do skutku. Trzaba wowczas zlokalizowac przyczyne problemu i ja wyeliminowac. Czasem jest to dosc trudne. Bywalo, ze musialem montowac na uczniu kamere zeby zobaczyc co on tak naprawde wywija.
Oczywiscie zdarzaja sie goscie, ktorzy nie sa w stanie czegos wykonac. Wtedy bierze sie go na bok i komunikuje: "Nie kazdy musi byc pilotem, ktos musi chodzic na piechote, sugeruje zmiane dyscypliny na planszowki"[/quote]
Dziwne. Widocznie masz wybitny talent pedagogiczny:) Mam doświadczenie z innej działki ale też brałem udział albo byłem świadkiem w kilkunastu szkoleniach paralotniowych i prawie w każdym zdarzał się tzw."przypadek ciężki". Mam taką teorię, że tego typu "zabawy" przyciągają często jednostki które potrzebują dowartościowania się czymś jak to określają przełomowym, niesamowitym, czymś, że ich życie ma się nagle odmienić . Często powodem rozpoczęcia podniebnej przygody są problemy osobiste typu: rozwód, narkomania, alkoholizm. Polecam być czujnym na takie jednostki bo rozchwianie emocjonalne wymyka się z wszelkich znanych reguł i zachowań. Dam sobie głowę uciąć, że większość szkolących potwierdzi moje spostrzeżenia.
Uriuk, gdzieś w okolicy 2002 sam trafiłem do Ciebie do Brzegu na szkolenie H z ekipą kilku osób gdzie część była świeżakami po L na Wapienniku. Powiem szczerze, mimo że miałem już A płn, kilka setek godzin z PPG, w części w temice, to sporo z tego szkolenia u Ciebie wyniosłem, pewnie dlatego że nie miałeś programu w który byś mnie mógł wcisnąć;) Ci po L nauczyli się zakładania klap, b-sztala, niektórzy spirali, prawie wszyscy wykręcili się pod Cu. Żadnych papierów nikt od Ciebie nie wymagał bo nikt z taką intencją do Brzegu nie jechał. Zapłaciliśmy za to co dostaliśmy i gitara. Co w tym było złego?
I wiesz co chętnie zapisał bym się do Ciebie "incognito" na szkolenie dzisiaj, aby stwierdzić na ile nowa rzeczywistość stępiła Ci pazury;)