Post autor: calhal » 21 lipca 2017, 22:37
Hej,
tak piszę tylko dla przestrogi, bo zdarzyło mi się dzisiaj kogoś uświadomić.
Jakiekolwiek ćwiczenia nad wodą, jeśli nie jest się na żadnym kursie, to ryzykowna sprawa, z kilku powodów (i nie mam na myśli kamizelki ratunkowej, bo bez tego to ani rusz). Zdecydowanie odradzam.
Pamiętajcie, że to nie Lago di Garda, gdzie władze miejscowości Malcesine utrzymują ekipę ratowników na łódce przez cały dzień!
Tutaj każda szkoła prowadząca SIV ma swoją łódkę, a najczęściej na tej łódce jest instruktor, który gapi się na swojego kursanta i gada do niego przez radio. Więc siłą rzeczy może nie widzieć, że ktoś wpadł do wody, lub założyć, że delikwent ma swojego instruktora na łódce, który już na ratunek płynie.
Podejrzewam, że prędzej czy później chłopaki się zorientują, że coś jest nie tak i może uratują takiego delikwenta, ale może być za późno! Kolejna rzecz, jeśli wyłowią, to w najlepszym wypadku może się skończyć z...ruganiem, ale mogą też wezwać policję.
Podobnie jest z lądowiskiem SIV - teren tylko i wyłącznie dla szkół, które mają pozwolenie na SIV (chłopaki za to płacą) i ich uczniów. Prawdopodobnie nikt nie odróżni, że wylądował ktoś "bez opieki", ale jeśli tak się zdarzy, to znowu ochrzan, albo niebiescy.
I najważniejsze: w sezonie wakacyjnym, to jest w lipcu i sierpniu, nie odbywają się żadne SIVy z powodu dużej ilości turystów: plażowicze, łódki, kajty i wszelkie sporty wodne. Wtedy można liczyć co najwyżej na pomoc jakiegoś turysty na łódce.
Srogie pozdro
Hej,
tak piszę tylko dla przestrogi, bo zdarzyło mi się dzisiaj kogoś uświadomić.
Jakiekolwiek ćwiczenia nad wodą, jeśli nie jest się na żadnym kursie, to ryzykowna sprawa, z kilku powodów (i nie mam na myśli kamizelki ratunkowej, bo bez tego to ani rusz). Zdecydowanie odradzam.
Pamiętajcie, że to nie Lago di Garda, gdzie władze miejscowości Malcesine utrzymują ekipę ratowników na łódce przez cały dzień!
Tutaj każda szkoła prowadząca SIV ma swoją łódkę, a najczęściej na tej łódce jest instruktor, który gapi się na swojego kursanta i gada do niego przez radio. Więc siłą rzeczy może nie widzieć, że ktoś wpadł do wody, lub założyć, że delikwent ma swojego instruktora na łódce, który już na ratunek płynie.
Podejrzewam, że prędzej czy później chłopaki się zorientują, że coś jest nie tak i może uratują takiego delikwenta, ale może być za późno! Kolejna rzecz, jeśli wyłowią, to w najlepszym wypadku może się skończyć z...ruganiem, ale mogą też wezwać policję.
Podobnie jest z lądowiskiem SIV - teren tylko i wyłącznie dla szkół, które mają pozwolenie na SIV (chłopaki za to płacą) i ich uczniów. Prawdopodobnie nikt nie odróżni, że wylądował ktoś "bez opieki", ale jeśli tak się zdarzy, to znowu ochrzan, albo niebiescy.
I najważniejsze: w sezonie wakacyjnym, to jest [b]w lipcu i sierpniu, nie odbywają się żadne SIVy[/b] z powodu dużej ilości turystów: plażowicze, łódki, kajty i wszelkie sporty wodne. Wtedy można liczyć co najwyżej na pomoc jakiegoś turysty na łódce.
Srogie pozdro