Post autor: der » 05 maja 2018, 17:41
Art pisze:Der, chyba nie jest tak źle
Zapraszam do Borska - tam poczujesz się jak za dawnych , dobrych lat, gdy do liny zawsze ( choć chwilę) trzeba było czekać
A mamy łikend majowy, z dobrymi prognozami lotnymi na koniec tygodnia
Jak zapraszają to wypada odwiedzić.
Refleksja na dziś.
Borsk to nadal miejsce z miłą atmosferą. Iście rodzinną bo jak widzę obrodziło potomkami pośród latających. Aż miło posiedzieć. No właśnie czasem wręcz swoje wysiedzieć trzeba. Stąd dla okazyjnych pilotów z zapędem odlecenia w siną dal już przyjazne nieco mniej.
Dwie działające liny na malince i to bez bloczka w tym nie pomagają. Dwa na przemian latające usługowo tandemy poza kolejką również. A i stali bywalcy kolejkę kaskową traktują jako zbytek, w każdym razie ich raczej nie dotyczący. Co sprawia, że atmosfery można chłonąć bez liku.
Kierowcy uwijają się jak potrafią. Czasem nawet za bardzo. Wręcz na zakładkę. Co powoduje, że przy NE, gdy taki przyjezdny wreszcie wyczeka ten swój upragniony hol jednej szansy, podczas startu dostrzega, jak po zawietrznej auta holującego dojeżdża do niego z przeciwka drugie. Chcąc ostrzyć na wyciągarkę trzeba wykonać kontrę zawijającą linę pod koła/dach nadjeżdżającego auta. Rozsądek nie pozwala podpowiadając przeczekać mijankę. A na radiu jedyne co usłyszy to nerwowe komendy KSa, który zdanie na temat nieporadności przyjezdnego pilota już zapewne ma
Borsk? Może znów za kilka lat wpadnę. Może tym razem w jakiś dzień w środku tygodnia i wcześniej niż o 12.30. Wtedy może uda mi się wystartować wcześniej niż o 15tej i zapamiętam ten dzień z czegoś więcej niż powyższe. Kto wie,może jakiegoś fajnego przelotu ? Bo w co jak co ale w potencjał tego miejsca nie wątpi nikt.
[quote="Art"]Der, chyba nie jest tak źle :)
Zapraszam do Borska - tam poczujesz się jak za dawnych , dobrych lat, gdy do liny zawsze ( choć chwilę) trzeba było czekać :)
A mamy łikend majowy, z dobrymi prognozami lotnymi na koniec tygodnia :)[/quote]
Jak zapraszają to wypada odwiedzić.
Refleksja na dziś.
Borsk to nadal miejsce z miłą atmosferą. Iście rodzinną bo jak widzę obrodziło potomkami pośród latających. Aż miło posiedzieć. No właśnie czasem wręcz swoje wysiedzieć trzeba. Stąd dla okazyjnych pilotów z zapędem odlecenia w siną dal już przyjazne nieco mniej.
Dwie działające liny na malince i to bez bloczka w tym nie pomagają. Dwa na przemian latające usługowo tandemy poza kolejką również. A i stali bywalcy kolejkę kaskową traktują jako zbytek, w każdym razie ich raczej nie dotyczący. Co sprawia, że atmosfery można chłonąć bez liku.
Kierowcy uwijają się jak potrafią. Czasem nawet za bardzo. Wręcz na zakładkę. Co powoduje, że przy NE, gdy taki przyjezdny wreszcie wyczeka ten swój upragniony hol jednej szansy, podczas startu dostrzega, jak po zawietrznej auta holującego dojeżdża do niego z przeciwka drugie. Chcąc ostrzyć na wyciągarkę trzeba wykonać kontrę zawijającą linę pod koła/dach nadjeżdżającego auta. Rozsądek nie pozwala podpowiadając przeczekać mijankę. A na radiu jedyne co usłyszy to nerwowe komendy KSa, który zdanie na temat nieporadności przyjezdnego pilota już zapewne ma :)
Borsk? Może znów za kilka lat wpadnę. Może tym razem w jakiś dzień w środku tygodnia i wcześniej niż o 12.30. Wtedy może uda mi się wystartować wcześniej niż o 15tej i zapamiętam ten dzień z czegoś więcej niż powyższe. Kto wie,może jakiegoś fajnego przelotu ? Bo w co jak co ale w potencjał tego miejsca nie wątpi nikt.