Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: Chicago » 22 marca 2017, 18:50

Pogoda była super , ale niestety nie do stawiania pierwszych kroków na lotni. BO ?

No i niestety lotniarstwo to zajęcie dla ludzi pracowitych. Dla leniwych są paralotnie. Jak przypomnę sobie swoje kursy paralotniowe, to ilość wożonej pracy tam , a tu jest nieporównywalna.[/quote]

Kolego powstrzymuje mnie od złośliwości i ironicznej odpowiedzi które tak lubię - tylko to ze jesteś nowy i nie wiesz co piszesz,
Nie mów mi ze nie było pogody do szkolenia na lotni . Chyba że ? jest to - oczywista oczywistość Andrzeja ,
Jeśli idzie o leniwość to tu zrobię tylko ............... Bo nie chce się denerwować.
Nie ma dobrych miejsc - Czy ty jesteś z MARSA .
SA TYLKO TRZEBA KAWAŁĘK DUPE RUSZYC !!! Są wspaniałe właśnie do szkolenia . Gorzej z Przelotowymi miejscówkami czyt. startowiskami .
Pogadamy za trzy lata jak zrobisz licencje ,
Pozdrawiam Chicago.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: SP8EBC » 20 marca 2017, 23:23

stanlee pisze:Jak ktoś chce oszczędzać to powinien założyć sobie konto w banku i wpłacać tom pieniądze, a jeśli ktoś chce latać to lata i to na tym na czym lubi. Ja już 3 razy byłem w Mieroszowie, a mam tam prawie 600km i jestem dopiero na drugim etapie , można powiedzieć że mam 25% szkolenia za sobą. Wcale mnie to nie zniechęca do dalszego szkolenia. Lubie latać na lotni i będę na niej latał mimo ,że od 10 lat latam na glajcie . Co do kosztów to na pewno wyjdzie mnie drożej niż bym wydał w aeroklubie regionalnym na szkolenie szybowcowe. Ale ja po prostu chcę latać na lotni.Nie wiem dlaczego drwicie a Andrzeja B. ja go poznałem i uważam że jest to bardzo dobry instruktor i fajny człowiek . Przecież nikt nikomu nie zabroił otwierać szkoły lotniowej.


Mój ton w stosunku do Andrzeja Binkowskiego jest istotnie nieco drwiący i przyznaje, że drwiący niejako zdalnie. Zdalnie w znaczeniu, że bazuje on wyłącznie na informacjach od mojego kolegi. Z drugiej strony patrząc lotniarz jest moim kolegą na tyle bardzo, że nie mam powodu aby nie wierzyć w to co mówi. W moim odczuciu nie lata też źle, bo radzi sobie w mocnych warunkach. Nie wiem co to znaczy dobrze latać na lotni ale generalnie daje radę, no poza tymi okazyjnymi ekscesami przy lądowaniach :) Jestem w stanie sobie wyobrazić, że latanie na niej jest trudniejsze i wymaga większej wprawy no ale bez przesadyzmu. Zbyszek Kunas potrafi naumieć ludzia latać patykiem w miesiąc dobrej pogody, to na lotni potrzeba na to dwóch lat?

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: Chicago » 20 marca 2017, 23:02

stanlee pisze:Jak ktoś chce oszczędzać to powinien założyć sobie konto w banku i wpłacać tom pieniądze, a jeśli ktoś chce latać to lata i to na tym na czym lubi. Ja już 3 razy byłem w Mieroszowie, a mam tam prawie 600km i jestem dopiero na drugim etapie , można powiedzieć że mam 25% szkolenia za sobą. Wcale mnie to nie zniechęca do dalszego szkolenia. Lubie latać na lotni i będę na niej latał mimo ,że od 10 lat latam na glajcie . Co do kosztów to na pewno wyjdzie mnie drożej niż bym wydał w aeroklubie regionalnym na szkolenie szybowcowe. Ale ja po prostu chcę latać na lotni.Nie wiem dlaczego drwicie a Andrzeja B. ja go poznałem i uważam że jest to bardzo dobry instruktor i fajny człowiek . Przecież nikt nikomu nie zabroił otwierać szkoły lotniowej.

Mam nadzieje ze w trzecim roku szkolenia twój entuzjazm będzie dalej taki wspaniały. A zadowolenie z uzyskanej licencji adekwatne do trudu włożonego w jej uzyskanie . Pozdrawiam serdecznie Grzegorz

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: stanlee » 18 marca 2017, 12:55

Jak ktoś chce oszczędzać to powinien założyć sobie konto w banku i wpłacać tom pieniądze, a jeśli ktoś chce latać to lata i to na tym na czym lubi. Ja już 3 razy byłem w Mieroszowie, a mam tam prawie 600km i jestem dopiero na drugim etapie , można powiedzieć że mam 25% szkolenia za sobą. Wcale mnie to nie zniechęca do dalszego szkolenia. Lubie latać na lotni i będę na niej latał mimo ,że od 10 lat latam na glajcie . Co do kosztów to na pewno wyjdzie mnie drożej niż bym wydał w aeroklubie regionalnym na szkolenie szybowcowe. Ale ja po prostu chcę latać na lotni.Nie wiem dlaczego drwicie a Andrzeja B. ja go poznałem i uważam że jest to bardzo dobry instruktor i fajny człowiek . Przecież nikt nikomu nie zabroił otwierać szkoły lotniowej.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: Zbyszek Opole » 15 marca 2017, 21:38

Ostatnią rzeczą jaką bym chciał to robić jakiś ranking co jest tu lepsze i dlaczego.Decydując się na taki rodzaj działalności co raczej nie jest naturalnym dla nas miejscem,oczekujemy chyba zaspokojenia kilku potrzeb :) .Latanie dzisiaj nie stawia nas już w grupie jakiś herosów bo w zasadzie jest dostępne powszechnie, a dobór środka na czym jest drugorzędne.Będąc instruktorem widzę jaką motywację mają uczestnicy szkolenia i na jakich zasadach ona się wyczerpuje.Kwestia pieniędzy jest tu ważna ale bym tego nie demonizował. Początkowy entuzjazm szybko jest spalany zwłaszcza jak pomysł na latanie nie jest naszą przemyślaną decyzją.... I zostaje garstka zapaleńców dla których to już nie jest tylko czynność ale TYM CZYMŚ o czym marzyli.Na tym etapie można by jakoś spróbować się pokusić to porównać choć to forum paralotniowe .... i wszystko jasne :D .To może z mojej perspektywy : mając hangar pełen szybowców, komplet do PG , pierdziawkę PPG i najbrzydsze w tym wszystkim samoloty co wybrać...? Niby trudne ale w tej wielorakości jest właśnie to piękno bo każdy sposób latania jest inny i na swój sposób niepowtarzalny.Nawet latanie instruktorskie jest ciekawe choć bo paru dniach takiego raczej już nikt się nie zbliża (Uriuk wie)... Jest szansa że w tym roku uda mi się wcielić strefę lotów chmurowych i w nich oddać się bez reszty nie zważając na sygnały płynące z błędnika uczucie naprawdę niesamowite. Czyli dziurawienie konwekcyjnych chmur to w okresie ciepłym roku, a w zimnym unoszenie się w poziomach beztlenowych nad chmurami gdy wieje halny.Te już choćby dwa przykłady stawiają na szybowce bo raczej nie mają tu konkurencji.A po co jedzie się prawie 200km na krawężnik co go prawie na mapie nie ma by w Mieroszowskim tłoku powisieć nad drzewami? Krótko... bo ciągnie choć z połowa wyjazdów bywa nie do końca trafiona.


Każdemu takich widoków jak najwięcej ;)

Ac lent 12.jpg
Ac lent 12.jpg (217.26 KiB) Przejrzano 15678 razy



ZK

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: SP8EBC » 15 marca 2017, 18:14

Zależy ile kto ma pieniędzy i wolnego czasu. W przypadku patyków często to drugie jest problemem. Albo ma się dużo wolnego czasu ale nie ma się $$$, albo ma się $$$ i nie ma się wolnego czasu. Zresztą popatrz sobie na to kto jest w śmietance tegoż sportu. Jerzy Kolasiński to lekarz, który zapewne czesze sporo hajsu na swoich klinikach. Reszta to również prawnicy, lekarze i generalnie bardzo wysoko usytuowani ludzie. Dwa tygodnie latania w Nanibi licząc przelot, wydzierżawienie szybowca i nocleg w dość dobrze wyglądających domkach to tak lekko pewnie z 20kPLN... A gdzie cala reszta..

Zresztą anyway... Bo odbytej rozmowie z dwoma moimi latającymi (glatami) kolegami doszliśmy do wniosku, że ja się nie bardzo nadaję do aeroklubu ;) Po prostu nie byłbym w stanie się bezwarunkowo podporządkować humorom i widzimisię pana instruktora, pana kierownika, pana dyrektora itp. Jestem zbyt niepokorny i zbyt nerwowy aby się z tym ścierać. Zresztą pamiętam dobrze Opolski Quest z Kluczem do Czarnej Wieży ;) :lol: który tylko mnie w tym utwierdził. Zbyszek Kunas twierdzi, że dałby sobie ze mną radę ale albo mnie po prostu nie zna wystarczająco dobrze, albo faktycznie tak skrajne przypadki bierze dla sportu i satysfakcji, że jednak się udało.

Aha no i w moim przypadku mógł by się pojawić konflikt interesów, gdy jako członek PSP musiałbym np. walczyć z planowanymi przez mój aeroklub strefami TRA.
Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie».
Ewangelia Łukasza 16,13

@Chicago
Ja nie znam kompletnie środowiska lotniowego za wyjątkiem tego jednego kumpla. Jak on sam stwierdził głównym problemem jest to, że Andrzej Binkowski nie ma absolutnie żadnej konkurencji w PL i de facto może sobie robić co chcę i jak chcę. Kolejny problem jest taki, że jakikolwiek kolejny kandydat na instruktora lotniowego musiałby odbyć kurs instruktorski u niego, a przecież nie zależy mu na chowaniu sobie konkurencji ;) Choć chłopy we wsi Mieroszów ponoć gadajo, że ponoć Endrju będzie robił instruktorke swojemu śwagrowi. To dobiero będzie. Śwagier & Świagier lotniowa school - spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (za kursanta) :D ale przynajmniej wszystko zostanie w rodzinie :). Jakkolwiek serio pisząc. Lotniarz powiedział wprost, że jak już ulegnę namowom to żeby nawet nie zaczynać w PL tylko od razu jechać do Czechów. Nie zmienia to jednak faktu, że lotnia jest dużo trudniejsza w pilotażu i nie da rady tego ogarnąć tak szybko jak szmaty.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: JakubM » 15 marca 2017, 18:06

Nie wspomnieliście tutaj jeszcze o jednym ważnym aspekcie latania na szybowcach na niekorzyść tego sportu: na szybowcu sam nie polatasz - potrzeba kogoś kto Ci pomoże wytargać sprzęt z hangaru, kogoś kto Cię wyholuje, kogoś kto pomoże przy starcie, kierownika startu, instruktora który Cię przypilnuje (jeśli nie masz papierów). O przeglądach już nie wspomnę.
Do tego egzamin teoretyczny w przypadku szybowców jest znacznie trudniejszy niż ten na paralotnie.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 15 marca 2017, 16:24

Czym byś nie latał to i tak jak dychy na latanie przez rok nie wydasz to znaczy że nie polatałeś.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: SP8EBC » 15 marca 2017, 15:52

Wszystko fajnie pięknie ale..... Jestem się w stanie zgodzić w tym przypadku ze Zbyszkiem Gotkiewiczem. Końcem ubiegłego roku nawet przez chwile dumałem na temat tych całych szybowców i dobrze, że się nie zdecydowałem. Jeżeli nie mam czasu na latanie swobodne, to po co w szybowce? Gdzie trzeba się wystać w kolejce, chodzić za instrukotrami, kierownikami, dyrektorami itp? Końcowym elementem była opowieść kolegi o kulisach z życia lokalnego aeroklubu o których normalnie się nie mówi, bo nie wypada. Zapominasz też Uriuk o innych kosztach.

Biorąc na tapetę np. Jarosław, bo mają fajnie rozpisane ceny:
:arrow: 500pln wpisowe
:arrow: 240pln (do kwietnia) / 480pln (od kwietnia do końca sezonu) roczna składka członkowska
:arrow: 3000pln podstawówka
:arrow: potem dalsze latanie w kwocie: 12pln start + 21pln monoster / 42 dwuster.

Do tego dolicz sobie koszta egzaminów i regularnych badań lekarskich. Wychodzi na to, że zrobienie bidnych 20 lotów po 2 godziny każdy w sezonie to 1320pln przy założeniu, że jesteś samodzielnym pilotem, nie trzeba cię będzie wozić z pola (to oczywiście ekstra płatne) i w ogóle dopchasz się do szybowca. W 5 lat masz 6600pln, czyli hajs za przyzwoity używany sprzęt do latania swobodnego. A i tak trzeba pamiętać, że Jarosław jest pod tym względem bardzo ale to bardzo tani i znacznie odstaje w dół od średniej.

W Krośnie jest już dużo gorzej:
:arrow: Składka roczna 360pln
:arrow: Podstawówka 3500pln
:arrow: Start za winda 20pln
:arrow: Godzina lotu od 40pln za monostery i "konserwę" czyli Puchatka, 50pln za Bociana, 60pln za Puchacza i 70pln za Perkoza
:arrow: Jeżeli to dwuster do licencji z instruktorem w kabinie dolicz do tego 60pln za godzinę
:arrow: Osobno liczony zapas bez którego i tak nie można wystartować 5pln

W opcji minimum, czyli samodzielny pilot masz 20pln start + 5pln zapas + 40pln za godzinę. Te same bieda 20 x 2 godziny ---> 2460pln rocznie. Czyli po 5 latach masz newka nie śmigany szpej z Gotkowym NemoXX, albo nowego Mentor5. Dojazdów na latanie i wódki po lotnym dniu nie licze, bo to wychodzi tyle samo.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: uriuk » 15 marca 2017, 15:04

FAktem jest, ze papiery na szybowiec kosztuja 2-3 razy drozej niz na glajta. Ale pozniej to bajka. Nie inwestujesz we wlasny sprzet. Godzina lotu klubowym to 40-50 pln. Hol za winda 20 pln a za samolotem 80-100 pln. Tyle ze po holu latasz do sciecia bialka. W normalny termiczny dzien spokojnie te 4-5 h popipcysz. Ladujesz obok swojego auta i nie musisz martwic sie powrotem.
Zaczepienie so po holu tez jest latwiejsze. Mi sie przez 9 lat zdarzylo 7 "nietrafionych" holi (z czego 4 w jeden dzien).
Tak wiec godzina lotu wychodz ZDECYDOWANIE taniej niz na glajcie, a szanasa na polatanie jakies 2x wieksza.

Kiedys w klubie trzeba bylo miec ukady zeby sie dopchac do sprzetu. Teraz to dyrektor aeroklubu gania za pilotami zeby wylatali resurs, bo przepadnie :). Przez te 9 lat chyba ze 2x zdarzylo sie,ze przyjechalem na lotnisko i nie bylo czym leciec.

Re: Bassano - Try fly

Post autor: Chicago » 15 marca 2017, 14:43

Ten lotniarz co nóż mnie namawia do tego, żeby się przesiąść. Że ile to ja bym na tej lotni polatał (nie wiem tylko gdzie) i tak dalej. Tylko niestety prawda jest taka, że przez pierwsze dwa lata jeździł z Rzeszowa do Binkowskiego do Mieroszowa, a to 550km w jedną stronę. Potem gdy dał sobie z nim spokój musiał jeździć jeszcze dalej, bo do Czechów gdzieś pod Czarną Górę. W efekcie skończyło się na tym, że od pierwszego lotu do papiera minęło 3.5 roku. Ale lotniarz mówił, że większość ludzi daje sobie spokój właśnie na etapie szkolenia gdy widzi ile to samozaparcia i wysiłku wymaga. Większość wybiera jednak szmatę :D Jak bym mieszkał we Wrocku i miał nadmiar gotówki to można by się w to pobawić dla samego spróbowania, a tak to raczej zdecydowanie nie bardzo.... O lataniu tym z napędem to już przez grzeczność nie wspomnę.[/quote]


Szkolnie na Lotnie może trwać krótko i być efektywne . Wiem bo takowe ukończyłem i to za samolotem .
W polskiej rzeczywistości szkolenie właśnie trwa 2 a nawet i 3 sezony co jest żenujące ,co często obserwuje jak to działa na Miero , U naszych sąsiadów Czechów można zdobyć uprawnienia w ciągu dwóch trzech miesięcy ,Polecam Martina szkolił Goraya . Latanie na Lotni jest super, osiągi i prędkości wspaniałe, tylko ta logistyka z tym związana i małe środowisko w Polsce , sprzęt droższy ale i zdecydowanie wytrzymalszy . Kolega nasz Robert Bernat WSPANIAŁY PILOT paralotniowy przesiadł się na sztywno płat KLASY FAI 5 , i realizuje pomysł na latanie co i dlaczego pięknie opisał w Vario.
Wielu paralotniarzy w Lesznie ukończyło kurs szybowcowy a przygodę z Patykami kontynuują z powodzeniem
Szybowiec TO RÓWNIEZ WSPANIAŁA PRZYGODA każdy z wyżej wymienionych sposobów oferuje co innego i inna jakość a to kosztuje . A o kosztach w naszym sorcie nie warto pisać bo LATAMY dla TEGO CZEGOS i koszty są po to by to realizować . Każde latanie jest się w stanie uzupełniać i każde jest ciekawe dające inne przeżycia i doznania . A tak nawiasem mówiąc to!!! - paralotnie mogą być drogie a szybowce tanie wszystko zależy od nas ,

Pozdrawiam Chicago

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 14 marca 2017, 21:55

Moje szybowce to były "Medale na chmurach" Rejniaka, a potem Czapla i Bocian. I uzależnienie od zezwoleń, kaprysów, kolejki i czekania. A pilot kocha wolność i walka z biurokracją i wszechwładnym zawiadowcą lotniska to było zbyt upokarzające. Wolałem już budować swój samolot, niż wchodzić w te układy. Na szczęście pojawiły sie paralotnie, a zniknęły lotnie. Na motolotnie nie chciałem żeby nie psuć sobie odruchów z szybowca. Potem jeszcze wracałem na szybowce, ale tylko po to żeby stwierdzić, że satysfakcję z latania dostaję dużo szybciej na paralotni niż na szybowcu. Poza tym w kabinie brakowało mi już tego bezpośredniego czucia powietrza. To jeśli chodzi o mnie.

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: maticus » 14 marca 2017, 21:33

Jeszcze mi wytłumacz dlaczego więcej glajciarzy ostatnio chce na szybowcu się przelecieć niż na glajcie tych "sztywnych

Ja się nie dziwię - za każdym razem jak taki mnie mija (nie opadając w ogóle i z jakąś absurdalną prędkością) to sobie myślę żeby wrócić do patyków... A potem robię sobie toplanding, gadam z jakąś sympatyczną Czeszką, startuję i lecę dalej - a tego na patykach nie ma :P

Re: Bassano - Try fly

Post autor: Zbyszek Opole » 14 marca 2017, 21:13

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Ten temat sie idealnie nadaje do MMA. I mamy szybownika, żeby go grillować :)




Jestem gotów... Nawet ostatnio paru glajciarzom pokazałem od kuchni jak wygląda latanie na fali . Mateusz muszę ci powiedzieć że te stereotypy to już chyba tylko na podkarpaciu obowiązują.Na co dzień jakoś sobie na jednej łące działamy i większych konfliktów to nie rodzi.Jeszcze mi wytłumacz dlaczego więcej glajciarzy ostatnio chce na szybowcu się przelecieć niż na glajcie tych "sztywnych: :) . Nikomu nie odmawiam warto w tym dostrzegać pozytywy niż dokopywać się do toporka którego nie ma.Co do skoczków gdyby byli samowystarczalni to faktycznie to dosyć wyizolowana grupa ale niestety rumaka który ich powozi jakoś nie ogarniają. I sobie z nimi latam ale co myślę o ich pasji to sobie zostawię dla siebie ;) ."Dziurawienie planety " jakoś mi nie leży choć miałem okazję to przeżyć....






ZK

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: uriuk » 14 marca 2017, 21:06

SP8EBC pisze:No ale żeby aż "go" grilować? Ja tam w sumie do Zbyszka (Kunasa) nic nie mam ;) A że szybownicy z definicji nie lubią się ze glajciarzami i glebotłukami to żadna nowość...


W Opolu bodaj polowa pilotow jest "bi"

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: SP8EBC » 14 marca 2017, 20:52

No ale żeby aż "go" grilować? Ja tam w sumie do Zbyszka (Kunasa) nic nie mam ;) A że szybownicy z definicji nie lubią się ze glajciarzami i glebotłukami to żadna nowość...

Re: Bassano - Try fly

Post autor: uriuk » 14 marca 2017, 20:48

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Ten temat sie idealnie nadaje do MMA. I mamy szybownika, żeby go grillować :)




Nawet niejednego.

uriuk tez szybownik

Re: Paralotnie vs Lotnie vs Szybowce - Kącik autorski Zbigniewa G.

Post autor: SP8EBC » 14 marca 2017, 20:24

Mówisz - masz :)

Re: Bassano - Try fly

Post autor: SP8EBC » 14 marca 2017, 20:22

:lol:

Re: Bassano - Try fly

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 14 marca 2017, 20:05

Ten temat sie idealnie nadaje do MMA. I mamy szybownika, żeby go grillować :)

Na górę