Wapno czyli po co komu wiedza

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Wapno czyli po co komu wiedza

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: GreeN_DG » 16 sierpnia 2022, 09:41

Bardzo ciekawy temat. Dorzucę swoje 3 grosze. Dodam, że przez wiele lat byłem programistą ;) (rocznik 83)

Kurs zaczynam (PG) w poniedziałek (22.08). Decyzję podjąłem jakiś miesiąc temu.

Tak na prawdę o paralotni marzyłem już od jakiś 13 lat lecz brakowało mi małego impulsu, żeby marzenie przekuć w działanie. Co roku przed wakacjami mówiłem sobie to te wakacje... i na mówieniu się niestety kończyło. Lepiej późno niż wcale.

Jestem człowiekiem, który ma dużo zainteresowań. Poszukuje systematycznie nowych wrażeń, szansy pozyskania nowych zdolności a co za tym idzie pogłębiania WIEDZY. Niektórzy mogą powiedzieć, że szukam "swojej drogi".

To właśnie pogłębianie wiedzy w temacie, który mnie zainteresował (poza samym tematem) daje mi ogromną przyjemność i nie wyobrażam sobie, że mógłbym tego nie robić. Nie zastanawiam się nawet nad tym. To nieodzowna część w drodze do celu.

15 lat temu na poważnie przekroczyłem próg siłowni. Do dzisiaj mógłbym rzucać ciężarami (z większymi czy mniejszymi sukcesami), ale ciągła potrzeba poszerzania swoich kompetencji spowodowała, że to rzucanie stało się bardzo świadome (dzięki czemu bezpieczne!) a skończyło się na wieloletnim zaangażowaniu (także zawodowo) jako trener, dietetyk i ratunek dla wielu osób.

Mógłbym podawać jeszcze wiele przykładów - modelarstwo (I w.ś. 1:48 dwupłaty), terrarystyka (hodowla gadów i płazów), perkusja, statystyka, programowanie, kryminalistyk, robotyka, wędkarstwo. W każdej dziedzinie chcę (potrzebuję) wiedzieć jak najwięcej i poza samym klejeniem modeli, graniem na perkusji, rzucaniem ciężarami, czytaniem - głębsze interesowanie się tymi tematami i szukanie wiedzy jest jak yin i yang. Ogromna przyjemność.

Podam bardziej praktyczny przykład. W lutym tego roku zainteresowałem się winylami. Zawsze chciałem mieć gramofon, widziałem kilka w marketach i prawie jeden na nieszczęście kupiłem. W lutym zacząłem czytać fora dyskusyjne, grupy na fb, rozmawiać z pasjonatami (wydawało i się, że już wiem czego chcę), aż w końcu kupiłem swój "pierwszy" zestaw. Moja wiedza niestety była za mała. Obecnie mam już drugi gramofon, trzeci wzmacniacz i drugą parę kolumn. Mam to czego chciałem, lecz wydałem, aby osiągnąć ten cel jakieś kilka tysięcy "trochę" niepotrzebnie. Nawiązuje tym do wypowiedzi, że na grupach pg obecnie pojawiają się ogłoszenia - "kupie paralotnię i uprząż".

W poniedziałek wyruszam na kurs. Decyzję podjąłem miesiąc temu.
Przeczytałem już dwa razy "Paralotniarstwo" Dudka (wydaje mi się, że to minimalna potrzebna wiedza). Jeden raz "nauka paralotniarstwa w weekend". W czwartek w paczkomacie ma leżeć summa wszystkich błędów oraz thermal flying. Czytam to forum. Obejrzałem na yt wszystkie filmy Zbyszka Gotkiewicza, Jarka Borowca i wiele innych, między innymi przelotów. Czy to zbędna wiedza? Zapychanie głowy zbędą wiedzą? Jak mogę dokonać decyzji o zakupie skrzydła, rozumieć jak kolejne wersje będą się rozwijać kiedy nie mam podstawowej wiedzy? Jak rozumieć przyrodę (latanie polega na jej rozumieniu) skoro nie chcę jej zrozumieć?

Czym jest zbędna wiedza i czy można zapychać głowę zbędną wiedzą? Przecież to niemożliwe. Wiadomo, że należy filtrować to co do nas dociera bowiem obecne czasy to w większej mierze ogromna papka informacyjno-propgandowo-bezużyteczna, ale nie można bronić się i tłumaczyć brakiem podstawowej wiedzy.

Jeśli ktoś ogląda program przyrodniczy, który mnie teoretycznie nie interesuje (w rzeczywistości interesuje) to mam zatykać uszy i odwracać głowę? Jak ktoś mówi o polityce czy geopolityce a mnie to nie interesuje to mam zatykać uszy?
Czy czytanie powieści fantastycznej jest stratą czasu? Przecież historia, która z niej płynie do niczego mi się nie przyda...

Najciekawsze, że w większości przypadków młodzi ludzie nie widzą problemu w stracie kilku godzin dziennie na przewijanie palcem tiktoka, fb czy instagrama (przecież tam w 99,9% jest bardzo potrzebna wiedza - ironia np. jak zjechać ze zjeżdżalni do basenu, albo jak porusza się pieszo po ulicy facet co ma 3 porche) a widzą problem w pogłębianiu wiedzy ogólnej czy na dany temat.

Totalny brak pokory.

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: fotolot » 06 stycznia 2022, 22:55

[flash=][/flash]
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jeśli potrzebujesz zwięzłej treści eukaliptus przez ULC to masz tutaj
http://www.topparalotnie.pl/skrypt.php

Mozliwe ze po zespolowych korektach, mogla by to byc oficjalnie przyjeta baza pelnej wiedzy, wymaganej do legal. egzaminu, wiec i do latania ze swiadomoscia ujetych tam znanych zagrozen.

Zbyszek i Blazej, mam wrazenie, ze w tym "sparingowym" dziale jest w miare spokojnie (bo nie wielu tu chyba zaglada ?)... ;)
Dlatego chcialbym Wam zaproonowac, abysmy sprobowali to miejsce od czasu do czasu wykorzystac w odwrotny sposob- czyli nie do walk, o swoje "ja", a do dyskusji o zorganizowaniu dla przyszlych mlodych adeptow, oficjalnej dostepnosci do podstawowego zakresu uporzadkowanej wiedzy profilaktycznej.
Czyli dla kazdego bez wyjatku, kto bedzie chcial pojsc na szkolenie paralotniowe w jakiejkolwiek z polskich szkol.

Mam takie dopiero wstepne przemyslenie o propozycji utworzenia czegos w rodzaju jakiejs przyjazdnie zbudowanej, wirtualnej- "otwartej bramy wejsciowej" (np. po zalogowaniu na stronie ULCu) za ktora byloby ustawionych kilka dalszych informacyjnych "tablic" o paralotniarstwie i wszelkich pomocnych narzedziach teoretycznych (w tym i reklamy ksiazek na dobry poczatek), a moze i w koncu kontakt do reprezentujacych paralotniowe Just Culture...?
Wierze ze obecny Prezes ULCu, bylby w stanie zaakceptowac inicjatywy kilku uczciwych, (jesli tacy by sie znalezli w co juz nie bardzo wierze..)bezinteresownych "wapniakow"- najlepiej przy wsparciu jednego z regionalnych stowarzyszen. Gdyby naprawde dobrowolnie, chcieli oni dla wszystkich nowych zainteresowanych swoim bezpiecznym wyszkoleniem, zaprezentowac dla tego nauczania wzorce i przyklady(bez zaklamanych haselek i domniemywania) . W sposob bardzo szczery, jak rownemu kumplowi, najlepiej w nowoczesnym, mlodzierzowym stylu z przejzystymi zasadami(nie "na jebal to pies"... ;) , ani nazbyt rozwlekle, bez odezw w stylu zafalszowanego komucho- wapna ). Bo abstrakcyjnie brzmi : "wapno czyli po co komu wiedza"?. Skoro dumnemu reprezentantowi takiego "wapna", wystarczy jeden co "mlode koty" mu oblecial z czapka.... albo kazdy z osobna do lapy. 8-)

Niestety, lotniarstwo polskie wg. kilku znajomych - nie ma szans rozwojowych. Ale dopuki pod ULCem dziala szkola, to przynajmniej informacja o pelnym zakresie wiedzy wymaganej do legalnego egzaminu lub o(patologicznym) braku mozliwosci uzyskania takowego jej zakresu, powinna byc rowniez dla jasnosci, opublikowana.

Pozdrawiam
Wiesiek
Sobczak

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: Blazej » 05 stycznia 2022, 17:16

Jedną z wielu oznak różnicy pokoleniowej w paralotniarstwie (ale nie tylko) jest kupowanie sprzętu. I najlepiej widać to na facebookowych para giełdach. Ogłoszenia typu “kupię wario, kupię kiszkę, kupię skrzydło, kupię plecak” bez żadnych dodatkowych informacji to codzienność. Zupełnie im nie przeszkadza, że nie wiedzą co będzie dla nich bezpieczne, dobre, czego potrzebują. Ba! Owa nowa generacja lataczy uważa, że skoro są skłonni wydać kilka złotych to klękajcie narody (w tym przypadku sprzedawcy). A ci “klękają”. Można wtedy sobie pooglądać ten wyścig o klienta. Jak na kiermaszu z kapustą i salcesonem. Nic zatem dziwnego, że często “szczęśliwi” nabywcy nowych zabawek rychło czują się oszukani i walczą o swoje prawa na fb, forach i bóg wie gdzie jeszcze. Ot takie dzisiejsze modne intelektualne lenistwo, zresztą słusznie skwitowane przez Zbyszka jako cnota.

Obserwując niektóre wątki na forum, komentarze i facebookowe dramaty świetnie pasuje tutaj cytat:
“Żyjemy w czasach kiedy kurestwo wzbudza zachwyt a cnota śmieszność…”

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 05 stycznia 2022, 10:21

Jeśli potrzebujesz zwięzłej treści eukaliptus przez ULC to masz tutaj
http://www.topparalotnie.pl/skrypt.php

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: fotolot » 05 stycznia 2022, 00:46

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Wiesiek. Podyskutujemy o książkach jak jakąś przeczytasz. W zadziwiających dostoją łączysz w sobie niechęć do zdobywania wiedzy z przekonaniem, że wiedza ta jest przed tobą ukrywana.

Widze ze z zatwardzialoscia wapniaka, nie przyjmujesz mozliwosci istnienia innych potrzeb, niz te ktore chcialbys, po swojemu innym wmawiac... ;)
Przeciez pisalem abys nie podawal przykladow z papierowymi ksiegami... ;)(ja akurat mam pare takich na polce) , a ewentualnie kilka zwiezlych opracowan czy pogadanek tematycznych(jak tamto o meteorologii) . Dlatego ze rozmawiam rowniez z mlodymi pilotami i wiem jakie maja podejscie do tego co ich, a nie mnie wapniaka, moze chciec interesowac. Dzis miales tu dobitne przyklady mlodopokoleniowych rozumowan- wiec wyciagnijmy wnioski....
Wyobraz sobie jak bys po mlodziezowemu, (znaczy sie jedynie o konkretnym zagadnieniu) chcial sie dowiedziec o tych poprawnych, pilotazowych technikach, mistrzow slalomowych. Dla wlasnego i innych kolegow bezpieczenstwa. A nie o jakiejs abstrakcji z calymi zbiorami ksiag. Gdzie niektore przestarzale zasady, moga sie okazac juz nie tak uniwersalnymi, a nawet i zgubnymi.
Choc ogolnie, akurat takiemu nowicjuszowi co chce mu sie buszowac w kartkach, oczywiscie moga byc, mniej lub bardziej pomocne. Szczegolnie te najnowsze ksiazki do uzupelnienia jakiejs brakujacej mu informacji.
Ale z reguly mlodzi woleliby wykorzystywac szybkosc internetu czy telefonu, rowniez w innych jezykach(gdzie ludzie jacys skromni i zyczliwsi..?).
Daj sobie juz siana z tym powtarzaniem, ze niby to ja mam dla siebie potrzebowac wiecej glajtowych ksiazek..... ;)
W moim obecnym lotniarstwie, podobnie odmienne schizy, byly mi prawem wymuszeniowej mafii narzucone.
Idac na kurs(dla uzyskania legalnych uprawnien) bylem zmuszony do wpajania mi calkiem nieadekwatnych i wrecz szkodliwych nawykow wg. "sredniowiecznych skansenow", zamiast tych potrzebnych mi dla lotni 5-tej generacji,ktora juz posiadalem....
Czy twierdze ze jakas wspolczesna, przydatna wiedza lotniowa, jest przede mna ukryta ..?O pojedyncze wskazowki, zapytalem zwyklych praktykow, poprzez forum lotniowe. I sam jak kamikadze sie uczylem, tego co mi potrzebne.
Czyli nie tylko techniki pilotazu ale i samodzielnego poznawania bezpiecznych granic jak pionierzy- nie polecam innym takiej drogi.
Po kilku probach uzyskania tej ulcowej, wymaganej wiedzy, nie sadze aby np. zwiezle zdroworozsadkowe opracowanie takowej, bylo gdziekolwiek udostepnione dla mozliwosci zdania legalnego egzaminu na pewniaka.

Jesli stracilem ok. 3,5 tys, zl na koszty niepotrzebnych mi szkolen praktycznych, ale i nie otrzymalem za nie, nawet mozliwosci uzyskania od szkoly lub na stronach ulcu, dostepu do wymaganej ode mnie przez ten urzad wiedzy. To tak nie jawnie, poustawiane uklady, wygladaja na wymuszeniowe, "panstwa w panstwie" kwalifikujace sie do zrewidowania np. przez red. Jaworowicz?

ps. Nazwa tematu jest zmieniona, wiec chyba nie ma potrzeby aby wpisy bez wyzwisk mialy byc akurat w tak wyodrebnionym dziale.

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 04 stycznia 2022, 22:47

Wiesiek. Podyskutujemy o książkach jak jakąś przeczytasz. W zadziwiających dostoją łączysz w sobie niechęć do zdobywania wiedzy z przekonaniem, że wiedza ta jest przed tobą ukrywana.

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: fotolot » 04 stycznia 2022, 22:26

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Lekturą obowiązkową dla pilotów PPG jest książka 'Motoparalotnie niezbędnik pilota' wydana przez Pararara. Na tematy PPG pisałem też w swojej książce i też warto poczytać. Jeśli chodzi o filmiki to trochę na temat skrzydeł napędowych znajdziesz na moim kanale. Jak wpiszesz w jutuba Zbyszek Gotkiewicz, to coś powinienieś zobaczyć. ...Zapewne dobrym źródłem byliby zawodnicy, gdyż oni mają największe doświadczenie w znajdywaniu granic możliwości swojego sprzętu, ale z doswiadczenia wiem, że zawodnicy nie lubią się dzielić tą wiedzą żeby nie ułatwiać życia konkurencji :)


Mam bardzo zle zdanie o tych, ktorzy wymyslili tak bardzo niebezpieczna forme zawodow slalomowych - po trupach i polamanych. Przeraza mnie ze naiwni mlodziency i dzieciaki sie tym gladiatorstwem, tak bardzo rajcuja na youtubach. A pozniej nasladuja ale juz nie nad woda z ekipami ratowniczymi, a np. 10m nad twardym terenem ..... To co tamte ekipy nazywaja sobie oficjalnymi zawodami to sa tim-owo marketingowe wojny, glownie na arsenalowe argumenty konstruktorow glajtow i napedow.
Niestety nastepnie yotubowych ogladaczy tych relacji, wielce podniecaja, wlasnie te same granice mozliwosci ale nie koniecznie sa swiadomi czym to naprawde smierdzi, bez mozliwosci zdobycia doglebnej wiedzy- ktorej szczegulowo w proponowanych tu ksiazkach, raczej tez nie znajda. I tak to "obledne" kolo u nas wyglada. Czyli podbnie jak te pozakrecane z jazgotem, na tajnych broniach slalomy. Rozwoj techniczny, niebezpiecznie daleko wyprzedza, niedorozwoj edukacyjny.

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: ciacholot » 04 stycznia 2022, 16:16

Moja starsza siostra prócz innych nie tylko werbalnych języków zna starocerkiewnosłowiański. Ale ona stara jest bo ma 58 lat i 6 miesięcy
Małomówna jest bardzo :lol:

Re: Wapno czyli po co komu wiedza

Post autor: uriuk » 04 stycznia 2022, 16:07

Mieszkalem w NY w poblizu Harlemu. Nie zauwazylem, zeby znajomosc angielskiego mala jakikolwiek wplyw na intelekt. Malo tego, wiekszosc debili jakich znam swietnie mowila po angielsku.
To ze znasz angielski oznacza tylko, ze nie masz nic intersujacego do powiedzenia w dwoch jezykach,

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: marekvolsky » 04 stycznia 2022, 16:01

O widzę, że teraz jest najazd nie tylko na młodzież, że nic nie potrafią. Najazd na specjalistów IT i innych branż. Dla was młody = głupi
A ja wam powtarzam po raz ostatni, że dzisiejsze młode pokolenie programistów i specjalistów innych branż potrafi 3 razy więcej niż możecie sobie wyobrazić.
Ale czego się można spodziewać od pokolenia, z którego pochodzą wszyscy polscy prezydenci, a każdy z nich ledwo duka po angielsku.
Na razie panowie, zadufani w sobie

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: uriuk » 04 stycznia 2022, 15:56

marekvolsky pisze:Moi rodzice, to też to wasze komunistyczne pokolenie. Ale moi rodzice w przeciwieństwie do was szanują młodych, bo to młodzi ułatwiają również wam życie tworząc miotły z internetem.
Wy tutaj natomiast egoistycznie myślicie, że tylko wam się należą laury, bo umiecie to i owo, i że tylko wasze pokolenie jest takie mądre i wspaniałe, a młodych macie za debili.
Wstyd


No przeciez ty nic innego w tej chwili nie robisz, tylko udowadniasz slusznosc tego twierdzenia :)

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 04 stycznia 2022, 15:55

Jakieś dwadzieścia lat temu programiści i ogólnie dział IT to była elita paralotniowa. Mieli czas, pieniądze i ciekawość świata. Oczywiście nie wszyscy, ale w dużej części. Podobnie kiedyś księża było elitą społeczną. Pycha kroczy przed upadkiem i wiele jest przykładów na to. Jak widać proporcje wśród programistów się odwróciły i ilość nie przeszła w jakość.

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: uriuk » 04 stycznia 2022, 15:51

rg pisze:Inny temat to że sam jestem w branży IT i zawsze śmieszy mnie to że tak dużo ludzi wierzy w stereotyp programisty okularnika siedzącego w piwnicy przed komputerem 18h dziennie :) [w sensie nieaktywnych ludzi bez życia i pasji innych niż siedzenie przed monitorem] A kilku programistów potrafiących całkiem nieźle latać znam :)


Tez znam. Ale poniewaz zawod programisty jest dosc dobrze platny, to stanowia oni spory odsetek szkolacych sie. Moge powiedzec, ze wyszkolilem setki programistow. Dobra motoryke ma tylko kilku.
Jest jeszcze inny problem, Oni inaczej podchodza do nauki, bardziej teoretycznie (fimiki na YT, symulatory), co powoduje zapisanie sie nabytych umiejetnosci w korze nowej, zamiast w starych "gadzich" czesciach mozgu.
W silnym stresie mozg odcina zupelnie kore nowa. Bazuje na starych strukturach. A tam u tych orlow intelektu jest zapisane poslugiwanie sie mysza i gra w CS,

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: rg » 04 stycznia 2022, 15:42

Nie karmcie trola, to jest za słabe aby było prawdziwe...
uriuk pisze:Jestem zawodowcem i ZAWSZE pytam, czy adept do szkolenia nie jest czasem programista. Z prostego powodu. Osobnik spedzajecy od dziecka mase czasu przy komputerze jest najprawdopodobniej uposledzony motorycznie. Nawet jesli cos tam cwiczy.

Inny temat to że sam jestem w branży IT i zawsze śmieszy mnie to że tak dużo ludzi wierzy w stereotyp programisty jako spasionego okularnika siedzącego w piwnicy przed komputerem 18h dziennie :) [w sensie nieaktywnych ludzi bez życia i pasji innych niż siedzenie przed monitorem] A kilku programistów potrafiących całkiem nieźle latać znam :)

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: uriuk » 04 stycznia 2022, 15:41

marekvolsky pisze:No i co z tego. Jakoś młodzi się nie zabijają, tylko te stare pryki co myślą że wszystkie rozumy pozjadali.


Zginelo 28 moich kolegow. Jednym z ostatnich byl Marcin, 21-letni programista. Byl troche madrzejszy od ciebie, ale byla w nim taka sama nuta arogancji dla wiedzy starych pilotow. Spieralismy sie o to, tlumaczylem mu ze jego postrzeganie swiata przez pryzmat IT jest bardzo ulomne, a paralotnia nie wybacza bledow w ocenie sytuacji. Nawet mu opowiedzialem scenariusz zagrozenia. Pol roku pozniej zginal dokladnie w sposob przepowiedziany przeze mnie.

Inny mlody gniewny, z Wloclawka, toczyl dokladnie takie same wojenki, w takim samym stylu, tylko nie tu, a na na preclu. Tez juz nie zyje. Tez glupio zginal, choc uwazal sie za madrzejszego od starych pilotow. A oni zyja.


Gdybys nie byl niewolnikiem zatrudnionym przy klepaniu kodu to bylbys oczytany. A wtedy znalbys powiedzenie "strzez sie starca w dziedzinie w ktorej ginie sie mlodo."

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 04 stycznia 2022, 14:54

marekvolsky pisze:
der pisze:Trudno ubić się klepiąc w Javie, HTML, SQL czy PHP.

Czasem warto wiedzieć dlaczego i jak coś działa. Tym bardziej, kiedy zależy od tego życie i zdrowie, a nie tylko drobne w kieszeni.

Bardzo dawno temu przez pewien okres czasu żyłem z pisania w turbo pascalu, ale nie wiem czy to mnie kwalifikuje do pokolenia "młodych gniewnych" czy raczej "starego wapna" :lol:

No i co z tego. Jakoś młodzi się nie zabijają, tylko te stare pryki co myślą że wszystkie rozumy pozjadali.

Co ty wiesz o zabijaniu...

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 04 stycznia 2022, 14:50

Tak zawsze gdy dochodzi do podważania wartości. Dla mnie wartością jest wiedza i mam uczulenie na gości którzy twierdzą że wierze mają do zarabiania pieniędzy a nie do latania. Widocznie muszą mieć inne wartości. Ten kawałek wątku jak najbardziej do mma.

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: uriuk » 04 stycznia 2022, 14:47

marekvolsky pisze:A wy to stare wapno jesteście i w sumie to wam się nie dziwię, w końcu wychowaliście się w głębokim PRLu, pokolenie powojonnne , a w szkole dostawaliscie po łapach za pisanie lewą ręką. To teraz próbujecie to wcisnąć młodym, którzy mają obecnie w głowach 3 razy więcej niż wasze pokolenie. Dzisiaj młodzi zasuwają biegle w kilku językach, tworzą specjalistyczne oprogramowanie, w tym również dla projektantów paralotni, a ty nam zarzucasz upośledzenie umysłowe. Wstyd.


Jestem zawodowcem i ZAWSZE pytam, czy adept do szkolenia nie jest czasem programista. Z prostego powodu. Osobnik spedzajecy od dziecka mase czasu przy komputerze jest najprawdopodobniej uposledzony motorycznie. Nawet jesli cos tam cwiczy.
Widac tow kazdym sporcie wymagajacym kordynacji miesniowo-ruchowej, np sporty walki.
Oczywiscie sa wyjatki, ale to ulamek procenta.
Poza tym, jesli tyle pracujesz, to znaczy ze sie nie rozwijasz. Praca pochalania ci polowe dnia. A nagle zarzucasz ludziom, ktorzy nigdzie nie pracuja dluzej, niz ty zyjesz, ze sa chodzacym skansenem. A oni w tym czasie czytali i ogladali rzeczy, a ktorych nawet nie wiesz, ze istnieja.
Niewolnictwo istnialo od zawsze, ale teraz niewolnik stal sie dumny z tego, ze jest niewolnikiem ;)

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: rk » 04 stycznia 2022, 14:41

marekvolsky pisze:A jak macie do nas, młodszych takie pretensje, to teraz kluczowe pytanie
KTO NAS UCZYŁ I WYCHOWYWAŁ ? KOSMICI ?

Sami jesteście sobie winni


Pisz za siebie samozwańczy reprezentancie młodych w IT.

Chciałem przemilczeć, ale dawno nie przeczytałem tylu bzdur w tak aroganckiej formie.
Przez takich zarozumialców wstyd się czasem przyznać kim się jest i co się robi...

P.S.
Chyba wątek zdryfował od ciekawego tematu certyfikacji glajtów.
Może moderator wrzuci bzdury "samozwańczego geniusza" do mma?

Re: Pierwsze skrzydło EN-A & EN-B

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 04 stycznia 2022, 14:35

Jeszcze raz proszę o zacytowanie tych obraźliwego moich słów. CYTAT!

Na górę